Znany trener i autor książek o strategii pokerowej, Alexander Fitzgerald, spotyka się ze stwierdzeniami w stylu: „Moim największym problem jest to, że mam ostatnio bardzo złą passę”. Jak podkreśla, często w takich sytuacjach problemem nie jest passa, ale błędy w grze.
Gracze oczekują od Alexa Fitzgeralda, że ten podsunie im jakieś nowe strategie czy zagrania, które uzdrowią ich rezultaty. Mówią mu, że mają złego runa. On jednak bardzo często dostrzega, że tacy gracze popełniają kluczowe błędy. O jakich błędach mowa? Opis trzech najpowszechniejszych znajdziecie poniżej.
1. 3-betowanie wyłącznie z rękami premium
Wiele osób dołącza do gier z pragnieniem znalezienia akcji. Widzą przeciwników, którzy zbyt często otwierają, więc 3-betują bez sensownego powodu z suited connectorami, dużymi kartami i niskimi parami. Następnie luźno grający rywal sprawdza ich bez pozycji, nie trafia i gra check/fold w odpowiedzi na zakład kontynuacyjny. W ten sposób gra wielu młodych ludzi. Grają ostro. Grają niebezpiecznie, ale grają po to, żeby wygrać. Ten styl gry przynosi im jakieś rezultaty.
Niestety, wielu z nich porzuca później ten styl. Zaczynają grać dla stajni, która nie zgadza się z ich preferowaną strategią. Znajomi pouczają ich, że nie powinni grać tak niebezpiecznie. Mają złego runa, podczas którego ich przeciwnicy ciągle trafiają swoje układy. Z jakiegoś powodu, w trakcie chwilowej gorszej passy, wielu takich agresywnych graczy zaczyna sprawdzać ze wszystkim oprócz dam, króli i asów. To tylko pogarsza i wydłuża złego runa.
Problemem, jaki wynika ze sprawdzania ze wszystkimi grywalnymi rękami, jest to, że musisz w takiej sytuacji za każdym razem grać w puli wieloosobowej (big blind nigdy nie folduje, bo dostaje świetną cenę). W pulach wieloosobowych zawsze ktoś coś trafi i rzadko zobaczysz foldy. Blefowanie jest o wiele trudniejsze. Musisz skompletować dobry układ. Kiedy aby wygrać, musisz coś trafić, grasz w grę hazardową. To samo miałbyś przy stole do Blackjacka czy Pai Gow.
Tym, co odróżnia profesjonalistów od graczy rekreacyjnych, są pule, które wygrają, gdy nikt tego nie widzi. Nie potrzebują do tego żadnych kart. Zagrania flat call przed flopem automatycznie pozbawiają Cię możliwości wygrywania jak profesjonalista. Jest to złe również dla Twoich rąk premium. Jeśli nigdy nie 3-betujesz, to ciężko będzie Ci o uzyskanie akcji, gdy nagle dostaniesz parę asów i postanowisz przebić.
2. Niestawianie zakładów kontynuacyjnych
Gdy gracz przez pewien czas natrafia na silne ręce u rywali, to czasami przestanie stawiać zakłady kontynuacyjne. Stara się coś trafić lub postawić opóźnionego c-beta, ale w większości przypadków po prostu rezygnuje ze swojego equity. Najczęściej, w pulach heads-up, Twój przeciwnik nie będzie miał na flopie niczego. Wyjątkiem są sytuacje, gdy na boardzie pojawiają się dwie karty wyższe od 8 lub gdy Twój przeciwnik cold calluje z wczesnej pozycji, dysponując wąskim zakresem. Musisz postawić zakład, po którym spasują wysokie karty (najczęściej za więcej niż połowę puli). Jeśli Twój rywal jest trochę bardziej inteligentny (lub gra z wąskim zakresem), to możesz wybrać mniejszy rozmiar zakładu. Twoim celem powinno być zmuszenie rywala do foldu w sytuacjach, w których nic nie trafił. W No Limit Hold’em jest to sposób na wygrywanie wielu osieroconych pul.
Inny błąd to usiłowanie stawiania pułapek po trafieniu na flopie wysokiej pary lub dobrego układu. Postępują tak często gracze, których duże ręce w wielu przypadkach nie były ostatnio opłacone. Czują więc, że należą im się teraz duże pule. Po raz kolejny zagrywają check back i pozwalają rywalom na kompletowanie układów. Takie slowplaye rzadko działają. Najczęściej kończy się to frustracją graczy. Nie rozumieją oni, że zmiany w ich rezultatach to efekt zmian, które sami wprowadzili do swoich strategii
3. Zbyt częsta gra double i triple barrell
Gdy stawiasz zakład kontynuacyjny na flopie, to zazwyczaj robisz tak, ponieważ Twój rywal lub rywale mają głównie wysokie karty i najczęściej je spasują. Dlatego też, jeśli jeden z tych rywali przetrwa do turna, to możesz założyć, że ma on przynajmniej parę. Gracze mają spore problemy z pasowaniem par na turnie i riverze. Jak wynika ze statystyk, przeciętny gracz po prostu nie jest w stanie spasować. Stiltowany pokerzysta czasami o tym zapomni. Nie trafi nic na flopie z AKo, postawi zakład kontynuacyjny, dostanie sprawdzenie, po czym zapłacze „on nie może za każdym razem czegoś mieć!” i zacznie barrellować. A później będzie narzekał: „Ten idiota nie chciał spasować drugiej pary!”.
Większość ludzi źle radzi sobie z tiltem. To właśnie dlatego poker jest tak opłacalny. Warto, abyś na koniec zastanowił się, dlaczego próbujesz zmusić do foldu graczy z niskich i średnich stawek?
Jonathan Little: Para waletów przeciwko dwóm zagraniom all-in