Większość z nas wie, czym skutkuje przegrywanie – zniechęceniem, traceniem pieniędzy i wpadaniem w tilt. Niewielu jednak przyjmuje do wiadomości istnienie niebezpieczeństw, które wynikają z wygrywania. O trzech takich zagrożeniach (i o tym, jak sobie z nimi radzić) przeczytasz poniżej.
Zagrożenie #1: Przesadne samozadowolenie
Przegrywanie motywuje nas do starannego analizowania naszej gry, a wygrywanie zazwyczaj działa na nas odwrotnie. Wygrywamy i robimy to, co chcemy. Jesteśmy szczęśliwi. Dlaczego mielibyśmy zaglądać darowanemu koniowi w zęby?
Takie podejście prezentują szczególnie początkujący pokerzyści. Gdy zaczynają wygrywać, to w znacznie mniejszym stopniu przejmują się błędami, które mogli popełnić. Uważają, że ich „sukcesy” są efektem dobrej gry.
Nie ma nic dziwnego w tym, że ludzie, gdy wygrywają, są mniej chętni do analizowania swojej gry. Dlaczego miałbyś się martwić, skoro dobrze sobie radzisz, prawda?
Warto jeszcze zwrócić uwagę na to, jak wygranie kilku dużych pul może ukryć przed nami poważne luki, jakie występują w naszej grze. Jeśli za bardzo skupiamy się na całościowych wynikach poszczególnych sesji, a są one pozytywne, to możemy nie dostrzec naszych słabych punktów, przez które tracimy pieniądze. Fakt, że nasze ogólne rezultaty wyglądają dobrze, może skutkować tym, iż nie będziemy grać optymalnie.
Zagrożenie #2: Uczenie się niewłaściwych lekcji
Wygrywanie może umacniać nasze złe nawyki. Zwycięstwo rozdaniu, w którym nie graliśmy poprawnie, może popchnąć nas do ignorowania tego, jak nam się poszczęściło, a także do uznania, że nasz błąd był tak naprawdę dobrym zagraniem.
Wyobraź sobie taki scenariusz. Buffy, amatorka, która czasami rywalizuje w grach domowych, postanawia zagrać w pobliskim kasynie. Zasiada do stołu No-Limit Hold’em z blindami 1$/2$ i wkupuje się za 100$, a następnie folduje przed flopem w swoich sześciu pierwszych rozdaniach. W siódmym rozdaniu jest na cutoffie i dostaje .
Z wczesnej pozycji za 10$ przebija Hollis, a ze środkowej sprawdza Ruby – obie są graczami regularnymi i posługują się stylem tight. Buffy nie wie tak naprawdę, co powinna zrobić. Przyszła po to, aby grać, a nie po to, aby foldować. Po sześciu rozdaniach, w których pasowała swoje ręce przed flopem, para dziewiątek wydaje jej się ręką wartą rozgrywania. Postanawia więc sprawdzić i dorzuca do puli 10$.
Flop przynosi . Hollis stawia 25$, a Ruby sprawdza. Buffy – po raz kolejny – nie wie, co powinna zrobić, ale nie chce zostać wyrzucona z puli w sytuacji, gdy nadal ma jakąś grywalną rękę, więc sprawdza. Na turnie pojawia się . Hollis czeka. Ruby stawia 40$, a Buffy jest w tym momencie rozdarta…
Z jednej strony, sądzi, że prawdopodobnie powinna spasować. Ale potem przypomina sobie o tym, że i tak zainwestowała już 35$, więc wykonanie kolejnego sprawdzenia na pewno jej nie zaszkodzi. Tak też czyni. Hollis pasuje.
River to , a Ruby stawia 50$. Buffy, która trafiła seta, sprawdza za swoje pozostałe 25$. Ruby pokazuje A6, ale jej dwie pary nie są już najlepsze. Trafiony na riverze set pozwolił Buffy na wygranie puli wynoszącej 235$. Jest teraz z siebie bardzo dumna!
Dobry gracz bez trudu zauważy, że Buffy grała słabo przez całe rozdanie, a poszczęściło jej się dopiero na riverze, gdzie trafiła jeden ze swoich dwóch outów przeciwko zakresowi, w którym mieściły się też ręce silniejsze od dwóch par. Ale co zapamięta z tego Buffy?
Jeśli cokolwiek, to pewnie uzna, że sprawdzenie było dla niej opłacalne. Wygrana dała jej niewłaściwą lekcję, przez którą w dłuższym okresie czasu będzie tracić pieniądze.
Zagrożenie #3: Zbytnia pewność siebie
Dla niektórych graczy wygrywanie jest jak narkotyk. Zdobywając kolejne żetony, tracą jednocześnie zahamowania i pogarsza się ich umiejętność dobrej oceny sytuacji. Innymi słowy, wygrywanie, a szczególnie szybkie wygrywanie dużych pieniędzy, prowadzi niektórych graczy do wpadania w „tilt wygrywającego”.
Wyobraź sobie następujący scenariusz. W ciągu swoich trzech pierwszych godzin przy stole Jerry zgromadził 1.400$ w grze z blindami 1$/2$. Wygrane pieniądze najwidoczniej mu przeszkadzają, ponieważ zaczął grać mega agresywnie. Wpadł w manię, przez którą czuje się niezniszczalny, a ogromny stack tylko utwierdza go w tym przekonaniu.
Bardziej doświadczeni przeciwnicy Jerry’ego starają się dostosować i ostrożnie wybierają sytuacje, w których ryzykują. Systematycznie wykorzystują oni jego zbyt szerokie zakresy i zbytnią agresywność. Jego stack zaczyna się zmniejszać. Połączenie wywołanej wygrywaniem manii i ostatnich doświadczeń przekonuje go, że odpowiedzią nie jest przyjęcie bardziej rozważnego stylu gry. Zamiast zdjąć nogę z gazu, Jerry zaczyna grać jeszcze bardziej agresywnie, a w konsekwencji traci wszystkie żetony.
Dopiero po wszystkim zatrzymuje się i myśli o tym, co się wydarzyło…
Jak możemy radzić sobie z tymi zagrożeniami?
Sposoby na unikanie zagrożeń wynikających z wygrywania nie różnią się od tych, z których korzystamy w celu niwelowania skutków przegrywania. Niezwykle ważną rzeczą jest oderwanie się od rezultatów i dokładne analizowanie własnej gry. Powinniśmy szukać błędów zarówno w przegranych rozdaniach, jak i w tych, które wygraliśmy.
Oczywiście, niezwracanie uwagi na wyniki nie jest takie łatwe. Inne pomysły, które mogą pomóc nam uniknąć „tiltu wygrywającego”, to chociażby ustalanie limitu wygranych i limitu czasu, jaki poświęcamy na grę, a także regularne robienie sobie przerw.
Zachęcamy do zapoznania się z innymi artykułami strategicznymi:
- Rozgrywanie A5 suited w grach cashowych
- Jak grać z trafioną na flopie karetą (i innymi super silnymi rękami)?
- Jak grać z trafionym na flopie stritem?
Powodzenia przy stolikach!