Niemiecki pokerzysta po raz kolejny poruszył temat GTO, ale tym razem odniósł się przede wszystkim do high rollerów.
W ostatnich tygodniach temat GTO mocno jest obecny w pokerowych dyskusjach. Charlie Carerel, który był gościem podcastu Joe Ingrama krytykował Douga Polka za podejście do GTO (Optymalna Teoria Gier). „Doug popełnia błąd w jednym aspekcie. Uczy ludzi pokera w sposób, który moim zdaniem nie jest bardzo efektywny. (…) Jego styl nie jest odpowiedni dla graczy, którzy nie są obecni na wysokich stawkach” – mówił brytyjski pokerzysta.
Natomiast Dominik Nitsche stwierdził w niedawnym podcaście magazynu „CardPlayer”: „Są elementy związane z GTO, które są prawidłowe przy każdym wpisowym i oczywiście także przeciwko każdemu rywalowi”.
Zgodnie z GTO
Portal AssoPoker przytoczył wczoraj kolejne wypowiedzi niemieckiego pokerzysty. Nitsche tak mówił o high rollerach: „To prawda, że dzisiaj wszyscy w high rollerach grają zgodnie z GTO. Rozumiem, że dla niektórych może to być nudny poker. Gdy zawodnik rozegra rozdanie, to następnie wyjmuje smartfon i wprowadza wszystkie dane do solverów, żeby zrozumieć, jakie było prawidłowe zagranie. W tym kontekście możesz pokonać kogoś tylko, gdy będziesz w stanie podejmować lepsze decyzje od niego”.
Jeśli jednak ktoś uważa, że matematyka to nudna nauka, a poker przez to staje się wyłącznie dziedziną naukową, to jest w błędzie. Nitsche mówi, że taki poker wcale nie jest nudny: „Powód, dla którego poker jest dla mnie zabawą leży w tym, że istnieje wiele sytuacji, których nawet solvery nie są w stanie rozwiązać. Jasne jest, że jest wiele rozdań, gdy grasz na autopilocie. Chodzi np. o sytuację, gdy jest otwarcie z UTG i pasują wszyscy poza graczem na big blindzie. Poker staje się niezwykle interesujący, gdy używasz oprogramowania, a następnie stosujesz w grze to, czego się nauczyłeś”.
Autopilot
Powyższe słowa odnoszą się do przede wszystkim do zawodowców, którzy spędzają dużo czasu na nauce i analizowaniu tego, co pokaże im oprogramowanie. Dominik Nitsche ma także inne przemyślenia: „Dużo zabawy daje poker w formie heads-upów, ponieważ nie ma tam wielu standardowych sytuacji. W przeciwieństwie do stołów dziewięcioosobowych, gdzie zakresy są dobrze zdefiniowane, w przypadku heads-upów ręka może doprowadzić do wielu różnych wyników. To samo można powiedzieć o stole finałowym, gzie wzorce prawidłowe dla innych etapów turnieju tutaj są zniekształcone z powodu ICM. Heads-upy i stoły finałowe są moimi ulubionymi etapami”.
Na koniec Nitsche wytłumaczył swoje podejście do turniejów: „Dzisiaj nie miałbym już motywacji do gry w turniejach z wpisowym 1.000$. Na WSOP robię to dlatego, że to moja praca. Gram jednak wtedy na autopilocie i jestem przyklejony do iPada. Dzieje się tak do momentu deep runa, ponieważ wtedy do gry wchodzi ICM i powtarzają są sytuacje, o których wspomniałem wcześniej, czyli powstaje zagadka do rozwiązania. Wtedy nie ma już prawidłowego ruchu z technicznego punktu widzenia, ale jest także punkt widzenia ICM. Robi się więc bardziej interesująco”.
_____
Obserwuj PokerGround na Twitterze
Zobacz także: Jason Koon – Jestem obecnie jednym z najlepszych pokerzystów turniejowych
_____