Niemiecki pokerzysta podsumował swoich kolegów z turniejów high roller. Według niego najsłabszym zawodnikiem jest Phil Hellmuth, który nigdy nie zmienia swojego sposobu gry.
Dominik Nitsche ma zaledwie 28 lat, a na swoim koncie sukcesy większe od wielu starszych kolegów po fachu. Niemiec może pochwalić się czterema tytułami WSOP. W turniejach live wygrał 14.61 mln dolarów, a kolejne 4.41 mln dolarów w turniejach online. W niedawnym wywiadzie z Joe Ingramem opowiedział m.in. o uczestnikach high rollerów, w których sam gra regularnie.
Najsłabszy jest Hellmuth
Za najsłabszego uczestnika uznał Phila Hellmutha, czternastokrotnego mistrza WSOP. Na potwierdzenie swojej opinii przytacza jedno z rozdań, które przeciwko niemu rozegrał: ,,Otwieram z buttona z K-9o. Hellmuth 3-betuje z big blinda, ja sprawdzam. Na flopie spadają A-J-5. On zagrywa, ja decyduję się na sprawdzenie. Na turn spada 6. On czeka. Ja mam K-high, ale wiem, że gdy Phil Hellmuth 3-betuje za niewielką ilość żetonów, to prawie zawsze ma absurdalne ręce w stylu 9-2s. Ja również czekam zamiast blefować. Na river spada K i obaj czekamy. Co on pokazuje? 6-4s. Po takim rozegraniu rozdania, zaczyna narzekać i mówić, jak zły jestem”.
Wspomniane rozdanie utwierdziło Dominika w przekonaniu, że Hellmuth niekoniecznie jest najsilniejszym uczestnikiem high rollerów. ,,On ma bardzo zamknięty umysł, wierzy, że wie, jak wygrywać i nigdy nie zmienia swojego sposobu gry. Czego w nim nie lubię pod względem techniki gry? Cóż, jego selekcja rąk jest straszna, jego zakres c-betowania można mocno eksploatować, ma straszną grę na short stacku. Zauważyłem również, że często próbuje budować wizerunek gracza, który stara się unikać dużych pul, przyjmuje najczarniejsze scenariusze, a następnie podbija z niczym. Problem polega na tym, że robi to za tak niewielkie wartości, że możesz sprawdzać ze wszystkim. Hellmuth jest dla mnie najsłabszym graczem, którego możesz znaleźć przy stołach w high rollerach. Nie mogę doczekać się aż spotkam go ponownie” – dodał.
Fenomen
Zupełnie inną ocenę Dominik ma dla Erika Seidela (ostatnio przekroczył granicę 34 milionów dolarów wygranych w turniejach live – więcej tutaj), innego przedstawiciela starej szkoły pokera. ,,Erik Seidel to fenomen, od zawsze tu był. Mam dużo szacunku do jego gry, on gra bardzo dobrze” – tłumaczy. Niemiecki pokerzysta dodaje jednak, że chociaż Seidel prezentuje wysoki poziom, to jednak daleko mu do najlepszych uczestników high rollerów.
,,Chyba go nie obrażę, gdy powiem, że w żadnym high rollerze nie będzie wśród najlepszych dziesięciu uczestników [pod względem umiejętności]. Nie jest tak silny, jak Niemcy. Myślę, że on o tym wie. Jednak on gra naprawdę dobrze, nie popełnia błędów i jest bardzo skromny, a to pomaga. Jestem pewien, że w domu pracuje nad swoją grą, ale jest mu ciężko, ponieważ nie ma sieci, zorganizowanego sposobu poprawy gry, jaki posiadamy my, Niemcy. Do tego, Seidel ma rodzinę, więc mniej czasu na naukę. Jednak jest on wspaniałym graczem. Nie pamiętam choćby jednego rozdania, które Erik Seidel zagrał w zły sposób” – opisuje swojego pokerowego kolegę.
Dominik Nirsche wskazał jeszcze grupę pokerzystów, którzy w jego ocenie są w ścisłej czołówce: ,,Ike Haxton to fenomen, to bardzo silny gracz. Natychmiast rozumiesz, że dużo pracuje nad swoją grą. Hiszpanie stają się bardzo dobrzy, ale spędzają mało czasu z programami typu solver w porównaniu do naszego czasu. Kolejnym znakomitym graczem jest Nikita ,,Fish2013” Badziakouski”.
_____
Obserwuj PokerGround na Twitterze
Zobacz także: Kasyno Aria wprowadzi gry cashowe dla pokerowych purystów?
_____