Z tego względu, że pewnie większość z czytających tego bloga przeczyta tylko kilka pierwszych linijek postanowiłem nietypowo
rozpocząć od podziękowań.

Tak więc…przede wszystkim bardzo dziękuje za liczne gratulacje dotyczące wygrania klasyfikacji generalnej Pokertouru2013,
dziękuje wszystkim którzy wspierali mnie w trakcie całego cyklu, wszystkim którzy trzymali kciuki i szczerze dopingowali.

W szczególności Ania Tobie dziękuje najbardziej, chyba Ty najbardziej wierzyłaś w ten sukces ( pozdrawiam :* ).

Dziękuje organizatorom za zajebisty cykl, przeciwnikom za fajną rywalizację i niesamowitą zabawę :)
Jeśli ktokolwiek zastanawia się czy wziąć udział w przyszłych edycjach to oznajmiam iż nie ma nad czym myśleć tylko rozpocząć pakowanie i zbieranie siana na buyiny:)

PokerGround dzięki za relacje z turniejów, a także za upiększenie finałowej rozgrywki ( czytaj: „PG Girls” :D ), naprawdę robicie extra robotę :)

 

Pokertour prom – finał

Wraz z Deymonem,Gackiem oraz Pekinem punkt 19.00 stawiliśmy się na terminalu Stena Line w Gdynii, oczywiście po drodze ( z wiadomych przyczyn )zahaczając jakiegoś Lidla czy Tesco nawet nie pamiętam co to było :)
Krótka odprawa, zakwaterowanie się w kajutach, kolacja no i około godziny 22.00 można było wejść do sali pokerowej…

promowo 6

Odszukuję się na liście stolików i co widzę: w huj zajebisty stolik, że aż ręce opadły : Robmaf,Kaczmarol,Luźnypapa,Trocik oraz kilku innych graczy których nie kojarzyłem…
NO ale cóż chociaż można było śledzić poczynania swojego największego konkurenta w generalce Robmafa :) chyba tylko śledzić, bo gdybym napisał kontrolować to chyba sformułowanie nie na miejscu biorąc pod uwagę skille.

PROMOWO4

Cały dzięń utrzymywałem stack na poziomie 15-30k z 20k startowych, ratując się na koniec dnia przed eliminacją kiedy to pushowalem z CO swoje
79o za 10-11bb dostałem call od gracza na sb który pokazał damy, co by nie było board xx7x7 bardzo mnie ucieszył.. I tak ze stackiem 30 000 przetrwałem do drugiego dnia…

Ballantines, piwko, śniadanko i można było iść spać…

W drugim dniu długo nie pograłem, kilka wygranych potów po stealach, jeden wygrany flip AK>77 aż w końcu odpadam w sytuacji gdy bardzo dobry reg Mtt z ogromnym stackiem otwiera z UTG miniraisem do 6000 ja posiadając około 50k i TT w ręce wsuwam stacka
instant call oponenta odsłaniającego QQ, Tym razem board nie pomógł i fajrant

promowo 7

Z tego względu iż wszyscy gracze którzy bezpośrednio byli za mną też odpadli przed kasą o wygraniu pakietu do Las Vegas zadecydować musial Side event…

Wystartowało około 70 graczy, z których tylko dwóch miało szanse wyprzedzić mnie punktowo: oczywiście Rombaf oraz Zielony który musiał wygrać cały turek i liczyć na to że ja nie dojdę do final table…

Całe szczęście dla mnie Robert odpada na miejscu 13 ja na bubblu ft,  a Zielony dostaje suckouta AA<ATo na samym ft gdzie trips dziesiątek bardzo utrudnił mu wygranie całego eventu ( Zielony naprawdę wielki szacunek za stalowe nerwy, ja to chyba bym spadł z krzesła po takim rozdaniu)

NO i tak udaje mi się wygrać całoroczny ranking Pokertour :)

Zgarniając pakiet na WSOP w Las Vegas, nagroda nagrodą wszystko fajnie ale chyba jednak bardziej cieszy to że wygrałem, że byłem pierwszy, że nikt nie był przede mną :)

Zaznaczam, iż jestem świadom tego że mój skill nie jest odpowiedni do tego jakie miejsce zająłem, no ale dlaczego nie wykorzystać pakietu i nie wygrać WSoP-a :D hahaha

 

vegaaaaaas