Jungleman

Daniel Cates, jeden z najbardziej znanych pokerzystów świata, udzielił wywiadu na temat możliwości pokerowego bota Libratusa. Wielu graczy obawia się bowiem obecnie, że powstanie maszyny, która mogłaby pokonać ludzi na stole położy kres internetowym grom. Cates uspokaja, że na pewno tak się nie stanie.

Na początku wszystkich gier rozgrywanych w sieci ludzie zawsze zastanawiają się nad ryzykiem zetknięcia się z programem komputerowym. Przeciwnik pozostaje bowiem niewidoczny za ekranem komputera i nie wiemy przeciwko komu tak naprawdę podejmujemy ruchy. Technologia rozwija się cały czas i o ile kiedyś wychwycenie tego, że gramy z programem było łatwe i szybko można było znaleźć jego słabości, tak dzisiaj boty mogą grać lepiej niż ludzie i dodatkowo modyfikują swoją strategię na podstawie zebranych danych.

Cała ta sprawa wróciła do mediów pokerowych po tym jak na początku tego roku bot Libratus pokonał w pojedynku specjalistów gier heads-up NL. Parę dni temu otrzymał też nagrodę za najlepsze zastosowanie sztucznej inteligencji.

Daniel Cates uspokaja jednak swoich kolegów po fachu i fanów pokera:

– Libratus pokazał wprawdzie w pojedynkach z zawodowcami, że sztuczna inteligencja może opanować gry no-limit hold’em, ale skonstruowanie tego typu algorytmów to tylko pierwszy etap, bo mało który gracz będzie w stanie potem nauczyć się wszystkich zagrań od maszyny. Bot nigdy nie zastąpi człowieka. Poker jest zbyt złożony, a gry na pewno jeszcze długo będą przyciągały rzesze fanów.

Cates wspomina również, że limit hold’em kilka lat temu został „rozwiązany” jako gra. Ludzie wciąż zasiadają jednak do stołów, uczą się nowych strategii, a popularność gry nie maleje.

– Myślałem, że stoły limit hold’em są już od dawna puste, ale tak nie jest. Gdy grałem w tę odmianę online i na żywo w Bobby’s Room, zawodnicy nie grali idealnie, a przecież mieli do dyspozycji wyniki gier tamtych programów. Na stole nie brakowało jednak prostych, kardynalnych wręcz błędów, a to były w końcu gry high stakes!

Inne zdanie niż Cates ma jednakże dziennikarz portalu informacyjnego PokerNews. Frank Op de Woerd twierdzi, że zagrożenie botów polega na ich obecności na stole, a nie potencjale szkoleniowym.

– Pokerzyści muszą ufać, że room będzie w stanie wychwycić wszystkie pokerowe programy, a co jeśli tak się nie stanie i bot pozostanie przez długie lata niezauważony?

baner maksymalny rakeback

ŹRÓDŁOpokernews.com
Wesker
Nauczyciel, tłumacz, dziennikarz, mąż, świeżo upieczony ojciec i amator pokera. W wolnej chwili lubię powędrować korytarzami tworzonymi w wyobraźni Stephena Kinga. Nie pogardzę także dobrą grą jeśli dać mi jakiegoś pada w ręce. Muzycznie zatrzymany w latach 90-tych.