Texas Hold’em i Omaha to odmiany pokera, które zna każdy. Cieszą się one ogromną popularnością wśród graczy. Nie powinniśmy się jednak ograniczać i warto, moim zdaniem, poznać choćby jeszcze jeden wariant. Dzisiaj o trzech najciekawszych poza tymi wymienionymi na początku.

Przy innych stołach bawić można się bowiem naprawdę nieźle. Sam znam kilka osób, które spróbowały innych odmian pokera i zakochały się w nich. Bez zbędnej zwłoki, oto trzy warianty, które warto poznać.

Razz

Jeśli grywasz tylko w Texas Hold’em i Omahę, to Razz będzie dla Ciebie sporą odmianą. Coraz więcej osób decyduje się jednak spróbować swoich sił przy stolikach tego typu. Co ważne – nie ma tu kart wspólnych. W Razz każdy ma swoją rękę i tyle. Sposób rozdawania kart przypomina natomiast 7-Card Stud.

Na początku rozdania dostajemy dwie karty zakryte i jedną widoczną dla wszystkich. Następuje licytacja i dostajemy kolejną kartę. Sytuacja ta powtarza się trzy razy i wszystkie te karty są już nam przez dealera podsyłane jako odkryte. Gdy nasz układ jest już sześcio-kartowy do naszej ręki dodana zostaje siódma, tym razem zakryta karta i mamy kolejną rundę betowania. Pod koniec nasz układ wygląda tak: xxo-o-o-o-x, gdzie iksy to te karty widoczne tylko dla nas, a o odsłonięte dla całego stolika.

Najfajniejsze w Razzie jest to, że rozdanie wygrywa ten, kto ma najgorszy układ kart, czyli odwrotnie niż w typowym pokerze. Strity i kolory nie mają jednak tu żadnego znaczenia. Najlepszy możliwy układ w Razz to zatem A 2 3 4 5.

Podsumowując, gdy gramy w Razz, to staramy się unikać par i szukamy możliwie najniższych kart. To “nowe podejście” do pokera to ciekawa zmiana dla doświadczonych fanów Hold’ema/Omahy. Trafienie pary to tutaj zła wiadomość, a sama gra wymaga od graczy naprawdę wielu umiejętności.

2-7 Triple Draw Lowball

Jak sama nazwa wskazuje 2-7 Triple Draw Lowball to gra dobierana (draw). Prawdopodobnie przypomni Wam ona typowego, pięcio-kartowego, dobieranego pokera, ale na tym podobieństwa się kończą.

Gra przebiega tutaj dosyć prosto. Dostajemy pięć zakrytych kart i zaczynamy licytację, tak jak w Texas Hold’em. Po niej możemy wymienić od 0 do 5 kart na nowe. Taka sytuacja powtarza się trzy razy (za każdym razem betujemy). Trzy razy mamy więc okazję wzmocnić swój układ, ale oczywiście nie za darmo.

W 2-7 TD, tak samo jak w Razz, wygrywa najniższy układ, ale kolory i strity mają znaczenie i powinniśmy ich unikać. 3 4 5 6 7 to przykładowo zły układ i musimy dobierać, aby go rozbić. Asy w tej grze liczą się tylko jako karty wysokie, więc najniższa jest dwójka. Co to oznacza? A to, że jeśli dostałeś asa, to musisz się go jak najszybciej pozbyć!

Jeśli uważnie przeczytaliście zasady, to patrząc dodatkowo na nazwę gry łatwo zgadniecie, że najlepszy (najniższy) możliwy układ to 2 3 4 5 7 (bez koloru rzecz jasna).

Irlandzki Poker

Irlandzki poker to bardzo dynamiczna odmiana, której nauczyć będzie Wam się najłatwiej z wymienionych trzech, bo najbardziej przypomina Texas Hold’em i Omahę. To trochę tak, jakby w jednej grze upchnięto to, co najfajniejsze w NLHE i PLO.

W irlandzkim pokerze dostajemy cztery karty, tak jak ma to miejsce podczas gry w Omahę. Gra zaczyna się od licytacji, standardowo, ale po flopie jest nieco inaczej. Gdy zobaczymy bowiem karty wspólne, musimy odrzucić ze swojego układu dwie własne. Dalej gramy więc jak w Texas Hold’em. Oczywiście możliwość dokonania wyboru daje nam większą szansę na dobry układ kart. Nie ma tu miejsca na nudę. Jest natomiast sporo dużych pul.

Niestety rzadko spotkacie możliwość gry w „Irish Poker”. Kasyna i roomy online nieczęsto oferują tego typu stoły, ale na domowej grze odmiana ta sprawdza się wręcz idealnie.

Podsumowanie

Jak widzicie oprócz Hold’ema i Omahy jest całkiem sporo innych gier. Dobrze jest spróbować ich, aby nauczyć się czegoś nowego. Wiedza ta na pewno przyda się w każdej pokerowej potyczce, nie mówiąc już o tym, że możecie naprawdę zakochać się w którejś niestandardowej odmianie gry.

baner maksymalny rakeback

ŹRÓDŁOcardplayerlifestyle.com
Wesker
Nauczyciel, tłumacz, dziennikarz, mąż, świeżo upieczony ojciec i amator pokera. W wolnej chwili lubię powędrować korytarzami tworzonymi w wyobraźni Stephena Kinga. Nie pogardzę także dobrą grą jeśli dać mi jakiegoś pada w ręce. Muzycznie zatrzymany w latach 90-tych.