W pierwszej części zaczęliśmy nasze rozważania od założenia, że donk bet zazwyczaj nie jest dobrym pomysłem na flopie. Po pierwsze tracimy możliwość zebrania informacji o grze naszego rywala, po drugie – gdy ten prawidłowo zawęzi nasz nakres do donk betów – możemy stać się ofiarą udanych overbetów. Kiedy donk bet bet na flopie ma sens?
Patrzymy jednak na tę kwestię z drugiej strony, czyli z pozycji przebijającego preflop. Co, jeśli nasz rywal z BB posiada jakiś ustalony zakres do donk betów?
Rozdanie, na przykładzie którego omawiamy tę sytuację, wygląda tak:
NL100, efektywne stacki: 100 big blindów
Foldy do Hero (HJ), który podbija 2.25BB. 3 foldy. BB sprawdza.
Flop (5BB)
BB check. Hero?
Powiedzmy, że dysponujemy jakąś próbką rąk na gracza z big blinda, i uważamy, że zwykle donk betuje z rękami KQ+ dla wartości (czasami blefując). Oznacza to, że najsilniejszą ręką, z jaką poczeka na tym flopie, będzie QJ.
Możemy się więc przeciwstawić strategii big blinda, betując częściej, gdy ten do nas czeka. I jeżeli będziemy to robić w zbalansowany sposób, uniemożliwimy mu wykorzystanie nas przez under- czy over-folding.
Spróbujmy zbudować nasz zakres przeciwko temu rywalowi, korzystając z tego samego planu betowania wszystkich trzech ulic za 75% puli. I jeżeli wiemy (no dobra – zakładamy z dużą pewnością), że big blind poczeka z kartami QJ-, możemy dla wartości zagrywać z QJ+, co daje nam 59 kombinacji:
QQ+,88,55,AQs,KQs,QJs,Q8s,AQo,KQo,QJo
Dodajemy do tego 146 kombinacji rąk do blefu (wspomniany w pierwszej części współczynnik blefu do zagrania dla wartości na poziomie 2.5:1):
44-22,A9s,A7s-A2s,KJs-K9s,K7s-K6s,J9s+,T9s,97s,75s+,64s+,54s,ATo,KJo-KTo,JTo
Daje nam to kombinację 205 rąk, z naszego początkowego zakresu dla c-betu wynoszącego 307 kombinacji. Wychodzi z tego częstotliwość c-betu na poziomie 66.78%.
Pomimo identycznej wysokości zakładu, jesteśmy w stanie częściej c-betować przeciwko graczowi, na którego mamy ustalony zakres dla donk betów. Wobec tego dużo częściej zgarniemy pulę.
Bystry czytelnik zauważy, że odkąd znamy zakres przeciwnika, nie musimy się obawiać natknięcia się na check-raise, gdy zabetujemy flop. I robiąc overbety, możemy wyciągać maksymalną wartość z relatywnie słabego zakresu rywala.
Zobaczmy, jak będzie wyglądać sytuacja, gdy założymy nieco inny plan na to rozdanie, a mianowicie ostre overbetowanie. Na każdej z trzech ulic wypalimy za 121% puli, co praktycznie zakłada all-in na riverze. Dodatkowo nasze blefy będą miały masę equity przeciwko zakresowi rywala, więc tak naprawdę możemy przejść do ofensywy i blefować częściej. Stosunek befów do zagrań dla wartości wyniesie tu 3.5:1, więc będziemy blefować z masą rąk:
66,44-22,AKs,AJs-A9s,A7s-A2s,KJs-K9s,K7s-K6s,J9s+,T9s,97s,86s+,75s+,64s+,54s, , , , , , , , , , , , , , , ,AKo,AJo-ATo,KJo-KTo,JTo
Daje nam to 204 kombinacje rąk do blefu na flopie z całkowitą częstotliwością c-betu na poziomie 85.67%.
Jak widzimy, z pomocą kilku niewielkich poprawek naszego planu ataku, udało nam się zwiększyć częstotliwość c-betu z 39.74% do 85.67%. Oznacza to, że jesteśmy w stanie zgarnąć pulę ponad dwa razy częściej, gdy znamy zakres donk betów rywala.
Gdy atakujemy ustalony zakres rywala, możemy zwiększyć naszą EV, dokonując następujących poprawek do naszej strategii:
– Zwiększyć zakres dla zagrania dla wartości na wszystkich trzech ulicach.
– Zwiększyć wysokość zakładów, biorąc również pod rozwagę overbety.
– Zwiększyć nasz współczynnik bluff-to-value, gdy dokonujemy większych zakładów.
A w kolejnej części – dlaczego check-raise jest bardziej seksowny od donk betu?