Jeśli choć raz usiadłeś przy pokerowym stole, zapewne doświadczyłeś przynajmniej jednego bad beata. Gracz rekreacyjny trafił na riverze jeden ze swoich dwóch outów, a ty straciłeś wszystkie żetony. To na pewno boli. Jednak zanim udasz się do baru, by opowiedzieć swoją przerażającą historię, sprawdź, czy z twoim mindsetem wszystko jest w porządku.
Doktor Carol S. Dweck w swojej książce Mindsets stwierdziła, że ludzie dzielą się na dwie kategorie. Albo masz fixed mindset (rzeczy po prostu ci się przydarzają), albo masz growth mindset (twoje własne decyzje mają wpływ na wyniki, które zauważasz). Jeśli zaliczasz się do grupy ludzi z pierwszym mindsetem, bardzo łatwo możesz wpaść w tilt i za swoje niepowodzenia winić karty. Gdy tak się dzieje, tracisz szansę na naukę i rozwój.
Prawdziwe bad beaty
Wyjaśnijmy jedną sprawę zanim przejdziemy dalej. Zdarzają się sytuacje, gdy grasz perfekcyjnie, a i tak przegrywasz. Ci z nas, którzy traktują pokera poważnie, rozumieją, że nie jest to tylko część tej gry – to właśnie dzięki temu możemy utrzymywać się z pokera.
Jeśli grałeś bezbłędnie, twój przeciwnik musiał popełnić błąd. Takie błędy pozwalają ci mieć przewagę i wygrywać w dłuższym okresie czasu. Jasne, on trafił jeden ze swoich dwóch outów w tym konkretnym rozdaniu, ale to ty wygrasz w 96% takich sytuacji.
To, że ktoś doda pieniądze do puli, którą wygrasz w 96% przypadków, w dłuższym okresie czasu będzie dla ciebie korzystne. Właśnie dlatego widujesz profesjonalistów, którzy gratulują graczom wygrywającym rozdania, w których popełnili błędy. Naprawdę chcesz, żeby grali tak dalej. Bad beaty są częścią gry.
Szczęście a błąd
W każdym rozdaniu może wydarzyć się jeden z poniższych scenariuszy:
- Zagrasz dobrze i wygrasz
- Zagrasz źle i wygrasz
- Zagrasz dobrze i przegrasz
- Zagrasz źle i przegrasz
Problemem jest to, że możemy nie wiedzieć, czy przegraliśmy rozdanie przez pecha, czy też przez nasze złe rozegranie. Przynajmniej dopóki tego nie przeanalizujemy. Dlatego poważni gracze muszą grać z mindsetem typu growth. Łatwo jest popatrzeć na stół pełen słabych graczy i czuć, że ich pieniądze należą do nas. A gdy przegrywamy z takimi graczami, odczuwać ból. Jednak to, co rani twoją dumę, pomoże twojemu portfelowi – jeśli tylko na to pozwolisz. Bardzo możliwe, że właściwie każde rozdanie z showdownem będzie mogło poprawić twoją grę.
Przykład
Ed King, piszący na łamach magazynu TwoPlusTwo, przytacza następujące rozdanie z turnieju No Limit Hold’em:
Siedziałem na siódmym miejscu, podczas gdy button był na drugiej pozycji. Miałem , a dwaj gracze przede mną zdecydowali się limpować. Ja również wybrałem flat call, chcąc zachęcić do tego samego przynajmniej dwóch graczy z marginalnymi rękami i zmusić small blinda do sprawdzenia.
Na flopie zobaczyliśmy , co zabiło mój draw do koloru, a jednocześnie dało mi najwyższą parę. Gracz z pozycji BB zabetował za dwukrotność big blinda. Ja sprawdziłem, a button przebił. BB spasował.
W tym momencie stwierdziłem, że ma on draw z niskimi kartami. Gdyby miał overparę, powinien był już przed flopem przebijać dla izolacji. Szanowałem jego grę, więc stwierdziłem, że mam przewagę z najwyższą parą. Mógłby mieć damę, ale oddsy przemawiają przeciwko temu. Może trafił ósemkę. Czułem, że jestem w dobrej sytuacji. Jego bet wynosił około połowę mojego stacka, co może znaczyć, że chce, abym spasował. Z jakiejś przyczyny zdecydowałem się jedynie na sprawdzenie.
Gdy turn przyniósł , byłem już pewien, że mam przewagę. Zagrałem all-in, a on sprawdził. Pokazał i choć wiedziałem, że jestem w dobrej sytuacji, to miałem dziwne przeczucie. Po prostu czułem, że nie rozegrałem tego rozdania poprawnie.
River przyniósł króla, który wyeliminował mnie z turnieju. Gdy wstawałem od stołu, czułem, że zasłużyłem na przegraną, mimo 89% szans na wygranie po karcie na turnie.
W takiej samej sytuacji wielu z nas uznałoby to za bad beata. A gdybym ja wygrał to rozdanie, prawdopodobnie wierzyłbym, że zagrałem dobrze. Ale tak nie było. Teraz mam możliwość nauki na przykładzie własnego błędu.
Analizowanie własnej gry
Ed King sam przyznał, że grał po raz pierwszy od kilku lat. Prawdopodobnie zapomniał o niektórych podstawowych zasadach gry w turniejach. Możemy analizować jego błędy, ale nie taki jest nasz cel. Celem jest pokazanie, że masz zawsze możliwość analizowania podobnych rozdań ze swoich własnych sesji.
Często może być jednak tak, że nie analizujesz rozdań, które wygrałeś, ponieważ uznajesz, iż zgarnięte żetony są dostatecznym wskaźnikiem dobrej gry. Prawdopodobnie nie analizujesz również rozdań, które „powinieneś wygrać”, bo nie ponosisz winy za te przegrane.
Rzeczywistość
Prawda jest taka, że możesz popełniać błędy w praktycznie każdym rozdaniu, w którym uczestniczysz. Pytanie brzmi: czy grasz z mindsetem growth, który pozwoli ci na poprawę gry?
Bardzo możliwe, że nie. Jako ludzie mamy tendencję do przyjmowania rezultatu rozdania jako wskaźnika jakości naszej gry. Jednak w grze takiej jak poker jest zbyt dużo niewiadomych, by sam wynik mógł cokolwiek znaczyć.
Jeśli masz wykres wyników z dłuższego okresu, możesz zobaczyć, jaki rzeczywiście jest twój poziom. Ale wystarczy wygranie żetonów w jednym rozdaniu, by łatwo uznać to za wskaźnik dobrej gry. Jeszcze łatwiej wpaść w taki mindset, w którym każde przegrane rozdanie uznawać będziemy za pecha lub złą passę.
Szansa
Jeśli chcesz poprawić grę, musisz robić znacznie więcej, niż tylko sprawdzać swoje wyniki po zakończonej sesji. Musisz zawsze szukać sposobów na poprawę, a to przychodzi dopiero z mindsetem typu growth. Zaczyna się od obwiniania samego siebie za swoje przegrane. Nawet gdy oddsy były po twojej stronie, prawdopodobnie jest coś, co mogłeś zrobić lepiej.
Może powinieneś przebijać przed flopem, dzięki czemu zmusiłbyś do foldu słabszą rękę, wygrywając taką samą pulę? Może przegapiłeś okazję do kontrolowania betów i wyciągania informacji od przeciwnika, przez co zachęciłeś go do blefowania, zmuszając się do sprawdzenia? Może źle oceniłeś swój stack i zbudowałeś zbyt dużą pulę, by móc zgarnąć ją po turnie?
Bardzo łatwo jest obwiniać karty, ale w ten sposób nadal będziesz trwał w złym mindsecie. Będziesz miał lepsze i gorsze dni, ale nigdy nie poprawisz swojej gry.
Twój bankroll cierpi nie tylko przez przegrane sesje. Jeśli jesteś wystarczająco inteligentny, by wiedzieć, że w tej grze liczy się coś więcej niż tylko to, jakie karty otrzymujesz, zapewne widzisz swoje przegrane sesje jako szanse na poprawę. Ale czy swoje wygrane rozdania również traktujesz w ten sam sposób?
Wiadomo, wygrałeś rozdanie. Ale czy udało ci się wygrać optymalną pulę? Racja, wszyscy spasowali do twojego blefu. Czy było to jednak najlepsze rozegranie? Jasne, skompletowałeś strita. Ale czy w puli było odpowiednio dużo pieniędzy, by sprawdzić? Nawet wygrane rozdania mogą cię wiele nauczyć – jeśli tylko im na to pozwolisz.
Zanim znów zasiądziesz do sesji, sprawdź, jaki jest twój mindset. Każde rozdanie to szansa na poprawę.