Amerykański pokerzysta wspomina swoje pierwsze lata na WSOP i opowiada o tegorocznej, jubileuszowej edycji.
Phil Hellmuth to jeden z symboli WSOP. Amerykanin ma na swoim koncie piętnaście mistrzowskich tytułów, co czyni go zdecydowanym liderem takiego rankingu. Swój najnowszy tytuł zdobył w ubiegłym roku. A jak poradzi sobie na tegorocznej edycji? O swoich sukcesach i planach opowiedział w rozmowie z Paulem Seatonem, dziennikarzem PokerNews.com.
WSOP? A co to jest?
„Gdy przyjechałem tutaj pierwszy raz, to tak naprawdę nie wiedziałem wiele o pokerze. Słyszałem, jak ludzie rozmawiali o czymś, co nazywało się World Series [of Poker], ale nie wiedziałem, co to znaczy” – zaczyna swoją opowieść. Swoje pierwsze miejsce płatne zajął na WSOP 1988, w turnieju Limit 7-Card Stud Hi-Lo (był piąty). Zagrał także w Main Evencie, z którego odpadł po nieudanym blefie przeciwko Johnny’emu Chanowi.
„Czułem się w tamtym czasie młody, ale nie byłem całkowicie początkujący. Jest cztery, pięć turniejów, które naprawdę chcesz wygrać w pokerze. Jednym z nich był Main Event [Annual Diamond Jim Brady] w kasynie Bicycle” – wspomina. Hellmuth wygrał ten turniej w sierpniu 1988 roku.
Pokerzysta wspomina, że tamten sukces sprawił, że jego nazwisko zapadło rywalom i kibicom w pamięci. „Powtarzałem ludziom, że wygram Main Event WSOP 1989 i zrobiłem to” – dodaje. W heads-upie mierzył się z Johnnym Chanem, który wygrał WSOP ME w dwóch poprzednich latach.
Sukces rodzi się w bólu
Od tamtego czasu Hellmuth zdobył jeszcze czternaście tytułów WSOP. Te sukcesy wskazuje jako trzecią najważniejszą rzecz w swoim życiu, tuż za zdrowiem swoim i najbliższej rodziny.
Ubiegłoroczne zwycięstwo było być może najbardziej bolesne dla Phila. I to dosłownie. „Odczuwałem ogromny ból [przepukliny]. Uważałem, że jeśli komuś o tym powiem, to miałbym wymówkę, żeby nie wygrywać. Jack Nicklaus powiedział kiedyś, że on eliminuje wszystkie wymówki przeciwko zwycięstwu” – tłumaczy.
W tym roku Hellmuth będzie bardzo zmotywowany do gry na WSOP. To 50. edycja legendarnego festiwalu i 30. rocznica jego wygranej w Main Evencie.
Pomimo swojego uwielbienia dla WSOP, Phil czasami krytykuje organizatorów, gdy wprowadzają zmiany, które nie są po jego myśli. Tak było z turniejami za 10.000$, gdy w Dniu 1 blindy zmieniały się co dwie godziny, a w Dniu 2 co godzinę. Jego zdaniem, organizatorzy powinni słuchać krytycznych głosów zawodników, dla których WSOP to codzienność, a nie tylko spełnienie marzeń, jak ma to miejsce w przypadku rekreacyjnych graczy.
Zwycięstwo w dniu urodzin?
Z okazji 50. edycji WSOP, zostanie rozegrany specjalny turniej tylko dla mistrzów tych rozgrywek. Wpisowe wyniesie 1.500$. „Największym rywalem będzie Joe Cada [mistrz Main Eventu z 2009 roku, na swoim koncie ma w sumie cztery tytuły WSOP – red.]. Zobaczcie, co zrobił w ubiegłym roku – zdobył dwie bransoletki i zagrał w finale Main Eventu. On jest niesamowity. To, co zrobił, było chore, a dla mnie także inspirujące” – tłumaczy. I dodaje: „Negreanu [sześć tytułów WSOP – red.] zawsze jest zagrożeniem. Adrian Mateos [trzy tytuły – red.] i Dominik Nitsche [cztery tytuły – red.] wygrali po kilka tytułów, mając dwadzieścia kilka lat. Rainer Kempe także jest naprawdę trudnym rywalem. Ivey [dziesięć tytułów – red.] zawsze jest zagrożeniem”.
Hellmuth to rekordzista WSOP pod względem liczby tytułów. Dla niego to wyjątkowy festiwal. Są jednak pokerzyści, którzy nie traktują WSOP jako festiwalu, na którym muszą zagrać. „Czasami wspaniali gracze mówią „WSOP nie jest dla mnie tak ważny”, ale następnego roku wracają. Może niektórzy gracze patrzą na [moje] piętnaście tytułów i myślą „To zbyt trudne” – mówi.
Amerykanin odpowiedział także na pytanie, czy boi się, że kiedyś ktoś przegoni go w liczbie tytułów. Stwierdził, że wielu graczy ma na to szansę, ale potrzebują dużo poświęcenia, aby tego dokonać. I dodaje, że od dawna niektórzy gracze zapowiadają, że poświęcą się sukcesom na WSOP, ale tracą zapał po kilku dniach gry na festiwalu. Ich turniejowy słomiany zapał wynika z tego, że w grach cashowych mogą zarobić po 10-20 tysięcy dolarów dziennie, co jest kuszące. W przeciwieństwie do nich, Hellmuth nigdy nie traci motywacji do wygrywania na WSOP. „Wygranie 50. edycji Main Eventu WSOP na moje 55. uordziny? To byłoby miłe!” – mówi na koniec, odnosząc się do faktu, że ostatni dzień WSOP ME 2019 wypada 16 lipca, w dniu jego urodzin.
_____
_____