Znany amerykański pokerzysta opowiada o tym, co irytuje go w pokerze i jak wygląda jego codzienne życie.
Podczas PCA 2019 rozegrano turniej PokerStars Players NL Hold’em Championship. Wpisowe wynosiło 25.000$. Po tytuł i 5,1 mln dolarów nagrody sięgnął Ramon Colillas. Do PSPC można było zakwalifikować się w USA dzięki Moneymaker PSPC Tour. Wpisowe wynosiło 86$, co było nawiązaniem do kosztu satelity, którą Chris Moneymaker wygrał w 2003 roku. Tamtą satelitę zamienił na tytuł mistrza Main Eventu WSOP, co dało początek pokerowemu boomowi.
Do pracy
Lee Davy, dziennikarz CalvinAyre.com, rozmawiał z Chrisem podczas PCA. Pokerzysta wspominał m.in. swój sukces sprzed szesnastu lat. „Wygrałem turniej pokerowy, a w poniedziałkowy poranek poszedłem do pracy. To było wspaniałe. Nie zrozum mnie źle. Chodzi o to, że fakt, że wygrałeś turniej nie sprawia, że jesteś lepszy od innych. Gramy w grę. Moje hobby zamieniło się w moją pracę.
Jeśli ktoś nie wie i pyta, czym się zajmuję, to mówię mu, że jestem samozatrudniony. Postrzegam to jako pracę. Każdy widzi tę wspaniałą stronę [gry w pokera], ale jak wiesz, jest w niej dużo grindu, dużo nieseksownych rzeczy, gdy siedzisz w pokojach hotelowych, w taksówkach, gdy odpadasz z turniejów” – wyjaśnia.
Hellmuth jest wspaniały, ale…
Moneymaker mówi, że w pokerze nie lubi spóźnialstwa, chamstwa i myślenia, że ktoś jest lepszy od innego gracza. „Gdy dużo grasz w pokera, to widzisz młodych graczy, którzy atakują starszych, nazywają ich fishami. W jakimś sensie czują się lepsi, a tacy ludzie zawsze mnie irytują” – wyjaśnia. I dodaje: „Kocham Phila Hellmutha, to wspaniały człowiek, gdy mowa o wielu sprawach, ale jego największą wadą jest to, gdy beszta ludzi. Gdyby robił to wobec zawodowych pokerzystów, to bez znaczenia. Większość z nich tym się nie przejmie. Jednak takie zachowanie wobec amatorów? Myślę, że na przestrzeni lat i tak się poprawił”.
Dopytywany, czy on sam staje w obronie graczy, którzy są atakowani przez rywali, odpowiada: „Zależy, kto to jest. Jeśli [atak] jest przeciwko komuś, kto sam się nie broni, jest nowy w pokerze, to wtedy staję po jego stronie. Stawałem po stronie kilku osób, gdy ktoś przekraczał linię.
Wkraczam szczególnie w sytuacji, gdy [agresor] jest wojowniczo nastawiony. Gdy nowy gracz lub kobieta nie czują się komfortowo w pokerowym środowisku – ponieważ może to być dla nich przytłaczające – to obowiązkiem każdego jest wkroczyć, gdy sam jesteś doświadczonym graczem, żeby pomóc tym, którzy dopiero zaczynają. Przecież my wszyscy kiedyś zaczynaliśmy grać. Ostatnią rzeczą, której chcesz dla kogoś jako jego pierwsze pokerowe doświadczenie, to dupki, które krzyczą na niego, ponieważ ten ktoś sprawdził z parą na riverze, a [agresor] nigdy by tak nie zagrał”.
W dalszej części rozmowy poruszono temat osobowości Chrisa. Co on sam o sobie myśli? „Ogólnie jestem fantastyczny” – żartuje. I już na poważnie dodaje: „Nie wiem. Jestem jak otwarta książka. Nie ukrywam zbyt wiele. Jedyną rzeczą, której ludzie o mnie nie wiedzą, to to, że jestem trochę dziwny pod względem społecznym. Gdy idę do szkoły moich dzieci lub do kościoła, lub robię coś, co nie jest związane z pokerem, a nikt nie wie, kim jestem, to wtedy siadam z tyłu. Nie jestem rozmowny. Nigdy byś nie wiedział, że tam jestem. Naprawdę jestem cichą osobą”.
Puste CV
Przewinął się także ciekawy wątek dotyczący zawodowej gry w pokera. Niedawno mogliście przeczytać na PG tekst o tym, czy obecnie warto zostać zawodowym pokerzystą (więcej tutaj).
Teraz Moneymaker został zapytany, do jakiej pracy pasowałby, gdyby nie grał zawodowo w pokera. „Może frytki do tego?” – zażartował, nawiązując do dawnego hasła reklamowego sieci McDonald’s. I dodał: „To trudne pytanie, ponieważ jestem przygotowany do wykonywania wielu różnych prac. Największy problem z byciem zawodowym pokerzystą – i dlatego mówię młodszym graczom, żeby pokera postrzegali jako hobby, a nie pełnowymiarową pracę – jest taki, że jeśli rzuciłbym pokera, to w moim CV nic nie ma. Gdybym poszedł na rozmowę kwalifikacyjną, to to. co robiłem przez piętnaście lat, to grałem w grę”.
Na koniec padło ciekawe pytanie, które brzmiało tak: jak to jest być Chrisem Moneymakerem? „Szczerze mówiąc to normalnie. Nie czuję się inny. Mam dwa oddzielne życia. Gdy jestem w domu, to jestem ojcem i mężem. Jedziemy do szkoły, kościoła, jemy, uprawiamy sport, robimy za „taksówkę”, a potem przychodzę tutaj [na pokera] i oczywiście jest inaczej” – odpowiedział.
_____
Obserwuj PokerGround na Twitterze
Zobacz także: Podcast PokerGround (nagranie): Gościem był Michał Nowakowski, twórca legalnego klubu pokerowego
_____