Zaczekanie z dobrą ręką pozwala nam czasami na uzyskanie bardzo cennych informacji o rywalach. Zapoznajcie się z ciekawą analizą rozdania, którą na łamach portalu PokerNews przeprowadził Gareth Chantler.
Zdarza się, że w najłatwiejszych turniejach rywale pokazują siłę swojej ręki poprzez rozmiary zakładów i inne decyzje. Gdy nie masz pozycji, możesz rozważyć czekanie z niektórymi dobrymi rękami, aby otrzymać informacje i właściwie zareagować.
Minusem takiego rozwiązania jest utracone value, które mógłbyś uzyskać poprzez betowanie, a także zrezygnowanie z możliwości kontrolowania rozmiarów zakładów. Plusem jest jednak to, że możesz grać z szerszym zakresem rąk dla value przeciwko słabemu zakresowi. Ręka, która normalnie betowałaby na dwóch streetach, może stać się odpowiednia do postawienia trzech zakładów.
Spójrzmy na rozdanie z turnieju online – freezeouta z deepowymi stackami za 20$. Świetnie pokazuje ono, dlaczego czasami warto jest zaczekać z dobrą ręką, by wymusić na rywalu przekazanie nam informacji.
Zakład kontynuacyjny nie jest wymagany
Jesteśmy na pozycji UTG, trzymamy i otwieramy za 400 na blindach 100/200 z ante 20. Sprawdza nas drugi gracz po naszej lewej stronie, a żetony dorzuca także big blind. Pula wynosi 1.460, a flop przynosi . Big blind czeka, a taką samą decyzję podejmuje również Hero. Gracz z pozycją stawia 400, na co big blind reaguje foldem. Teraz decyzję znów ma do podjęcia Hero.
Po pierwsze, bycie agresorem z fazy preflop nie zmusza nas do betowania na flopie. Niektórzy gracze z niskich stawek zaczęliby od postawiania zakładu, tłumacząc to swego rodzaju obowiązkiem. Czują, że na takim flopie będą chcieli często c-betować, więc nie wyobrażają sobie pominięcia zakładu z ręką tak silną, jak najwyższa para i najwyższy kicker.
Biorąc jednak pod uwagę to, że na flopie jest trzech graczy, a board umożliwia skompletowanie drawu do koloru, nie będziemy mogli tak często postawić zakładów na trzech streetach. Gdybyśmy dostali dwa sprawdzenia, turn mógłby przynieść jakiegokolwiek pika, jakiegokolwiek broadwaya lub dziesiątkę, przez co musielibyśmy zwolnić. Nawet gdyby rozdanie odbywało się w heads-upie, to niektóre karty mogłyby znacząco skomplikować nasze plany. W skrócie – zaczekanie to jeszcze nie koniec świata.
Po naszym checku zabetował gracz z pozycją, a big blind spasował. Powinno być to dla nas sygnałem, że nasze AK w większości przypadków jest najlepszą ręką. Ale jak już wskazaliśmy – board może być zdradliwy. Zagranie check/call w celu złapania rywala w pułapkę pozwala każdemu gutshotowi na zrealizowanie swojego equity za cenę, którą ustala nasz przeciwnik. Co więcej, takie zagranie pozwala rywalowi także na dojście do showdownu z każdą ręką z value.
Dlatego też najlepszą opcją jest tutaj check/raise. Ale tę decyzję w dużej mierze dyktuje również słabość, jaką nasz rywal pokazał rozmiarem swojego zakładu (400 do puli wynoszącej 1.460).
Zbieranie pieniędzy
Hero zagrywa check/raise do 1.400, zostawiając sobie 7.300 żetonów. Przebicie z pewnością mogłoby być większe. Nie wygląda na to, że mniejszy check/raise mógłby osiągnąć więcej. Gracz z pozycją sprawdza, co jest dość standardową decyzją z całym zakresem, z którym chciał kontynuować.
Wielu graczy na niskich stawkach zagrałoby tutaj re-raise z rękami typu AT lub para szóstek. Gdy nie decydują się na takie rozwiązanie, nie możemy od razu stwierdzić, że nasza ręka jest najlepsza. Mimo tego, gdy przeciwnik sprawdza check/raise, AK powinno stać się w naszej ocenie silniejsze.
Na turnie pojawia się , a cały board wygląda następująco: . Tutaj nie mamy już wyjścia – musimy grać dla value. Wszystkie rzeczy, których chcieliśmy uniknąć poprzez check/raise na flopie, mogą zdarzyć się ponownie, jeśli zaczekamy na turnie. Gutshoty mogą dostać darmową kartę. Ręce z value mogą zbliżyć się do showdownu. Lepsze ręce i tak zabetują. Pokazaliśmy też wystarczająco dużą siłę, by nie spodziewać się już od rywala wielu blefów.
Więc Hero zdecydował się dołożyć 2.800 do puli wynoszącej 4.260. Przeciwnik odpowiedział min-raisem do 5.600. Co teraz?
Radzenie sobie z niespodziewanym
Nasz przeciwnik już na flopie ograniczył swój zakres na kilka sposobów. Mało prawdopodobne jest to, że karta na turnie poprawiła siłę jego ręki tak, aby była ona silniejsza od naszej. Chyba że trzyma dokładnie . Przegrywamy z tą konkretną ręką, ale nawet przeciwko niej mamy jeszcze dziewięć outów (trzy króle, trzy dziesiątki, trzy szóstki). Ważniejsze jest to, że w stacku mamy już tylko 4.500. Musimy teraz ocenić naszą rękę. Czy wystarczająco często okaże się lepsza?
Ciężko byłoby odgadnąć dokładną rękę, jaką posiada nasz rywal. Gdyby chciał on chronić rękę typu , to powinien był zagrać shove na turnie. Nawet gdyby miał , to shove byłby dla niego lepszą opcją od zagrania min-raise.
Gdy w turnieju z niskim wpisowym przeciwnik stosuje min-raise, nie jesteśmy tym zachwyceni, ale powinniśmy pokładać wiarę w uzyskane wcześniej rzetelne informacje. Na flopie nasz rywal zabetował 400, miał okazję do 3-betowania, ale z niej nie skorzystał.
W rozdaniu Hero zagrał shove, a przeciwnik sprawdził z . Miał więc tylko gutshota, którego na turnie próbował przedstawiać jako monstera. Zapomniał jednak, że informacje o sile swojej ręki zdradził już na flopie. River nic nie zmienił, a całkiem niezła pula zasiliła stack bohatera analizowanego rozdania.
Hero na pewno czuł, że wyciągnął maksymalne value ze swojego . Ale lekcja płynąca z rozdania mówi nam, że w dokładnie taki sam sposób moglibyśmy rozegrać również .