Pan drewniany pokerzysta

Nigdy nie przyszłoby mi do głowy, że do wzięcia udziału w pokerowym turnieju będę się ekstra przygotowywał. I wcale nie chodzi mi tutaj o naukę nowych zagadnień strategicznych. W tej grze stawka jest znacznie wyższa – tu chodzi o honor i godność człowieka. 

Nie macie pojęcia nawet, czym się teraz zajmuję. Gdy zaczynam pisać ten tekst, wskazówki zegara pokazują, że mamy godz. 19:40. Oznacza to, że już od godziny – niczym najbardziej zaangażowany w swój rozwój zuch lub harcerz – szlifuję swoje umiejętności, aby w czasie sobotniego testu zdobyć sprawność znośnie tasującego.

Dobrze, wiem, jak to wszystko brzmi. Chodzi oczywiście o sprawność gracza znośnie tasującego karty – dodajmy, że w obrządku kasynowym. Tak sobie pomyślałem, że trochę byłoby mi wstyd, gdyby pokerowy dziennikarz, z jakimś już tam dorobkiem, zjawił się na EPT Polska i wyjechał do Was z czymś takim.

Ja wiem, że w tej technice tasowania kart nie ma niczego złego i że dopuszcza się jej stosowanie w domowych i ligowych rozgrywkach, ale wiem również to, że koledzy ode mnie z redakcji, których kilku zaawizowało już swoje przybycie, nie daliby mi po takim występie żyć. Oczyma wyobraźni widzę, jak Jack Daniels robi mi zdjęcie podczas „gwałcenia kart” i po powrocie do domu siada do komputera po to, aby wyprodukować i wpuścić w obieg np. takiego radosnego mema.

Pan Pokerzysta DoroSprytny zabieg z mojej strony – wyprzedziłem ruch wroga, 1:0 dla mnie.

Byłoby wszystko cool and alright, gdyby mi to tasowanie trochę lepiej wychodziło. Ja wiem, że to dopiero moje pierwsze poważne zetknięcie się z tą techniką i że do 10.000 powtórzeń, które mają zapewnić mi biegłość w dziedzinie tasowania na modłę kasynową, wiele jeszcze brakuje, ale powoli zaczyna mi się spieszyć – sobota jest już przecież całkiem blisko. A ja nie chciałbym po raz drugi w życiu przeżyć karcianego upokorzenia…

Z żartów zrobił się temat nie na żarty.

– Máte dřevěné prsty – rzekła

Jeśli wrzucicie ten tekst w googlowy translator, to zrozumiecie, że mój ostatni występ live z kartami nie należał do tych najbardziej udanych. Żeby tylko, skompromitowałem się na arenie międzynarodowej (zaraz rozwinę ten wątek). Czy Wy czujecie, co się stało? Dla faceta po przejściach, któremu bliżej do czterdziestki niż trzydziestki, usłyszeć coś takiego z ust pięknej kobiety, to potwarz największa. A kiedyś, nie wiedzieć czemu, mówiły na mnie młody Rachmaninov.

Większość naszych Czytelników wkroczyła niedawno w trzecią dziesiątkę swojego żywota. Fantastyczny, beztroski okres, który więcej się nie powtórzy. Zaczynacie chodzić na te swoje rozbierane randki. Nabieracie ogłady, uczycie się techniki, szlifujecie swoje międzypłciowe umiejętności. Ciężko w to Wam teraz będzie uwierzyć, ale ja też kiedyś przez to przechodziłem. Też miałem dwadzieścia lat i też z każdej części swojego młodzieńczego ciała byłem w stanie zrobić instrument… lub chociaż narzędzie do wydobywania dźwięków.

Jak to jest zatem możliwe, że Ona mi teraz mówi, że mam drewniane palce?

Andrea
Andrea

Nie miałem nawet, jak się bronić, bo rzeczywiście z tymi kartami mi nie szło. Co rusz coś się rozsypywało, spadało na podłogę. Okoliczności łagodzące? Może tylko takie, że gdy Andrea, reporterka PokerZive, która na co dzień jest również krupierką, próbowała nauczyć mnie kasynowego tasowania, było już bardzo, bardzo późno. Siedział z nami River, a to oznacza, że szkło z pewnością było już puste. W zaistniałych okolicznościach w ogóle cieszyłem się, że żyję! I gdy po raz kolejny świeżo otwarta talia kart Poker Fever spadła mi z barowego stołu na podłogę, a z jej i z jego ust popłynęły w moim kierunku kąśliwe komentarze, w duchu pomyślałem sobie:

Ty mówisz do mnie, że jestem sprawny jak Pinokio? Dziecko, gdybyś Ty wiedziała, co te ręce potrafią. „Młody Rachmaninov” nie wzięło się z niczego.

Przy damie nie wypadało mi jednak opowiadać takich bzdur, tak więc zrezygnowałem z prawa do obrony. Za to River utwierdził się tylko w przekonaniu, że jestem zniedołężniałą pierdołą, która nie potrafi nawet sprawnie potasować kart. Coś czuję, że On do dzisiaj promuje w świecie tę tezę.

Nie mam żadnych powodów do tego, aby myśleć o szczęśliwym zakończeniu tej historii, ale co tam – zrobię to w stylu amerykańskiego boksera przed hitową walką. W końcu, jak spadać, to tylko z wysokiego konia, nie? „River, w sobotę wyprowadzę Cię z błędu”.

Przepraszam, River. Nie sądziłem, że to aż tak mocno zabrzmi…

Obóz treningowy

Aby uniknąć blamażu, znalazłem w Internecie krupiera-instruktora, który krok po kroku pokazuje, w jaki sposób mieszać i tasować karty. To właśnie z nim spędzałem czas przed rozpoczęciem pisania niniejszego tekstu. Z tej mąki z pewnością będzie jakiś chleb.

Jako pilny student wyszperałem jeszcze zadanie domowe, które pozwoli mi utrwalić świeżo nabytą wiedzę, tak że myślę, że będzie dobrze. Wam również serdecznie polecam tę pomoc naukową.

O cholera – jeszcze zapomniałem o rozdawaniu! Zdąży się nauczyć, czy też nie?

12 stycznia widzimy się w Warszawie

Nie bierzcie wszystkiego, o czym napisałem tutaj na poważnie i oczywiście bez obaw wpadajcie na turniej, który o godz. 13:00 rozpocznie się w restauracji „Struna” (ulica Reymonta 12). W tym roku gramy dla specjalistycznych szpitali dziecięcych.

Już wiadomo, że zaproszenie od Artura Górczyńskiego do udziału w turnieju EPT Polska – edycja specjalna przyjęli Teges, SosickPL oraz Janeeeeek, tak więc nadarzy się okazja do tego, aby spotkać się i porozmawiać z wysokiej klasy grajkami. Swój udział zapowiedzieli również River, Kapustary, Jack Daniels oraz Ptaaak. Dołączcie do nas. Zróbmy wspólnie coś dobrego!

To jak? Będziecie? #poker #GramyDlaOrkiestry #EPTPolska #LegalnyPoker WOŚP

Publiée par Artur Robert Górczyński sur Jeudi 27 décembre 2018

Reload Bonus na PartyPoker

Doro
Pasjonat pokera, który chciałby, żeby gra stała się ważniejszą częścią jego życia. Wybrał się w drogę z NL2 do NL100. Czy kiedyś zrealizuje swój cel?