Ustawa hazardowa w Polsce zaczęła obowiązywać sześć lat i mimo wielu spotkań w tej sprawie, wyroków Trybunału Sprawiedliwości UE i Trybunału Konstytucyjnego oraz kilku nowelizacji, można odnieść wrażenie, że sytuacja jest jeszcze bardziej pogmatwana. W zależności od sądu, inaczej są interpretowane przepisy nieszczęsnej ustawy. Niedawno na Śląsku miała miejsce ciekawa sprawa dotycząca tzw. kiosku internetowego.
Pewien jegomość posiadał na Górnym Śląsku kilka kiosków internetowych tzw. e-kiosków, co automatycznie sprawiło, że znalazł się pod lupą Urzędu Celnego. Ten zgodnie z Art. 107a. § 1 oskarżył właściciela, że w jednym z lokalów urządzał nielegalne gry hazardowe on-line. Terminale zostały zarekwirowane do badania, a sprawa trafiła do Sądu I Instancji w Jastrzębiu Zdroju.
Sąd nie dość, że wydał wyrok uniewinniający oraz nakazał zwrot zatrzymanych automatów „do gier hazardowych” , to jeszcze zasądził na rzecz oskarżonego kwotę 1008 zł tytułem obrony oskarżonego z wyboru, a także obciążył kosztami procesu Skarb Państwa. Oczywiście Urząd Celny w Rybniku, który był oskarżycielem, nie mógł się zgodzić z wyrokiem i złożył apelację do Sądu II Instancji, argumentując, że w ustaleniach faktycznych przyjętych jako podstawa orzeczenia popełniono błąd. Sprawą zajął się V Wydział Karny Ośrodek Zamiejscowy w Rybniku Sądu Okręgowego w Gliwicach i niemal natychmiast odrzucił apelację jako bezzasadną, utrzymując w mocy wyroku Sądu I Instancji.
Oto najciekawsze uzasadnienia wyroku:
-Nielogicznym jest stawianie zarzutu urządzania gier hazardowych osobie, która odpłatnie lub bezpłatnie umożliwiała klientom swojego lokalu połączenie z domeną internetową zawierającą gry o charakterze losowym, w sytuacji gdy domena taka znajduje się na serwerze w państwie gdzie takie gry są legalne.
-Kierując się taką logiką, którą prezentuje oskarżyciel publiczny, należałoby ścigać na całym świecie właścicieli portali internetowych i domen zawierających gry o charakterze losowym lub umożliwiające zakłady wzajemne, które znajdują się na serwerach w innych państwach, jeśli tylko można się z nimi połączyć z obszaru Polski.
-Mało tego, należałoby również ścigać właścicieli wszystkich lokali i osoby prowadzące inne podmioty gospodarcze, którzy odpłatnie lub nieodpłatnie udostępniają swoim klientom dostęp do Internetu, bo przecież każdy korzystający z Internetu w każdej chwili może połączyć się z serwisem umożliwiającym korzystanie z gier losowych lub zakładów wzajemnych. Takie zarzuty należałoby również postawić samorządowcom udostępniającym bezprzewodowe połączenie z Internetem na obszarach swoich gmin oraz innych funkcjonariuszom publicznym, którzy umożliwili innym ludziom korzystanie z Internetu na terenie urzędów lub innych instytucji publicznych. Zaś przede wszystkim zarzut urządzania gier hazardowych trzeba byłoby postawić osobom będącym właścicielami i pracownikami firm dostarczających połączenie z Internetem. Natomiast każdy komputer posiadający możliwość podłączenia do Internetu należałoby uznać za automat do gier w rozumieniu ustawy o grach hazardowych.
Analizując ostatni punkt można śmiało stwierdzić, że sędziowie uzasadnili odrzucenie apelacji w sarkastyczny sposób, zdecydowanie uderzając w ustawę. Dla osób, które walczą z dziełem Kapicy i spółki jest to kolejne cenne zwycięstwo. Można się domyślać, że podobnych będzie coraz więcej. Przykry pozostaje jednak fakt, że za ten cały bałagan zapłaci polski podatnik.
Pełne uzasadnienie wyroku znajdziecie pod tym linkiem – Sygn. akt V Ka 78/15
Źródło: NoweMEDIA.org
[ad id=”40472″]