Nie ma to jak spóźnić się na inaugurację… Z racji tego, że nie wyrobiłem się z niniejszym tekstem na wczoraj, melduję się w pracy o godz. 07:30 i przystępuję do nadrobienia zaległości. Zapraszam na drugi, ciągle jeszcze poniedziałkowy – tak to sobie tłumaczę – odcinek serii „Uczmy się od Navy SEALS”.

Osobom, które nie widziały wprowadzenia do nowego cyklu, który na łamach PokerGround opublikowałem tydzień temu, polecam skorzystanie z – tego – linku i zapoznanie się z tekstem na ten temat w jego pełnym brzmieniu. W dużym skrócie tematykę tej serii można ująć tak: czerpiemy z zasad obowiązujących wśród żołnierzy elitarnej jednostki komandosów US Navy SEALS i przenosimy ich doświadczenia do pokerowego świata, aby – być może – lepiej zrozumieć siebie. Tyle tytułem wstępu – przejdźmy do meritum.

Diabeł tkwi w szczegółach

Od pierwszej sekundy szkolenia podstawowego (tzw. BUD/S od Baisic Underwater Demolition/SEAL) kandydaci na komandosów poznają zasadę, która w tym biznesie jest jedną z najważniejszych. Brzmi ona tak.

Pay attention to details

Doświadczeni operatorzy wiedzą o tym, że w sytuacjach ekstremalnych o życiu lub śmierci decydują detale. Instruktorzy BUD/S robią wszystko, aby już na samym początku szkolenia uświadomić kandydatom na członków jednostki niezwykłą wagę tej reguły. Właśnie dlatego, że diabeł tkwi w szczegółach, od kursantów wymaga się absolutnej precyzji w każdej aktywności, której się podejmują. Niefrasobliwość lub fuszerka w jednej chwili ściąga na nich gniew instruktorów, za co trzeba ciężko odpokutować fizycznie. Żołnierze szybko pojmują, że robienie czegoś na pół gwizdka nie popłaca.

W krótkim filmiku, który prezentuję poniżej, w trakcie zaplanowanej inspekcji umundurowania instruktor wypowiada słowa w kierunku kursanta, u którego stwierdzono tzw. niedoróbki. „Jeśli nie mogę ufać ci w kwestii twojego ubioru, to jak chcesz, żebym ci zaufał z pistoletem, karabinem czy ze środkami łączności (…)”. Wszystko, ale to dosłownie wszystko, ma znaczenie. A najbardziej właśnie szczegóły, które często uznajemy za nieważne.

Gra błędów

W naszym pokerowym świecie za błędy nie płacimy krwią, ale odpływem „życiodajnej” gotówki. Wprawdzie nie gramy o życie, jednak często – oczywiście mówię tutaj w ujęciu względnym, a nie w absolutnym – gramy o wysokie stawki. Możemy sobie wyobrazić, że największe sukcesy osiągają gracze, którzy lepiej niż konkurenci opanowali grę techniczną oraz grę mentalną, i którzy we właściwy sposób – precyzyjnie – potrafią zaaplikować nabytą wiedzę.

Gra w pokera jest grą o sumie zerowej – przynajmniej w scenariuszu HU, z którym mamy do czynienia najczęściej. Strata jednego gracza jest zyskiem jego rywala i odwrotnie. Rezultat rozgrywki w długim okresie determinuje to, która ze stron popełni mniej błędów.

Miernikiem sukcesu pokerzysty jest tzw. win rate, który pokazuje, ile bb lub ile $ wygrywamy na 100 rozdań. Każdy, kto chwyta za karty i żetony, powinien sobie uświadomić, że każda jedna decyzja – a przecież w trakcie każdej sesji podejmujemy ich tysiące – wpływa na zmianę wartości tego wskaźnika. Wzrosty zapewniają wybory dające pozytywną wartością oczekiwaną (EV+), a za spadki odpowiedzialne są decyzje z negatywnym EV (EV-)*.

Załóżmy hipotetyczne starcie, w którym rywalizują ze sobą profesjonalista oraz amator. Jakość decyzji podejmowanych przez zawodowca jest tak przytłaczająco lepsza, że nie ma wielkiego znaczenia to, czy pros będzie przywiązywał wagę do najdrobniejszych szczegółów – summa summarum i tak zmiażdży swojego rywala. Z drugiej strony wyobraźcie sobie starcie dwóch równorzędnych graczy z pokerowego topu. Jeśli na moment pominiemy obecność wariancji, wygra ten gracz, który będzie potrafił lepiej zatroszczyć się o najdrobniejsze szczegóły, które przekładają się na kolejny „cal”, koleją jedną setną czy dziesiątą EV.

Okruszki EV – cale – są wszędzie

Na koniec chciałbym zaprezentować kilka bardzo oczywistych sytuacji, w których zwracanie uwagi na szczegóły ma kolosalne znaczenie. Detale, cale, okruszki EV otaczają nas w każdym momencie, na każdym etapie rozdania. Granie tzw. exploitem, które daje najlepsze efekty na większości stawek, nie jest w ogóle możliwe bez wzięcia pod uwagę najdrobniejszych detali. Oto przykłady:

– sizingi otwarć – używamy standardowych dla danej gry, ale więcej EV zyskają gracze, którzy dopasują wielkość otwarcia do okoliczności; może na BTN grasz RFI 2x bb, ale gdy na BB znajduje się ogromna ryba, która jest bardzo nieelastyczna w kwestii wielkości zagrań, z dobrym układem otwórz do 4x, 6x czy nawet 10x, jeśli tylko Twój cel jest skłonny to zagranie sprawdzić.

– zakresy otwarć – trzymając się bazowych wytycznych z tabelek, stawiacie siebie w bardzo uprzywilejowanej sytuacji względem osób, które nie studiują gry, jednak i w tym przypadku najwięcej EV wykręcą gracze, którzy będą potrafili odpowiednio rozszerzać i zwężać standardowe rekomendacje. Banalnym przykładem jest scenariusz RFI na SB vs BB. Dzięki HUD-owi oraz własnym obserwacjom możecie zauważyć, że rywal bardzo rzadko broni blinda. Przy korzystaniu ze strategii „raise only” nie otwierajcie bazowych ok. 37%, tylko wciśnijcie gaz do dechy i grajcie 100%. 72o – easy raise. No ale to trzeba zauważyć. Szczegół.

FREEROLL O KONSOLĘ XBOX SERIES S – 20 MARCA

C-betowanie na trzech ulicach:

– flop – będąc na pozycji gramy zagranie kontynuacyjne średnio w 60%+; najlepsi gracze, którzy robią analizy populacji, doskonale wiedzą, że ta liczba w praktyce nic nie oznacza, za to liczy się to, przeciwko komu gramy, na jakich strukturach boardu, jakim sizingiem etc.

– turn – jeśli nie gramy for value, to drugi barrel generalnie chcemy grać wówczas, gdy złapiemy jakiś rozsądny direct draw; przeciwko niektórym graczom nie pociągamy za spust, gdy to założenie nie jest spełnione, ale przeciwko rywalowi, który rzadko wyrzuca karty na flopie, za to na turnie overfolduje, śmiało możemy bić ponownie. Powiem więcej, znając tę konkretną tendencję tego konkretnego przeciwnika, jeszcze lepiej zagramy, gdy zwiększymy sizing c-betu na flopie – a może i nawet sizing otwarcia preflop – a zmniejszymy wielkość zakładu na turnie, żeby maksymalizować EV. Diabeł tkwi w szczegółach.

– river – triple barrel – całą teorię blefowania na riverze możemy sobie wsadzić w kalosze, jeśli przed pociągnięciem za spust nie uwzględnimy, z kim mamy do czynienia. Najlepsze blockery i unblockery świata, najbardziej naturalne blefy znajdujące się na samym dnie naszego zakresu, z którym oglądamy piątą wspólną kartę, najlepsza struktura boardu i mówiąc ogólnie – najlepsze teoretyczne warunki do uderzenia jeszcze ten jeden raz nie będą miały żadnego znaczenia, jeśli naprzeciwko nas siedzi gracz ze statystykami 72/10 lub 80/60.

Podsumowanie

Jedna z najważniejszych reguł stosowana przez komandosów z Navy SEALS, czyli „Pay attention to details”, ma kolosalne znaczenie również w świecie pokerzystów – i prawdopodobnie przy wykonywaniu każdej innej aktywności, o jakiej można tylko pomyśleć. W grze błędów, jaką jest gra w pokera, zwracanie uwagi na szczegóły i subtelności pozwala na odchodzenie od bazowych strategii i taktyk, co pozwala maksymalizować EV. Wszystko ma znaczenie – dosłownie każda nasza decyzja ma bezpośrednie przełożenie na wielkość win rate’u. Pamiętajmy o tym i za wszelką cenę dbajmy o szczegóły.

* Są jeszcze decyzje neutralne, np. każdy fold ma EV o wartości 0.

Doro
Pasjonat pokera, który chciałby, żeby gra stała się ważniejszą częścią jego życia. Wybrał się w drogę z NL2 do NL100. Czy kiedyś zrealizuje swój cel?