W pierwszym odcinku mojego nowego cyklu, poświęconego regulacjom hazardu w Europie, mogliście zapoznać się z sytuacją panującą w Austrii. Zainteresowanych odsyłam TUTAJ. Natomiast tematem niniejszego artykułu jest hazard w Belgii. Zapraszam do lektury!
Królestwo Belgii położone jest w południowych Niderlandach. Należy do jednych z najlepiej rozwiniętych krajów Europy. Podzielone jest na trzy regiony federacyjne – Flamandzki, Waloński i Stołeczny Brukseli. Obowiązują tu również trzy języki urzędowe – francuski, niemiecki i niderlandzki. Oprócz mekki wszystkich europosłów, czyli Brukseli, najbardziej popularnym miastem jest Antwerpia, gdzie znajduje się jeden z największych portów w Europie oraz największy na świecie ośrodek szlifowania diamentów. Warto również pamiętać, że w Belgii obowiązują jedne z najwyższych podatków na świecie, co w kontekście omawiania regulacji hazardu jest ważną informacją.
Sytuacja ogólna
Dla wielu będzie to pewnie zaskakująca informacja, gdyż Belgia raczej nie kojarzy się z rajem dla fanów hazardu, lecz okazuje się, że pierwsze wzmianki, pochodzące z czternastego wieku, na temat karcianych rozgrywek w Europie dotyczą właśnie tego niewielkiego kraju. Co więcej, już w piętnastym wieku odbywały się tu pierwsze loterie. Mimo, że hazard w Belgii ma bardzo głębokie korzenie, to współcześnie potraktowano go bardzo surowo, obarczając drakońskimi przepisami.
W Belgii zagramy niemal w każdą grę, poczynając od loterii, przez automaty, na grach kulkowych kończąc. Pierwszą ważną ustawą, która regulowała rynek hazardowy, był akt z 7 maja 1999 roku. Kilka lat później została zmieniona ustawą hazardową z roku 2009, która notabene miała negatywną opinię Komisji Europejskiej. W międzyczasie uregulowano też sytuację e-hazardu aktem z 2002 roku. Aby uzyskać pozwolenie na działalność na terenie Belgii, trzeba wystąpić o interesującą nas licencję do odpowiedniego ośrodka koncesyjnego, których jest aż pięć. Typów licencji jest również pięć i mają swoje odpowiednie oznaczenia – A (kasyna), B (gry arkadowe), F1 (zakłady), F2 (zakłady + hazard detaliczny), E (hazard detaliczny). Oczywiście uzyskanie zezwolenia nie jest wcale proste, gdyż limity licencyjne są bardzo ścisłe. Natomiast za nielegalne działania grożą kary – dla operatorów wynoszą do €100.000, natomiast dla graczy do €25.000.
Mimo, że przepisy regulujące hazard w Belgii są surowe, to w 2014 roku Belgijska Komisja Gier wystosowała do rządu otwarte pismo, w którym domagała się jeszcze większej kontroli i reagowania na reklamę hazardu w mediach społecznościowych!
Naziemny hazard w Belgii
W Belgii działa zaledwie dziewięć kasyn, głównie w kurortach nadmorskich. Chlubą jest powstałe w 1930 Grand Casino Knokke (na zdjęciu), które swego czasu należało do znanej francuskiej grupy Partouche. Przyczyn tak niewielkiej ilości kasyn, można doszukiwać się w regulacjach prawnych. Żeby otworzyć kasyno trzeba być osobą fizyczną lub spółką z siedzibą w Belgii. Ponadto obowiązują limity lokalizacyjne oraz stała roczna opłata licencyjna. Nie rozpieszcza również wysokość podatku, którego podstawą jest GGR (przychód minus wygrane). Dla gier stołowych wynosi on 33% oraz 44% (jeśli dochód przekracza €865k). Dla maszyn natomiast stosuje się stawkę progresywną o rozpiętości od 20% do 50%.
Poza kasynami możemy pograć w bingo czy na automatach także w kawiarniach i pubach. Oczywiście, żeby postawić automat w swoim barze, trzeba uzyskać licencję i co roku ją opłacać. Jeśli chodzi o zakłady sportowe, w tym wyścigi konne, to wymagania licencyjne są podobne jak w przypadku kasyn. Różni się natomiast podstawa opodatkowania, który wynosi 15% od łącznej kwoty wpłaconych stawek. Interesujący jest fakt, że w Belgii zakazane jest zawieranie zakładów na wydarzenie, czyli np. nie możemy obstawić kto zostanie kolejnym prezydentem.
Ciekawa ma się sprawa Loterii Krajowej. To publiczna spółka akcyjna, w której jedynym udziałowcem jest państwo belgijskie. Dochody z loterii są przeznaczane na działalność charytatywną i rozwijanie projektów w różnych sektorach gospodarki.
Internetowy hazard w Belgii
Jak już zostało wspomniane, akt regulujący e-hazard został wprowadzony w 2002 roku, a następnie „poprawiony” ustawą z 2009 roku. Żeby móc oferować swoje usługi należy wykupić licencję oraz posiadać naziemną siedzibę na terytorium Belgii, co jak można się domyślać, nie pasuje wielu operatorom. Legalnie mamy więc do dyspozycji dziewięć kasyn internetowych oraz kilkanaście stron oferujących zakłady wzajemne i pokera. Dla wszystkich obowiązuje stawka 11% podatku od wszystkich wniesionych stawek.
Walcząc z nielegalnym hazardem rząd belgijski wprowadził tzw. „białe” i „czarne” listy operatorów. Popularne firmy, które działają legalnie to m.in : Bwin, Ladbrokes, Unibet czy PokerStars (oczywiście pula graczy z Belgii). Natomiast znane spółki niedostępne dla belgijskich graczy to: 888 poker, Bet-at-home, Bet365, Betlick, PKR, RedBet, WilliamHill, Winamax.
Podsumowanie
Podobnie jak ma to miejsce w innych krajach europejskich, również Belgowie nie muszą płacić podatku od wygranych z hazardu, jednak jak to zwykle bywa, zawsze jest jakieś „ale.” Niestety dotyczy ono pokerzystów, dla których rząd belgijski zrobił wyjątek i objął ich progresywną stawką podatkową, która dla osiągających najwyższe dochody wynosi aż 75%! W efekcie wysokich podatków, większość zawodowych graczy spędza miło czas na emigracji, a w kraju nie odbywa się żaden festiwal chociażby średniej rangi.
Na hasło „Belgijska Komisja Gier” większość operatorów reaguje alergią. Jest to chyba najbardziej wymagająca komisja ds. hazardu w Europie, która stworzyła bardzo restrykcyjny rynek. Dla polskich graczy dobrze by było, gdyby nasz rząd nie podążał tym tropem, a niestety część działań, jak np. pomysł blokowana stron, na to wskazuje.
[ad id=”32945″]