Poker Fever Series - marzec 2018

Kilka dni temu zakończył się czwarty przystanek Poker Fever Series. Po dniu przerwy na regenerację sił wróciłem już do pracy i uznałem, że na świeżo podzielę się z Wami swoimi wrażeniami z ostatniego festiwalu.

Z tego festiwalu zapamiętam bardzo wiele wydarzeń – jedne lepiej, inne gorzej. Te najważniejsze umieściłem w osobnych podpunktach. Pozostałe wypunktowałem od myślników. Zapraszam na podsumowanie Poker Fever Series z mojej perspektywy.

Plejada gwiazd przy stołach

Zacznę od tego, że przy stołach pojawiło się wielu doskonałych pokerzystów, że wymienię tylko tych najbardziej znanych: Jarosław Sikora, Grzegorz Grochulski, Remigiusz Wyrzykiewicz, Dawid Kuliberda, Jarosław Lipień, Krzysztof Stuchlik, Krzysztof Dulowski oraz ten, na którego wszyscy czekali, czyli Dominik Pańka. Z powyższych nazwisk można by stworzyć profesjonalny zespół graczy, z którym liczyć musiałaby się każda ekipa na świecie. Mnie osobiście cieszy, że pokerzyści, którzy na co dzień rywalizują w eventach ze znacznie wyższym wpisowym, postanowili wpaść do Ołomuńca, żeby się trochę rozerwać.

Poker Fever Series - marzec 2018, Dominik Pańka
Poker Fever Series – marzec 2018, Dominik Pańka

Już po raz któryś przekonałem się, że ogromną siłą Poker Fever Series jest to, że ten festiwal znakomicie spaja pokerową społeczność. Jest to w równej mierze wydarzenie towarzyskie, jak i sportowe. Wielu dobrych graczy powiedziało mi, że przyjechało do Go4Games Casino pobawić się z kolegami. I ja to szanuję. Ciężko wymagać od profesjonalistów, żeby do turnieju za 800 zł podchodzili śmiertelnie poważnie; wiadomo, że gra się po to, żeby wygrać, jednak na ołomuńskiej arenie w przypadku polskich prosów wszystko odbywa się bez tzw. spiny. Osobiście po raz pierwszy widziałem Dominika siedzącego przy stole z kuflem zimnego piwka, co mnie bardzo radowało. Za to w pocie czoła o turniejowe żetony walczył jego ojciec i żona, Klaudia. Mistrz chillował, a i tak zdołał osiągnąć dzień trzeci Main Eventu. Jak widać, wszystkie drogi prowadzą do Rzymu.

Niesamowity występ Wyrzyka

Optymalnie swoim czasem operował „Pan Wyrzyk znad Wisły„, który w czasie kilkudniowych harców zdołał przytulić 600.000 CZK, czyli jakieś 100.000 zł. Jego występ w czasie eventów Poker Fever CUP (heads-up) i Poker Fever High Roller (wygrana) z miejsca przeszedł do historii festiwalu. Jestem przekonany, że szybko nikt nie powtórzy takiego osiągnięcia.

Oglądanie Wyrzyka w akcji było wielką przyjemnością. Ten gracz ma doskonały poker face. Przy stole jest bardzo poukładany, jego ruchy cechuje absolutny minimalizm. Od razu widać, że jest to klasowy pokerzysta, który ma za sobą duży bagaż doświadczeń. Zapraszamy ponownie na Poker Fever!

Poker Fever Series - marzec 2018, Remigiusz Wyrzykiewicz
Poker Fever Series – marzec 2018, Remigiusz Wyrzykiewicz

Roman Wędrowniczek

W czasie mojej trzeciej wizyty na Poker Fever Series utwierdziłem się w przekonaniu, że arcyberetem przy pokerowym stole jest lokalny bohater, Roman Papacek (zwycięzca Main Eventu w listopadzie). Poza grą sprawia wrażenie sympatycznego człowieka. Często pożartuje lub da się wciągnąć w wojnę polsko-czeską na docinki, ale przy stole – przynajmniej do chwili, kiedy się nie nabuduje – gra jak maniak. Każda ręka jest dobra do all-ina, każde bounty jest do wyjęcia.

Wielu graczy przez niego straciło swoje żetony i nie było w stanie – ze względów finansowych – ponownie wkupić się do gry. Wyobrażam sobie ich złość, gdy grający z „any two” Papacek wyeliminował ich z turnieju po jakimś bereciarskim trafieniu. This is not cool.

Za to gdy Roman traci wszystko, po prostu idzie do cashiera po nowy kwitek i chwilę później po raz kolejny odstawia swój show. I tak aż do skutku, czyli do deepa lub odpadnięcia. Mówię Wam, w czasie ostatniego festiwalu ten facet zarobił więcej na kilometrówce (do kasy) niż przy stole. Papacek ma jakiś deal z kasynem – za każdym razem chodzi w ubraniach Go4Games – i gołym okiem widać, że musi być to dla niego bardzo korzystny deal, który daje mu nieograniczony bankroll. Taki to pożyje, ale przy tym, ile krwi napsuje naszym pokerzystom…

Poker Fever Series - marzec 2018, Roman Papacek
Poker Fever Series – marzec 2018, Roman Papacek

Inne wydarzenia, które zapamiętam z tego festiwalu:

  • Pustkę w Go4Games Casino w chwili, gdy pojawiłem się w niedzielne popołudnie.
  • Leniwy dzień 1A Poker Fever CUP, który wizualnie wyglądał na niesamowitą porażkę frekwencyjną, a skończyło się na tym, że był rekordowym otwarciem w historii tego eventu. W czasie dnia 1B było podobnie, ale w drugą stronę; stoły szybko zapełniły się graczami i wydawało się, że pod koniec dnia pęknie jakiś niewiarygodny rekord, a okazało się, że w kasie znalazło się tylko jedno wpisowe więcej niż dzień wcześniej.
  • Klan Pańków: ojciec mistrza, żona mistrza i mistrz we własnej osobie. Zgadnijcie, kto pierwszy musiał udać się do kasy po dokładkę żetonów w Main Evencie?
  • Piwo Pilsner Urquell, które na obczyźnie smakuje wybornie. W kraju już tak nie łechce podniebienia, a niby w butelki leje się ten sam produkt. „Niemieckie proszki do prania są lepsze” – mówili. Analogicznie jest z czeskim piwem.
  • Odchudzonego Ojca Dyrektora, który ma najlepsze tabelki push or fold na świecie.
  • Schorowaną kelnerkę, Kasię, która przez większą część festiwalu nie błyszczała, jak ma to w zwyczaju, a ledwo trzymała się na nogach. Przykro było na to patrzeć. Z drugiej strony jak na dłoni widać było, że w czasie Poker Fever personel nie może wziąć wolnego – wszystkie ręce na pokład.
  • Pojęcie „fewer„, które stało się potocznym określeniem festiwalu.
  • „Jak idzie?” – zapytałem. „Na pokerze mocno w plecy, ale za to na kółku rzyga jak szalone” – nie raz i nie dwa usłyszałem takie odpowiedzi.
  • Pustkę w Go4Games Casino w chwili, gdy przy użyciu příboru po raz ostatni pałaszowałem míchaná vejce, a chwilę potem wybierałem się w drogę powrotną do Polski. Jak tylko goście Poker Fever wyjadą, życie w Resorcie Hodolany prawie całkowicie zamiera. W kwietniu znowu zrobi się tu tłoczno.

Ze swojej strony dziękuję wszystkim osobom, z którymi miałem okazję porozmawiać w trakcie 9 festiwalowych dni (i nocy). Jestem wdzięczny również za wszystkie dobre słowa dotyczące mojej relacji i pracy w redakcji PokerGround.

Dziękuję
Dziękuję

W kwietniu zapraszam na weekendowy Poker Fever CUP do Ołomuńca. Jeśli chodzi o Poker Fever Series, to w już w maju „duży Fever” opuści Go4Games Casino i zadebiutuje w King’s Casino w Rozvadovie. Już teraz możecie wziąć udział w satelitach do obu eventów, które dostępne są na platformie PartyPoker. Zapraszam do gry i życzę powodzenia.

Satelity do Poker Fever Series Rozvadov - baner

Doro
Pasjonat pokera, który chciałby, żeby gra stała się ważniejszą częścią jego życia. Wybrał się w drogę z NL2 do NL100. Czy kiedyś zrealizuje swój cel?