Choć nie miał takiego wpływu na branżę pokerową, jak zwycięstwo Chrisa Moneymakera, to jednak film „Rounders” też przyczynił się do wzrostu popularności tej gry. Mija 20 lat od premiery tego kultowego dzieła.
Są filmy, które mają ogromny wpływ na widzów. Saga o „Gwiezdnych Wojnach” od wielu lat przyciąga nowe osoby, które są zafascynowane światem stworzonym przez George’a Lucasa. Jeszcze innych zachwyca trylogia „Ojciec Chrzestny” i wspaniałe role Marlona Brando, Ala Pacino i Roberta De Niro.
Może nie tak znanym i cenionym, ale równie kultowym filmem mogą pochwalić się wszyscy miłośnicy pokera. Dokładnie dzisiaj mija 20 lat od premiery „Rounders”, który dla wielu miłośników pokera wyznaczył najwyższy standard tego typu historii (a do którego nie zbliżył się żaden inny film).
Dla tych, którzy jeszcze nie mieli okazji oglądać tego filmu, krótkie wprowadzenie. „Rounders” opowiada historię Mike’a McDermotta (w tej roli Matt Damon) i Lestera „Worma” Murphy’ego (Edward Norton). Ten pierwszy marzy o wyjeździe na World Series of Poker. Na początku filmu zasiada do podziemnej gry, którą organizuje „Teddy KGB” (John Malkovic), rosyjski gangster. Mike przegrywa pieniądze i wstrząśnięty tą porażką postanawia zrezygnować z pokera. Poświęca się studiowaniu prawa, a wolny czas spędza z Jo (Gretchen Mol), swoją dziewczyną. Obiecuje jej, że już nigdy nie zagra.
Pomoc finansową w powrocie do gry oferuje Joey Knish (John Turturro), gracz i pokerowy mentor głównego bohatera. Mike odmawia i zaczyna dorywczą pracę jako kierowca furgonetki u Knisha. Jednak z więzienia wychodzi Lester „Worm” Murphy, przyjaciel Mike’a z dzieciństwa, który ma do spłacenia duży dług. Główny bohater postanawia pomóc przyjacielowi. Pomimo obietnicy danej Jo, wraca do gry. Jak skończą się jego dobre chęci? Czy uda mu się odegrać na „Teddym KGB” i spełnić marzenie o wyjeździe na WSOP? Jeśli jeszcze nie widzieliście „Rounders”, to koniecznie nadróbcie zaległości przy najbliższej okazji.
Film kręcono w Nowym Jorku, Atlantic City, Newark i Bronxville. W celu promocji filmu Damon i Norton zagrali na WSOP. Wpisowe do Main Eventu opłaciło im studio Miramax. Matt Damon odpadł po przegranym rozdaniu z Doylem Brunsonem, dziesięciokrotnym mistrzem WSOP.
Fenomen
I chociaż od premiery filmu minęło 20 lat, to nadal wzbudza on ogromne zainteresowanie nowych pokoleń pokerzystów. Może dlatego, że nie jest to film pokerowy w takim sensie, że opowiada historię zrozumiałą tylko dla osób najbardziej wtajemniczonych w grę? Nawet ktoś, która nie zna pokera znajdzie tam znakomitą historię, dla której poker tworzy pewien szkielet.
Dziewięć lat temu dziennikarze portalu Poker Listings rozmawiali z grupą pokerzystów, którzy opowiedzieli o wpływie filmu na całą branżę. Vanessa Rousso (w turniejach live wygrała 3,55 mln dolarów) mówiła, że o sukcesie filmu zdecydowała opowiedziana historia. Dodała, że dzięki gwiazdorskiej obsadzie pokera udało się wprowadzić do mainstreamu „i sprawić, że był fajny”.
Lou Krieger, pokerzysta i autor książek mówił, że „Rounders” pomógł rozbudzić zainteresowanie pokerem i przedstawił go jako grę umiejętności. Gavin Griffin, mistrz WSOP, WPT i EPT stwierdził, że film nie jest laurką dla pokera, ale pokazuje rzeczywistość – dobre i złe strony gry. I dodał: „Ten film przyciągnął do gry wielu celebrytów i przez lata wzbudzał duże zainteresowanie pokerem. Nadal słyszę ludzi, którzy cytują ten film przy pokerowym stole, a także mówią, jak zainteresował ich pokerem”.
Od filmu wszystko się zaczęło
Trudno byłoby zliczyć, ilu mniej lub bardziej znanych pokerzystów zaczęło swoją przygodę z pokerem dzięki temu filmowi. Jednak jego wpływ na grę jest bezsprzeczny. Ceniony dziennikarz pokerowy Steve Ruddock stwierdził kiedyś, że wpływ na pokerowy boom miały dwie rzeczy. Oczywistym wydarzeniem jest zwycięstwo Chrisa Moneymakera w Main Evencie WSOP 2003. Jak jednak stwierdził kiedyś Ruddock, to właśnie film „Rounders” położył pierwsze fundamenty pod ten boom.
A jeśli chodzi o wpływ filmu na kariery znanych pokerzystów? Jason Mercier ma na swoim koncie pięć tytułów WSOP. W turniejach live wygrał 18.855.969$, zasiada do największych gier cashowych w Las Vegas. Jednak nie byłoby tych wspaniałych sukcesów, gdyby nie „Rounders”. Film obejrzał tuż po tym, gdy zaczął grać w pokera. Pokazał mu go jeden z nauczycieli w liceum. „Byłem zahipnotyzowany. Zacząłem znacznie więcej grać z przyjaciółmi. Graliśmy, gdy tylko mogliśmy – w czasie lunchu, po szkole” – wspomina. Z biegiem lat szkolna pasja zmieniła się w pracę.
Także w przypadku Byrona Kavermana, ten kultowy film miał decydujące znaczenie dla jego przyszłej kariery. „Byliśmy w domu nad jeziorem w Michigan, który należał do mojego przyjaciela. Pewnej nocy obejrzeliśmy film „Rounders”. Następnego dnia graliśmy w pokera na drobniaki. Graliśmy tak przez kilka kolejnych dni, zapomnieliśmy o jeziorze. Po prostu siedzieliśmy przy stole i graliśmy w karty. Gdy wróciliśmy do szkoły, to po lekcjach i w weekendy też dużo graliśmy” – wspomina Byron. Grupa przyjaciół mocno wkręciła się w pokera i nawet kupiła dostępne nagrania z WSOP, które sprzedawano na DVD. ,,To było szaleństwo” – dodaje Byron. Amerykanin może pochwalić się jednym tytułem WSOP. W turniejach live wygrał 14.750.588$.
Druga część?
Już od wielu lat widzowie i pokerzyści oczekują na „Rounders 2”. W licznych wywiadach na taką możliwość wskazywali zarówno Damon, jak i Norton. W grudniu 2014 roku przytaczaliśmy słowa tego drugiego: „Myślę, że to bardzo możliwe [że powstanie druga część]. Bawiliśmy się świetnie kręcąc ten film. To była jedna z najlepszych ekip z jakimi pracowałem. Tworzyliśmy film, który pojawił się w kinach przed nastaniem złotej ery pokera. Matt i ja często rozmawiamy i śmiejemy się, że powinniśmy byli wynegocjować 5 procent rake’u od każdego rozdania, które miało miejsce po premierze tego filmu. Z tymi pieniędzmi moglibyśmy sami nakręcić drugą część „Rounders”!”.
W lipcu 2016 roku Matt Damon był gościem BBC i poruszył temat opisywanego filmu. „Rozmawialiśmy o tym sporo. Brian Koppelman i David Levien, którzy napisali scenariusz mają całkiem fajny pomysł na dalszy ciąg Roundersów i mogło to by być całkiem ciekawe zważywszy na to jak zmienił się w ostatnim czasie poker” – mówił aktor.
W lipcu ubiegłego roku przytaczaliśmy słowa Johnny’ego Chana, którego przez chwilę oglądać w tym kultowym filmie. „To świetny film, który zrobił dużo dobrego dla pokera. Byłem zaszczycony tym, że mogłem na planie spotkać Matta Damona oraz Eda Nortona. Mówi się, że to najlepszy film o tematyce pokerowej w historii i że po części jego zasługą jest to, jak poker wygląda współcześnie. Każdy, kto oglądał ten film, chciał być jak Johnny Chan lub Matt Damon” – mówił.
Jednak nie wszyscy podchodzą tak entuzjastycznie do „Rounders 2”. Brian Koppelman, współscenarzysta (drugim był David Levien, reżyserem był John Dahl) ma czasami dosyć pytań o ten film. W marcu ubiegłego roku zrobił sesję Ask Me Anything na Twitterze. „Jutro odpowiem na Wasze wszystkie pytania, ale jeśli spytacie o „Rounders” to wymyślę jakieś bzdury” – napisał. Już podczas AMA napisał, że losy drugiej części przygód McDermotta i Murphy’ego zależą od losów praw autorskich, które nie należą do niego.
Na koniec jeszcze na chwilę wracamy do Vanessy Rousso: „Było wiele filmów, w których był poker, ale tylko „Rounders” tak naprawdę uchwyciło energię i napięcie w tej grze. I to powód, dla którego jest to najlepszy film pokerowy, jaki kiedykolwiek zrobiono”. Dziewięć lat po wypowiedzeniu tych słów i dwadzieścia lat po premierze filmu nie straciły one na aktualności.
_____
Obserwuj PokerGround na Twitterze
Zobacz także: Podcast PokerGround (nagranie): „Palo”
_____