Rui Cao to gracz, którego znać powinni wszyscy interesujący się pokerem na wysokich stawkach. Jak wyglądała jego droga na szczyt? Sporo informacji na ten temat przekazuje nam Lee Davy, który w artykule przygotowanym dla portalu Triton Poker przyjrzał się życiu i karierze tego pokerzysty.
Rui Cao pochodzi z Chin, ale w wieku sześciu lat przeniósł się do Francji. Możemy więc śmiało stwierdzić, że już w początkowym etapie życia musiał radzić sobie z wyzwaniami.
– Wszystko było inne – powiedział Cao. – Na początku trudne było uczenie się języka. Pierwsza fraza, jaką poznałem, to „zamknij się”. Pamiętam, jak pytałem moją mamę: „co oznacza zamknij się?”.
Ale nawet wtedy Cao należał do tych, którzy szybko się uczą.
– Gdy jesteś dzieckiem, to się dostosowujesz i dostosowujesz się szybko. Wszystko przychodzi ci naturalnie – stwierdził Cao.
Jeśli chodzi o edukację, to Cao uczęszczał do szkoły inżynierii komputerowej, z której przeszedł do uczelni finansowej, opuszczając ją po uzyskaniu licencjatu w administracji biznesowej. Jego mocną stroną była logika i bardzo szybko zobaczył, że jeśli nie czuje fascynacji daną aktywnością, to może pojawić się u niego wypalenie. Podobnie stało się w późniejszym okresie życia Cao, gdy był on już pokerzystą.
– Wolałem okres po liceum – powiedział Cao. – Było fajniej, ponieważ oczywiście masz więcej wolności. Kiedy chcesz, to możesz opuszczać zajęcia, a to pasuje do mojego leniwego podejścia do życia.
Pokerowe początki
Podczas ostatniego roku studiów Cao zarobił 100.000$, rywalizując w grach cashowych No Limit Hold’em na stawkach 2$/4$ – 5$/10$.
– To na pewno było dużo pieniędzy – przyznał Cao. – Myślałem wtedy o moim bankrollu jak o wyniku w grze komputerowej, a to popchnęło mnie do rozważenia tego, aby zająć się pokerem zawodowo.
Cao wiedział, że stół pokerowy stanie się jego domem. Rodzice nie podzielali jednak jego entuzjazmu. Udało mu się przekonać ich, by po uzyskaniu stopnia naukowego pozwolili mu na studiowanie za granicą, a potem na zrobienie sobie rocznej przerwy w celu wypróbowania pokerowego stylu życia.
Celem, jaki postawił przed sobą Cao na ten pierwszy rok, było zarobienie 500.000$ poprzez grę w pokera. Udało mu się zarobić 1.000.000$.
Rodzicie nigdy więcej nie próbowali mu już przeszkadzać…
Jak Cao został pokerzystą?
A w jaki sposób Cao w ogóle poznał pokera? Wcześniej jego pasją były gry komputerowe, dzięki którym spotkał grupę pokerzystów o nazwie „The Limpers”. Stali się oni dla niego najbardziej zaufanymi ludźmi. Cao uważa, że jego sojusz z zespołem „The Limpers” pozwolił mu zostać takim pokerzystą, jakim jest dzisiaj.
Co na temat Cao do powiedzenia ma Cyril Andre, jeden z członków „The Limpers”?
– Rui jest naprawdę niesamowitym pokerzystą, od którego wiele się nauczyłem – stwierdził Andre. – Przy pokerowym stole jest on przyjemną postacią, która daje akcję i gra odważnie, ale dzięki swojemu głębokiemu zrozumieniu gry pozostaje zabójcą.
Przygoda Cao z pokerem online zaczęła się bardzo naturalnie. Zaczął od wpłaty 50$, a następnie miażdżył wszystkie kolejne stawki w odmianach No Limit Hold’em i Pot Limit Omaha, zatrzymując się dopiero przy 25$/50$ NLHE.
– Wtedy w ogóle nie pracowałem ciężko, po prostu uczyłem się poprzez grę – powiedział Cao. – 25$/50$ NLHE było wtedy wielkim przeskokiem.
– Pamiętam, jak jednego dnia straciłem dużo podczas gry na stawkach 25$/50$ NLHE, więc nie mając żadnego doświadczenia, wskoczyłem do 25$/50$ PLO i od razu zaczęło dopisywać mi szczęście. Gracze PLO byli wtedy naprawdę o wiele słabsi, a mój naturalny agresywny styl przypadkowo okazał się być dobrym exploitem.
Warto wspomnieć, że „agresywny” styl stał się znakiem rozpoznawczym Cao.
– Rui gra bardzo agresywnym stylem; gra szybko i bardzo fajnie się go ogląda – powiedział dobry przyjaciel Cao i jego mentor, Paul Phua.
– Gdy myślę o Ruim jako o pokerzyście, pierwszym słowem, jakie przychodzi mi do głowy, jest „nieustraszony” – stwierdził Jason Koon. – On gra z takim poziomem intensywności, który sprawia, że musisz zgadywać i czujesz się niekomfortowo.
PlayStation 5 | dodatkowy rakeback do 30% | turnieje z ekstra nagrodami |
Dobre i złe strony ego w życiu Cao
Obsesja na punkcie pokera sprawiła, że z czasem zarabiał coraz większe pieniądze. Wraz z saldem bankowym Cao, urosło również jego ego.
– Dobrą stroną ego jest ambicja – powiedział Cao. – Nie boisz się i chcesz spróbować wszystkiego. Ale ego ma również swoją złą stronę; to ten niewidzialny aspekt, który sprawia, że angażujesz się w niewłaściwe sytuacje i robisz złe rzeczy.
– Nie wiem, skąd to się wzięło, ale zawsze byłem osobą uwielbiającą rywalizację. Wpływało to na mnie zarówno pozytywnie, jak i negatywnie. Dało mi dużą pewność siebie i zawsze szukałem wyzwań, można powiedzieć, że próbowałem pokonać wszystkich, a żeby zostać jednym z najlepszych, musisz grać z najlepszymi. Nawet gdy z kimś sobie nie radziłem, to za każdym razem starałem się bardziej i byłem przekonany, że jestem w stanie tego dokonać. Myślę, że dzięki temu mindsetowi szybko stałem się lepszy. Zamieniłem trochę value z krótkiego okresu, aby zdobyć umiejętności dla dłuższego okresu czasu. Ale to sprawiło również, że czasami byłem zbyt pewny siebie, przez co nie doceniałem niektórych przeciwników lub stałem się zbyt leniwy, by pracować nad swoją grą.
Przejście do pokera na żywo
Na przełomie 2011 i 2012 roku, po niezwykle udanej karierze online, Cao przeszedł do pokera na żywo i przeniósł się do Makau.
– Na początku byłem dość słaby, ponieważ przeszedłem z rywalizowania na wielu stolikach w formacie HU PLO, gdzie akcja jest w każdej sekundzie, do bardzo wolnej gry NLHE full ring na żywo – powiedział Cao. – Nie byłem wystarczająco cierpliwy i miałem problemy z dostosowaniem się, przez co grałem o wiele luźniej niż powinienem. Pamiętam, jak na początku pewien VIP nie mógł uwierzyć w to, że jestem profesjonalnym pokerzystą.
Dziś Cao jest regularnym uczestnikiem największych gier na świecie. Jak sam twierdzi, należy do najgroźniejszych graczy w odmianie Short Deck. Ale utrzymanie się na najwyższym możliwym poziomie z pewnością nie jest niczym łatwym.
Jaką poradę Cao dałby tym, którzy chcą wejść do pokerowego świata?
– Ważna jest na pewno dyscyplina – stwierdził Cao. – Choć bycie szalonym było dobre, ponieważ uczyłem się na własnych błędach, to wolałbym mieć więcej dyscypliny. Kiedyś wielu ludzi mówiło mi, że powinienem więcej pracować. Niesłuchanie ich było błędem, ale kiedyś łatwiej można było ich ignorować, ponieważ gry były o wiele łatwiejsze. Nauczyłem się poprzez grę i na szczęście dla mnie, granie jest tym, co kochałem robić.