Pokerowe evergreeny: grafika główna z tytułem i zdjęciem szafy grającej

To przedostatni odcinek naszej serii o light c-betowaniu na flopie. Dziś porozmawiamy sobie o tym, jak na wpływ na naszą strategię ma (nie)posiadanie tzw. showdown value.

Light c-bet: Showdown value

Kolejnym czynnikiem, który będziemy rozpatrywali przed podjęciem decyzji o light c-becie jest posiadanie lub brak showdown value (SDV). Jeśli ktoś nie wie, co oznacza ten termin, to już spieszymy z wyjaśnieniem. Jest to określenie stosowane w odniesieniu do siły konkretnej ręki. Ręka z realnymi szansami na wygranie rozdania po wyłożeniu kart na riverze to ręka posiadająca showdown value, a ręka, która nie ma szans na wygranie rozdania po wyłożeniu kart, to ręka bez showdown value.

Showdown value nie jest cechą zero-jedynkową. To nie jest tak, że ręka albo posiada SDV, albo nie. SDV trzeba rozumieć bardziej jako spektrum, które rozciąga się od rąk bez żadnego showdown value (1), do rąk, które są bardzo silne i można je kwalifikować do kategorii value betów (4). Pomiędzy tymi biegunami znajdują się jeszcze ręce z SDV, które są jednak wrażliwe na wiele kart, które mogą pojawić się na boardzie na kolejnych ulicach (2). Ich przeciwieństwem są ręce z bardzo stabilnym SDV (3), czyli takie, które jeszcze nie nadają się do value betowania, ale którym niewiele kart może od razu zagrozić.

Aktualizacja ramówki PokerGround

Jak SDV/brak SDV wpływa na nasze decyzje dotyczące light c-betów?

Zacznijmy od przykładu bardzo oczywistego. Jeśli mamy do czynienia ze scenariuszem (4), w ogóle nie myślimy w kategoriach light c-betowania, tak więc nie włączamy tego scenariusza do naszych rozważań, gdyż rządzi się on innymi prawami.

Na przeciwnym biegunie mamy scenariusz (1), czyli absolutny brak SDV. Jak sama definicja mówi, z tą ręką nie wygramy rozdania, jeśli dojdzie ono do showdownu. Gdy posiadamy taką rękę, naszym zadaniem jest oszacowanie, czy jest ona na tyle słaba, a warunki na tyle niekorzystne, że z miejsca jesteśmy gotowi ją poddać, czy ma ona w sobie potencjał w postaci rozsądnego equity i sprzyjające warunki, w których możemy pokusić się o light c-bet. Nie traktujcie tego, jak rady wyrytej w kamieniu, bo poker jest grą bardzo dynamiczną, jednak w przeważającej większości o wiele rzadziej będziecie chcecieli blefować z rękoma o bardzo niewielkim equity (i szansach na jego poprawienie), a nieporównywalnie częściej zagrywać będziecie light c-bet w sytuacji, w której macie solidne equity (lub realną szansę na jego poprawienie).

Zostały nam jeszcze do rozpatrzenia scenariusze (2) oraz (3).

(2) Niskie średnie SDV (podatne na kolejne karty)

Ręce w tej kategorii to najczęściej pary gorsze od top pary. Ręce, które nie nadają się do value betowania, ponieważ zakres, które je sprawdzi, będzie je niszczył. Z drugiej strony, szczególnie gdy weźmiemy pod uwagę to, że większość rąk mija się z flopem, w tym momencie te ręce są często na prowadzeniu. Problem z ich rozgrywaniem jest taki, że w jednej chwili ich przewaga może zniknąć. Jeśli mówimy o jakieś niskiej parze, często kolejna karta sprawi, że np. trzecia para stanie się czwartą parą etc. Dodatkowo każda overkarta jest dla tego słabego SDV dużym zagrożeniem. Posiadanie wrażliwego SDV może być jednym z elementów (nie tym najważniejszym), który przesądza o tym, że powinniśmy skłaniać się do zagrania light c-betu.

(3) Stabilne SDV (odporne na przyszłe zagrożenia)

Z rękoma o stabilnym SDV light c-betowanie nie ma sensu. Z ręką znajdującą się w tej kategorii jesteśmy albo na wyraźnym prowadzeniu, albo bardzo w tyle, dlatego raczej powinniśmy skłaniać się do czekania i do zaktywizowania się w dalszej części rozdania, gdy rywal nie będzie chętny do przejęcia inicjatywy.

Przykładem takiej ręki jest np. KQ na flopie AQ7. Jeśli rywal dysponuje asem, ciężko będzie nam odrobić tę stratę. W innym przypadku – zakładając, że rywal nie ma tutaj dwóch par czy setów – jego szanse na wygranie tego rozdania będą bardzo nikłe. Value betu nie mamy, z drugiej strony nie boimy się czekania, tak więc odstukujemy i oglądamy następną kartę. Gdy na turnie spadnie jakiś blank, np. 2, a rywal ponownie zaczeka, możemy pokusić się o value bet. Po sprawdzeniu z jego strony, w zależności od tego, kim jest nasz przeciwnik i co spadnie na riverze, podejmujemy decyzję o tym, czy mamy miejsce na tzw. thin value bet, czy czekamy za naszym rywalem i idziemy na showdown.

GGPoker leaderboard (lipiec): 8.000$ w puli wakacyjnego wyścigu

Podsumowanie

Jeśli nie mamy zbyt wiele SDV – rozważmy light c-bet, jeśli inne czynniki są sprzyjające.

Jeśli mamy wrażliwe SDV – rozważmy light c-bet, żeby chronić rękę, która może wygrać na showdownie, ale może łatwo stracić prowadzenie.

Jeśli mamy stabilne SDV – skłaniajmy się na początku do czekania, a następnie rozważmy value betowanie na turnie lub/oraz na riverze.

Jeśli mamy value bet – nie rozpatrujemy wówczas swoich decyzji w kategoriach light c-betu.

W kolejnym odcinku powiemy sobie o ostatnim czynniku, który bierzemy pod uwagę przy podejmwaniu decyzji o light c-betowaniu, czyli o „widokach na przyszłość” na turnie i na riverze.

Źródło: Podstawą niniejszego artykułu jest wiedza zamieszczona w książce The Grinders Manual (autor Peter Clarke).

Doro
Pasjonat pokera, który chciałby, żeby gra stała się ważniejszą częścią jego życia. Wybrał się w drogę z NL2 do NL100. Czy kiedyś zrealizuje swój cel?