Zapraszam na kolejny odcinek „Słowa na niedzielę”. Dziś powiemy sobie o WSOP-ie w wydaniu online i live oraz o rywalizacji Phila Hellmutha z Tomem Dwanem. 

Zdanie dot. „historycznej” bransoletki

Mija właśnie tydzień od sukcesu chestera20o, który na GGPoker wygrał event WSOP i odebrał nagrodę rzeczową w postaci złotej bransoletki mistrzowskiej (ta pewnie zostanie dosłana zwycięzcy w późniejszym terminie). Najszczersze gratulacje za zwycięstwo w turnieju; sześciocyfrowa wygrana to zawsze wielki powód do dumy.

WSOP Online 2021: Mamy pierwszego Polaka ze złotą bransoletką!

To żaden przytyk do triumfatora, jednak „historyczność” tego wydarzenia celowo umieszczam w cudzysłowie, gdyż po prostu nigdy nie uznam nagrody zdobytej online za równoważną nagrodzie wywalczonej w rozgrywkach na żywo. Przez lata pisałem na łamach PokerGround o tym, jak bransoletki i inne pokerowe trofea tracą na wartości, i nie ma sensu, żebym pisał o tym więcej, bo – jak mawiał klasyk – po prostu szkoda strzępić ryja. Zatem jedno zdanko tylko, jeśli pozwolicie, bo taka mnie ostatnio naszła myśl. Z masowym rozdawnictwem bransoletek przez WSOP i GGPoker za wygranie eventów online – m.in. np. w tak prestiżowej odmianie jaką jest Flip & Go – jest trochę jak z rządami PIS-u w Polsce: Skoro ludzie tego chcą…

Hellmuth vs Dwan 

Oglądałem wszystkie pojedynki Hellmutha na inaugurację serii High Stakes Duel. Potem przestałem śledzić kolejne starcia. W międzyczasie najbardziej utytułowany gracz w historii WSOP odprawiał z kwitkiem dwóch kolejnych rywali. Niespecjalnie mnie to interesowało, bo – o tym już pisałem wielokrotnie – w dzisiejszych czasach musi dziać się coś naprawdę istotnego, żeby wydarzenie pokerowe zdołało zatrzymać mnie przy monitorze. Po prostu czas, który miałbym poświęcić na śledzenie jakiegoś eventu, wolę sam przeznaczyć na grę lub naukę.

Tym razem zrobię jednak wyjątek. Ba, nawet wykupię dostęp do PokerGO, gdyż w szranki z Hellmuthem stanie Tom Dwan. Nie wiem, czy to już ze mnie „geriatria i demencja” wychodzi, ale wzorem prostych ludzi, którzy gdy widzą w necie cycki, dają lajka, ja, gdy widzę „durrrra”, z miejsca rzucam wszystko inne, żeby śledzić jego poczynania. Jest to trochę irracjonalne, bo nawet po pierwszym sezonie HSP po reaktywacji widać, że Tomasz z USA nie jest już tym samym nieustraszonym jeźdźcem bez głowy co dziesięć lat temu i właściwie ciężko spodziewać się obecnie czegoś niezwykłego z jego strony. Mimo wszystko z chęcią obejrzę ten pojedynek.

Tak, to na pewno dziadostwo ze mnie wychodzi: W końcu kiedyś to były czasy, teraz już nie ma czasów.

High Stakes Duel III – Tom Dwan kolejnym rywalem Phila Hellmutha!

A tak zupełnie poważnie. Myślę, że to starcie jest gdzieś tam dopełnieniem historii, która rozpoczęła się bambilion lat temu w trakcie starcia Hellmuth vs Dwan w ramach NBC Heads-up Championship. Już w trzecim rozdaniu tego pojedynku Hellmuth tylko zlimpował AA, a Dwan zagrał raise z TT. Poker Brat wykonał przebicie i zaraz potem otrzymał to, o czym marzył, czyli deklarację all-in ze strony rywala. Call. Szczęśliwie dla Dwana na turnie pojawiła się dziesiątka, która dała mu wygraną. Po wszystkim panowie zaczęli ożywioną dyskusję, w czasie której Hellmuth wypowiedział słowa, które brzmiały mniej więcej w ten sposób: „Zobaczymy, czy będziesz tutaj za kolejne 5 lat”.

On tu ciągle jest, Phil. Może nie jest super aktywny, ale udało mu się wytrzymać znacznie dłużej niż pięć lat w tym biznesie i zarobić na tym wszystkim pokaźny grosz.

Chcę zobaczyć zakończenie tej historii. Tym razem jednak nie podejmuję się typowania faworyta tego starcia, bo mimo iż ciągle nie jestem przekonany do gry Hellmutha, to bronią go jego doskonałe wyniki. Czyżby to była zasługa #WhiteMagic?

WSOP na zakończenie

Zaczynaliśmy WSOP-em i WSOP-em dzisiaj zakończymy.

Jak myślicie, czy 52. edycja World Series of Poker odbędzie się w tym roku? Mam na myśli oczywiście normalne rozgrywki w RIO w Las Vegas, a nie internetowe zamienniki. Mimo bardzo ambitnych planów organizatorów – wstępnie zaplanowano aż 88 eventów – odnoszę wrażenie, że to trochę myślenie życzeniowe.

Po pierwsze, i tutaj zacznijmy od zdziwienia. Harmonogram turniejowy wypchano po brzegi, co prowadzi do przypuszczeń, że organizatorzy próbują w ten sposób chociaż częściowo odrobić straty z zeszłego roku. Nijak mi się to kupy nie trzyma w dobie obostrzeń pandemicznych. Ja wiem, że przyzwyczailiśmy się do tego, ze z roku na rok WSOP rośnie, jednak w tym przypadku chyba coś nie tak jest z timingiem.

Po drugie, właściwie bez znaczenia, czy wirus będzie nadal groźny, czy nie będzie, i tak rządy „planują” już czwartą falę pandemii i potencjalnie kolejny ogólnoświatowy lockdown. Takich nieciekawych czasów dożyliśmy… A skoro tak, to tym bardziej ciężko sobie wyobrazić tłok na korytarzach RIO All-Suite Hotel & Casino i tak naprawdę to w ogóle jakikolwiek ruch.

Po trzecie, mówi się o tym, że w USA odwoływane są już jakieś eventy; pisał o tym na Twitterze m.in. David Lappin.

Osobiście bardzo bym chciał, żeby festiwal doszedł do skutku. Jeśli w pokerowej branży są jeszcze jakieś świętości, to z pewnością najstarszy pokerowy festiwal do nich się zalicza. Kolejny rok bez normalnego WSOP-a to kolejny rok z istotną wyrwą w kalendarzu pokerowych rozgrywek.

Road to ME WSOP 2021: Powalcz o wyjazd na WSOP na GGPoker (od 8$)

Doro
Pasjonat pokera, który chciałby, żeby gra stała się ważniejszą częścią jego życia. Wybrał się w drogę z NL2 do NL100. Czy kiedyś zrealizuje swój cel?