Kat Martin, pokerzysta i trener, opublikował na stronie RedChipPoker.com piąty odcinek poradnika dla graczy cashowych, którzy chcieliby zasiąść do turniejów.
Autor pisze, ze jako punktu bazowego do swoich porad wykorzystuje codzienne turnieje live, w których regularnie bierze udział. Zazwyczaj przy stołach siedzi ok. stu osób, a na zwycięzcę czeka ok. 2,5 tysiąca dolarów. Na start jest 15.000 żetonów, pierwszy poziom blindów to 25/50. Na trzecim i czwartym poziomie blindy wynoszą 100/200, ale pojawia się ante w w wysokości 25. To przejaw dobrej, wolnej struktury. Blindy rosną co 20 minut.
W poprzedniej części mogliście przeczytać o grze w fazie środkowej i bubble. Dzisiaj zajmiemy się fazą „in the money”, czyli w kasie, a także robieniem tzw. deali.
W opisywanym turnieju, gdy zostanie przełamany bubble, w grze pozostaje zazwyczaj od dwunastu do piętnastu zawodników. I chociaż przeskoki w wysokości nagród dla kilku najbliższych miejsc są dosyć płaskie, to niektórzy zawodnicy zachowują się tak, jakby w turnieju był znaczący bubble na stole finałowym. Biorą więc udział w tylko kilku rozdaniach i czekają, żeby awansować na wyższe miejsca i więcej zarobić.
Martin pisze o dwóch powodach takiego zachowania. Pierwsze to chęć pochwalenia się znajomym, że zagrali na stole finałowym turnieju pokerowego. A drugie to ich słaba gra na tzw. krótkich stołach, więc czekają aż ponownie stół będzie pełny, a oni znajdą się w swojej strefie komfortu.
Autor pisze, że faza bubble, jeśli jakaś faza w turnieju jest choćby tylko tak postrzegana, faworyzuje agresywną grę. Jeśli więc wyczujesz słabość u rywali, to wykorzystaj to.
Na stole finałowym
Gdy już awansujesz na stół finałowy, to warto skorzystać z rady Martina: „Lubię zrobić sobie mentalny restart. Jest zazwyczaj kilka minut przerwy przed wznowieniem gry, więc ja robię krótki spacer. Następnie robię coś ważnego, czego większość graczy na tym poziomie wydaje się nieświadoma.
Chodzi o rozłożenie stacków. Dopóki na stole finałowym nie ma kilku światowej klasy graczy (w takim turnieju ich nie będzie) i ludzi, którzy nigdy nie uczyli się gry (może tak być), to najważniejszą rzeczą w określeniu tego, jak zaatakujesz na stole finałowym jest rozłożenie stacków: gdzie siedzą rywale z dużymi i małymi stackami w odniesieniu do twojej pozycji? To staje się nieco mniej nieważne, jeśli jesteś liderem, ale mając średni stack, to absolutnie kluczowa sprawa.
Idealna sytuacja
W idealnym świecie chcesz, żeby short stacki były po twojej lewej stronie, a duże stacki po prawej. Jeśli masz short stacki po lewej, to możesz wywierać dużą presję, atakując ich blindy. Podobnie do tego, wolisz zobaczyć, co zrobi rywal z dużym stackiem, zanim ty podejmiesz decyzję, ponieważ taki rywal może cię wyeliminować. W zależności od konkretnej głębokości stacka, zazwyczaj będziesz zadowolony, że masz aktywnego dużego stacka po swojej prawej stronie, ponieważ możesz atakować jego raise’y, grając 3-bet all-iny.
A co, jeśli krótkie stacki są po twojej prawej stronie, a liderzy po lewej? Będziesz musiał grać trochę bardziej tight. Znaczenie mają dokładne głębokości stacków. Powszechną sytuacją jest to, że krótkie stacki będą grać w trybie push-fold (mniej niż 13 big blindów), średnie stacki będą idealne na 3-bet shove (ok. 13-25 BB), a jeden lub dwóch rywali może mieć głębsze stacki niż ty. Jeśli masz średni stack, to rywale z krótkim stackami, grający all-in przed tobą, po prostu zabierają twoje fold equity. Podobnie, jeśli otwierasz, to duże stacki po twojej lewej mogą zagrać all-in, ponownie pozbawiając cię szansy na wykonanie krytycznego all-ina z twojej strony”.
To jak grasz w fazie „in the money” jest kluczowe dla twojego długookresowego turniejowego ROI. Martin przypomina, że co prawda ta faza turnieju jest w jakimś sensie „rozwiązana”, ale nadal trzeba zwracać uwagę na to, co dzieje się na stole. Wielu graczy jest tak zadowolona, że zapewniła sobie nagrodę, że włączają pokerowy odpowiednik tempomatu.
Deal
Przejdźmy do tematu robienia tzw. deali, czyli nowego podziału nagród wśród graczy, którzy pozostali w turnieju. Nigdy nie bądź tym, który zaczyna rozmowy o dealu. Jeśli nawet deal byłby z jakichś względów korzystny dla ciebie, to rozpoczynając rozmowy o nim masz już na starcie słabszą pozycję negocjacyjną, a rywale bezwzględnie to wykorzystają, twierdząc, że oni chcą grać dalej i nie interesuje ich deal.
Pozwól, żeby to któryś z rywali pierwszy poruszył temat dealu. Ktoś, kto jest chętny do zakończenia gry, spowoduje, że dostanie mniej pieniędzy, niż wynika to z rachunków. Najlepiej siedź cicho i obserwuj reakcje rywali na propozycję dealu. Jeśli chcesz grać nadal, ale któryś z rywali wcześniej nie zgodzi się na deal, to nie musisz się wychylać. „Rzeczywistość jest taka, że jeśli przyjmiesz rolę tego, kto blokuje deal, rysujesz sobie cel na plecach” – pisze Martin.
Może zdarzyć się, że gdy w turnieju zostanie pięć osób, to tylko ty będziesz przeciwny dealowi. W ten sposób twoja gra stanie się trudniejsza. Autor pisze, że rywale mogą wtedy zacząć grać inaczej wobec ciebie niż przeciwko sobie. Jak tego uniknąć? „Mam dwa rozwiązania. Jeśli jestem na short stacku, a wiem, że poker room ma możliwość obliczenia prawdziwego podziału ICM, to zgodzę się. To znacznie lepsze niż pozwolić rywalom na użycie ich własnych „algorytmów” w odniesieniu tego, co jest sprawiedliwe.
Jeśli mam duży stack lub w tych okolicach, to tłumaczę, że wolałbym grać, ale zgodzę się na deal, jeśli dostanę określoną kwotę. Chodzi o to, że podział ICM zazwyczaj daje liderowi mniej niż wielu graczy się spodziewa, więc w takich sytuacjach jestem bardziej aktywną stroną, rzucając kwotę, którą sam zaakceptuję. Polecam sprawdzić trochę podziałów według ICM, żebyś mógł się zorientować, jak to działa” – pisze na koniec Kat Martin.
_____
_____