W kolejnym “Słowie na niedzielę” chciałbym porozmawiać o tym, jaki wpływ na całą branżę może mieć tak niewinnie wyglądające zdarzenie, jakim jest rozszerzenie możliwości Smart HUD-a przez GGPoker.

O tym, co konkretnie się zmieniło, i w jaki sposób możemy wykorzystać nowe możliwości, czytajcie w oddzielnym artykule (link poniżej). Na początku udajmy się w podróż w przeszłość, żeby lepiej zrozumieć to, z czym mamy do czynienia w teraźniejszości.

Regom już dziękujemy

Kilka lat temu, gdy poker roomy definiowały na nowo swoją tożsamość, o GGPoker nikt nie słyszał. Hegemonem rynkowym była wówczas strona PokerStars, której włodarze jako pierwsi zapoczątkowali działania mające na celu restrukturyzację swojego biznesu. Ich zdecydowane ruchy wywołały szok w społeczności. Nikt nie spodziewał się tego, że okres prosperity dla graczy regularnych nagle się skończy i że najbardziej hołubioną grupą klientów tego poker roomu będą od teraz gracze rekreacyjni. Po przeanalizowaniu danych księgowych okazało się, że to oni są najbardziej cenni dla firmy, a nie – jak myśleliśmy przez wiele lat – gracze regularni.

Zmiany u największego gracza na rynku zmusiły właścicieli innych poker roomów do baczniejszego przyjrzenia się ich własnym księgom. Oni też szybko doszli do wniosku, że podstawą zdrowego pokerowego ekosystemu i jedyną szansą na dalszy rozwój ich biznesów jest zatroszczenie się o stały dopływ graczy rekreacyjnych oraz o wydłużenie czasu, który tego typu gracze spędzają na stronie, tj. od chwili wpłaty do chwili całkowitej utraty swojego depozytu.

Restrykcje dla regów – ochrona graczy rekreacyjnych

Pokerowi decydenci stanęli przed nie lada wyzwaniem. Aby osiągnąć ww. cele, musieli ograniczyć przewagę graczy regularnych nad rekreacyjnymi. Strony zaczęły wprowadzać kolejne restrykcje godzące w regów: ograniczono multitabling; ograniczono bądź całkowicie zniesiono możliwość korzystania z HUD-ów; wprowadzono działania mające zapobiec tzw. bumhuntingowi; zanonimizowano historię rozdań etc. Wydaje się, że najbardziej restrykcyjną politykę wprowadziło PartyPoker, a najwięcej luzu pozostawiła swoim klientom ta strona, która zapoczątkowała wszystkie zmiany.

Nietrudno oprzeć się wrażeniu, że PokerStars najbardziej zależało na tym, żeby uciąć programy lojalnościowe dla graczy regularnych, na których utrzymanie operator wydawał rokrocznie fortunę. Od tego niespodziewanego zdarzenia rozpoczął się przewrót, a potem – inaczej niż u Hitchkoka – napięcie tylko spadało. Owszem podjęto walkę z bumhuntingiem oraz ograniczono multitabling, ale nie zmieniono nic w polityce korzystania z HUD-ów ani w kwestii możliwości wykorzystywania do analizy historii rozdań. Jak dla mnie było to takie mrugnięcie okiem do regów i powiedzenie – “Macie ciągle super warunki u nas do exploitowania graczy rekreacyjnych, ale nie zamierzamy Wam za to jeszcze płacić. Skupimy się za to na rozdawaniu “paciorków” w skrzyneczkach – ku uciesze graczy rekreacyjnych – i na akwizycji, z czego wszyscy będziemy się cieszyć”.

Czy wiecie, że?

Blisko dwie dekady temu, gdy na rynku pojawiła się pierwsza odsłona PokerTrackera, wyświetlenie wskazań HUD-a w trakcie gry wymagało zakupu oraz poprawnego skonfigurowania dodatkowego zewnętrznego programu? Nazywał się on, bodajże, Poker Ace HUD.

Niespodziewane zaburzenie równowagi sił

Od jakiegoś czasu w temacie ochrony graczy rekreacyjnych niewiele się mówiło. Co miało zostać zrobione, zrobiono już wcześniej, a operatorzy najwyraźniej okopali się na swoich pozycjach.

1 czerwca br. GGPoker wykonało niespodziewany ruch – rozszerzyło możliwości wbudowanego w soft HUD-a, czym zaburzyło równowagę sił w ekosystemie. To oczywiste, że na tej zmianie skorzystają głównie regowie, którzy będą potrafili przekuć nowe statystyki na jeszcze większą przewagę w starciu z graczami rekreacyjnymi. Z pozoru to zdarzenie  nie ma większego znaczenia dla branży – innowacja jakich wiele na GGPoker – ale wydaje mi się, że patrząc z nieco szerszej perspektywy „nowy ład” może być istotny nie tylko dla tego poker roomu, lecz również dla innych stron.

Wróćmy jeszcze na chwilę do przeszłości.

PartyPoker dobrze zaczęło i dostało zadyszki

Największym wygranym przewrotu zapoczątkowanego przez PokerStars było PartyPoker. Operator chciał upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, tj. postanowił zadbać zarówno o graczy rekreacyjnych, jak i zapewnić bezpieczną przystań regom, którzy odwrócili się od PokerStars. Przez jakiś czas dobrze mu to wychodziło. W chwili, gdy PokerStars wprowadzało “magiczne skrzynki”, PartyPoker uruchomiło przejrzysty i hojny program rakebackowy, który zaskarbił im sympatię regów. To w połączeniu z innymi zmianami, m.in. z unowocześnieniem oprogramowania, z wprowadzeniem najbardziej restrykcyjnej polityki ochrony graczy rekreacyjnych, a także z udoskonaleniem oferty etc. doprowadziło do znaczącego wzrostu ruchu na ich serwerach. Pomarańczowa rodzina zaczęła śmiało marzyć o tym, żeby w niedługim czasie zdetronizować rynkowego lidera.

Niestety w pewnym momencie – dokładnie na peaku niedzielnym w granicach 30.000 graczy – wzrost się zatrzymał, a obecnie udział rynkowy PartyPoker się kurczy. Oczywiście po części jest to spowodowane wyjściem operatora z większości nieuregulowanych/nielegalnych rynków, ale równie istotnym czynnikiem jest niemożność konkurowania w kwestii innowacji z idącym jak burza po palmę pierwszeństwa na rynku GGPoker. Stawiam prywatną hipotezę, że na włodarzach PartyPoker mści się obecnie to, że stracili lata na odświeżaniu archaicznego oprogramowania – co ostatecznie wyszło im całkiem nieźle – a nie na budowę softu od podstaw. Wycisnęli, co mogli ze starej architektury, niestety barier technicznych nie da się tak po prostu przesuwać w nieskończoność. GGPoker w pełni wykorzystało potknięcia groźnego konkurenta i już przegoniło, albo zaraz przegoni, wieloletniego lidera w branży, czyli PokerSars. Marzenia Party o potędze trzeba odłożyć na później.

GGPoker rozdaje karty

Skala tego biznesu jest obecnie tak duża, że cokolwiek robi GGPoker, nabiera jakiegoś – mniejszego lub większego – znaczenia. Ostatnią aktualizacją GGPoker wprowadziło bardzo istotną unikalną propozycję do swojej oferty i uważam, że dzięki temu ruchowi ten operator ma szansę przyciągnąć do siebie wielu graczy regularnych, którzy przeniosą się na ten room z PartyPoker, z PokerStars i z innych stron świata. Smart HUD 2.0 miał przykuć ich uwagę i to się włodarzom GGPoker udało.

Dla porównania na takim PartyPoker gracze nie mogą korzystać nawet z podstawowych statystyk live. Oprogramowanie zewnętrzne nie jest wspomagane, a operator nie zapewnia wbudowanego HUD-a. Historie rozdań są w pełni anonimizowane i można je pobrać po upływie 24h od chwili zakończenia gry. Programy lojalnościowe obu stron są do siebie zbliżone. W przypadku podobnych produktów – mimo iż skala obu biznesów jest obecnie nieporównywalna – często detale wpływają na ostateczny kształt preferencji. Takim czynnikiem decydującym może być właśnie ostatnia zmiana na GGPoker. Przed jej wprowadzeniem, gdy klienci GG mieli do dyspozycji wyłącznie wskaźnik VPIP, którego wartość poznawcza “solo” jest bardzo ograniczona, nie miało to większego wpływu dla regów z innych stron. Obecnie dostępność statystyk: VPIP, PFR, ATS i 3-bet robi ogromną różnicę i każe poważnie zastanowić się nad spróbowaniem gry na GG.

Nowe możliwości na GGPoker nie pozostaną również bez wpływu na regów z PokerStars – szczególnie myślę tutaj o graczach ZOOM ze stawek NL50 i wyższych. Jestem przekonany, że część z nich dojdzie do wniosku, że ostatecznie i tak korzysta z zaledwie ułamka możliwości swoich nad wyraz rozbudowanych HUD-ów, i podejmie decyzję o spróbowaniu gry na GGPoker. Jeśli ktoś czekał na konkretny impuls do tego, żeby przeprowadzić się na serwery, gdzie można liczyć na konkretny rakeback i nie tracić całkowicie możliwości, jakie daje HUD, nie może nie zauważyć szansy, jakiej prostą zmianą dało wszystkim GGPoker.

Tyle moich przemyśleń na dzisiaj. Udanej niedzieli.

Doro
Pasjonat pokera, który chciałby, żeby gra stała się ważniejszą częścią jego życia. Wybrał się w drogę z NL2 do NL100. Czy kiedyś zrealizuje swój cel?