W przeszłości napisano wiele tekstów, których tematyką było porównanie cashowych gier regularnych do gier fastforward. Niby wszystko na ten temat zostało już kiedyś powiedziane, jednak uważam, że znajdzie się miejsce na jeszcze jeden tekst, w którym chcę wytłuścić konkretną perspektywę.
Jako gatunek ludzki lubimy sobie wszystko komplikować. Gdy coś wydaje się zbyt proste, podchodzimy do tego z rezerwą, nieufnością i strachem, że za chwilę wpadniemy w jakąś pułapkę. To nie przypadek, to pokłosie tego, że każdego dnia nasze skrzynki pocztowe i skrzynki poczty elektronicznej wypełniają się po brzegi wiadomościami o kolejnym niesłychanie prostym sposobie na osiągnięcie bogactwa, zdrowia czy zadowolenia. Przywykliśmy do tego, że różnej maści hochsztaplerzy żerują na naszej łatwowierności i chęci spełniania marzeń. Zmęczyliśmy się prostymi metodami realizowania celów, przyzwyczailiśmy się do tego, że są one nieskuteczne. Stąd też zwykliśmy mówić, że coś jest zbyt proste, żeby mogło działać. W rezultacie całkowicie negujemy możliwość tego, że to jednak działa albo próbujemy sobie problem na tyle skomplikować, żeby wrócić do stanu równowagi i komfortu. Paradoksalnie często nie chcemy już niczego prostego!
Niedocenianie skutecznie działających rzeczy i rozwiązań prostych, a przecenianie rzeczy nadmiernie i niepotrzebnie skomplikowanych to prawdopodobnie grzech z rodzaju tych ciężkich. Reprezentując takie podejście, sami stajemy się celem dla innej maści hochsztaplerów i specjalistów od marketingu. Oni zrozumieli, że nie skusimy się już tak łatwo na rozwiązania reklamowane jako proste lub – o zgrozo! – najprostsze. A że ww. „animatorzy” swoje lekcje odrobili, to teraz podsuwają nam produkty i rozwiązania bardzo rozbudowane; tworzą skomplikowane słownictwo; przekonują nas, że nasze problemy, często proste problemy, można rozwiązać tylko dzięki ich bardzo zaawansowanemu i niesłychanie unikalnemu podejściu do sprawy.
Prostota tyczy się również zarabianiu na grze w pokera
Mi też było ciężko uwierzyć w to, że regularne wygrywanie w pokera może być proste. Przyznaję, że w pewnym momencie sam też wpadłem w pułapkę myślenia, że bez drogich kursów i programów, bez stosowania skomplikowanych terminów nie da się w tej grze regularnie wygrywać. Dopiero po jakimś czasie dotarło do mnie, że tym nawałem pomocy edukacyjnych w większym stopniu komplikuję sobie i przez to wydłużam drogę do regularnego zarabiania, a nie ją skracam i upraszczam. Trudno było zaakceptować to, że przez ten cały czas działałem na swoją szkodę. Jeszcze trudniej przychodziło przyznanie się przed sobą, że można było zaoszczędzić setki zainwestowanych na nieefektywną edukację dolarów.
Jeśli naszym celem jest regularne zarabianie na grze w pokera, jeśli nie mamy ambicji rywalizowania z najlepszymi rywalami w danej puli, najlepiej wyjdziemy na kierowaniu się w naszej grze zdrowym rozsądkiem, a to wiąże się z odchudzeniem zestawu edukacyjnych wspomagaczy i pozostawienie absolutnego minimum. Przyda się tracker (może być darmowy), przyda się kalkulator equity (może być darmowy). Przyda się subskrypcja w jednym serwisie szkoleniowym (którymkolwiek). Nic więcej Wam do szczęścia nie potrzeba.
Parskniecie śmiechem, jak podam Wam przepis na stały zarobek na grze w pokera – to przecież takie proste – i w końcu też nawiążę do tematu przewodniego niniejszego artykułu, czyli do zestawienia cashowych gier regularnych z grami odbywającymi się w formacie fastforward. Gotowi? Bardzo proszę.
Osobiście uważam, że każdy z nas z łatwością może zarabiać ekstra pieniądze (ilość zależy od tego, w jakim rejonie mikrostawek będzie toczyć się akcja), jeśli swoją energię skupi na wyszukaniu dochodowych stołów w grach regularnych. To jest ta prawda objawiona? Yhm…
Dlaczego tego nie robimy?
No własnie, dlaczego tego nie robimy? Dlaczego siadamy do stołów fastforward, staramy się wyrobić ogromne volume, modlimy się o hojne programy rakebackowe, podlegamy znacznie większym kaprysom wariancji i mierzymy się z nieporównywalnie silniejszą konkurencją? Dlaczego komplikujemy sobie coś, co jest naprawdę banalnie proste?
Czy nie lepiej spędzić trochę czasu na wyszukaniu stołu regularnego ze słabymi graczami lub z jednym maniakiem, a następnie skupić całą swoją uwagę na wyzerowaniu ich wszystkich z pieniędzy? Szczególnie na mikrostawkach takich stołów jest cała masa i każdy z nas, jeśli tylko będzie chciał się w to zaangażować i uwierzy, że na prostym podejściu do pokera też da się zarobić, będzie mógł to zrobić. Naszą misją jest znalezienie celu i puszczenie go w skarpetkach…a nie dosiadanie się do gry z dużymi chłopcami i szukanie guza.
Jeśli na takim podejściu do gry cierpi Wasze ego – a może, bo ta gra rzeczywiście momentami wygląda jak zabieranie cukierków bezbronnemu dziecku – nikt Wam nie zabrania równoległego, dalszego szkolenia się i nabywania umiejętności, które będziecie mogli z powodzeniem wykorzystać w starciu z najlepszymi graczami na danym limicie. Macie takie ambicje, bardzo proszę, trzymam za Was kciuki. Sam też mam takie ambicje.
Jeśli jednak jesteście gotowi zaakceptować czerpanie z pokerowego źródełka małą łyżką, a Waszym celem jest regularne dodawanie $$$ do swojego konta, i to przy najmniejszym możliwym ryzyku, zostawcie stoły fastforward i zacznijcie polowanie na swoich klientów VIP przy stołach regularnych.
Podsumowanie
Ja wiem, co większość z Was zrobi po przeczytaniu tego tekstu. Nic. To jest zbyt proste, żeby było możliwe. Druga część mi napisze, że piszę o banałach. Spoko. Zależy mi na dotarciu do tych osób, które do tej pory nie zarabiały na grze w pokera, bo były zbytnio pochłonięte wyrabianiem volume, graniem na zero, ciułaniem rakebacku i odkładaniem środków na kolejny płatny kurs lub aplikację.
Przedstawiony sposób na zarabianie jest prosty, ponieważ wykorzystuje całe piękno, jakie daje nam gra w pokera. Nie musicie być najlepszymi pokerzystami na świecie, żeby zarabiać. Musicie być tylko lepsi od jednego (góra dwóch) graczy, którzy siedzą przy Waszym stole. Nie komplikujcie sobie gry. Spróbujcie swoich sił w rozgrywkach przy stołach regularnych.