Nikt nie lubi ryzykować swojego przetrwania w turnieju, zwłaszcza mając dość dobry stack. Bezpieczna gra nie zawsze jest jednak opłacalna. Udowadnia to rozdanie, które dla portalu PokerNews przeanalizował Gareth Chantler.
W turniejach No Limit Hold’em często zdarzają się sytuacje, w których musisz ryzykować swoje turniejowe życie. Nie zawsze masz wówczas do podjęcia oczywiste decyzje. Gdy jesteś short stackiem, z takimi sytuacjami spotkasz się o wiele częściej. Mając głęboki stack, nie musisz za bardzo przejmować się ryzykowaniem swojego przetrwania.
A co z rozmiarami stacków, które plasują się „pomiędzy”? W takich przypadkach sprawa się komplikuje. Czasami, dysponując średnim stackiem, możesz odczuwać pokusę, by grać bezpiecznie i sprawdzać lub foldować, podczas gdy lepszymi opcjami byłyby przebicie albo shove. Zauważ, że najlepszymi opcjami są te, które przeważnie wynagrodzą Cię najbardziej, ale też sprawią, iż częściej odpadniesz z turnieju.
Gareth Chantler przeanalizował ciekawe rozdanie z prawdziwego turnieju, które posłużyć może do zobrazowania tego tematu.
Gra przeciwko dużemu stackowi
Rozdanie pochodzi z side eventu No Limit Hold’em z wpisowym 400$. W turnieju pozostało 25 graczy z około 100-osobowego fieldu. Wypłaty przewidziano dla 12 najlepszych zawodników. Hero ma stack w wysokości 55.000 przy blindach 600/1.200, czyli dysponuje prawie 46 big blindami. Zbyt dużo żetonów, żeby odpaść? Zobaczmy.
Kilku graczy pasuje, a na otwarcie za 3.200 decyduje się gracz z buttona, który w stacku ma ponad 100.000. Small blind postanawia sfoldować. Hero jest na pozycji big blind i wybiera opcję call z . Ta ręka nie gra za dobrze po flopie, ale jest po prostu zbyt silna, by można była ją tutaj wyrzucić.
Flop przynosi , dając Hero backdoory z overkartą. Ten czeka, a jego oponent stawia zakład za 4.000, czyli za około połowę puli.
Hero nie ma łatwej decyzji. Przeciwko pasywnym rywalom w takiej sytuacji najlepszy byłby fold. Sprawdzenie można usprawiedliwić przeciwko takim oponentom, którzy zawsze na flopie stawiają zakłady kontynuacyjne.
Gracz z buttona wyglądał na jednego z niewielu uczestników tego turnieju, który grał poprawnie, używając stylu TAG (tight and aggressive). To argument za tym, że Hero powinien spasować swoją rękę. Sprawdzenie, jakie wykonał nasz bohater, uznajmy za niewielki błąd, dzięki któremu możemy jednak kontynuować analizę.
Najlepsza karta w talii?
Na turnie pojawia się , a cały board wygląda teraz następująco: . Ręka Hero znacząco poprawiła swój potencjał. ma teraz draw do najlepszego koloru, a także może skompletować strita (jeśli ostatnią kartą wspólną będzie król lub dziewiątka). Sama overkarta może być też lepsza od rąk typu T9 czy Q9.
Jedną z opcji jest tutaj lead bet. Hero ma w swoim zakresie o wiele więcej kolorów, niż jego rywal, bo sprawdza z większą liczbą niepołączonych kart suited, podczas gdy jego przeciwnik przebija częściej z rękami offsuit. Ale to tylko ogólne zasady. Ręce offsuit będą najczęściej złożone z wysokich kart, a na boardzie są już takie trzy. Ciężko więc określić, czyj zakres jest tutaj silniejszy.
Jeśli posłużylibyśmy się solverem, to prawdopodobnie wyszłoby, że przewagę wciąż ma button. Posiada on więcej stritów (każde K9, każde AK, większość 98) oraz wystarczającą liczbę kolorów. W jego zakresie występuje też większe zagęszczenie rąk z dwiema parami i setów, podczas gdy Hero może mieć tylko najniższego seta.
Aby opłacalnie zagrać tutaj lead bet, zakres Hero musiałby mieć znaczną przewagę nad zakresem rywala. Taką, by ten nie był skłonny przebić w ramach blefu lub semi-blefu.
Innymi słowy, kiedy ręka trafia w nasz zakres, a my zagrywamy lead bet, to nasi przeciwnicy mogą zauważyć zagrożenie i odpowiednio zareagować – przebić, gdy coś mają, a w innym przypadku spasować. Ale na karcie takiej jak ta, która kompletuje zwłaszcza AK, może im się wydawać, że ten board jest dobry dla nich, a nie dla nas.
Hero zaczekał, a jego rywal zabetował 7.000 do puli wynoszącej 16.000. Co teraz?
Bezpieczna gra jest zbyt kusząca
W tej sytuacji ręka Hero ma szanse przeciwko każdej innej. Jego rywal może grać z setami, kolorami, stritami, dwiema parami – ale Hero ma outy nawet w starciu z tak silnymi układami.
Wielu w podobnej sytuacji pomyśli „nie chcę grać o dużą pulę przeciwko silnemu graczowi w turnieju, w którym pozostało jeszcze wielu słabych graczy”. Często pojawi się tutaj też strach przed odpadnięciem – „mam zbyt dużo żetonów, aby w takiej sytuacji pożegnać się z turniejem”.
Zbyt kuszące jest tutaj zwykłe sprawdzenie. Przekonuje nas do niego komfort, jaki niesie to, że zobaczymy kolejną kartę wspólną. Jeśli przeciwnik Hero jest dobrym graczem, to na tej karcie będzie betował częściej niż czyniłby to gracz pasywny. Gdyby jednak Hero zagrał all-in, to wywarłby ogromną presję na rękach typu AA, Q9 czy KQ.
Bohater analizowanego rozdania może więc wymusić foldy na konkretnych rękach. Może też załatwić wcześniej sprawę rivera. W jaki sposób miałby uzyskać value na riverze z dziewiątką, królem lub treflem, gdy dla przeciwnika oczywistym byłoby to, że skompletował draw? Kwestia ryzykowania zbyt dużej liczby żetonów ma taki sam wpływ na Hero, jak i na jego przeciwnika. Ten ostatni może stwierdzić, że nie opłaca mu się sprawdzać z AQ.
W turniejach pokerowych liczy się przetrwanie. To prawda. Ale liczy się w nich również rozpoznawanie sytuacji, w których ryzyko jest opłacalne – tak jak tutaj. Podobnie gdybyś dysponował czwartym największym stackiem przy ośmioosobowym stole finałowym. Czasami, mając średni stack, musisz zaryzykować swoje turniejowe życie.