W zeszłym tygodniu wystartowaliśmy z cyklem „W kuźni Alchemika„, w którym to obnażamy popularne wśród mniej doświadczonych graczy błędy w grze. Analizując poszczególne pozycje przy stoliku zauważyć można było źle położony nacisk na sprawę otwarcia jako PFR (preflop raiser). Trochę zastanawiałem się z czego może to wynikać i doszedłem do w gruncie rzeczy oczywistego wniosku – nigdy nie próbowałem zaznajomić się z tzw. tabelkami startowymi. Nabrzmiałe – raczej bez konkretnego powodu – ego stwierdziło, że tabelki są dla początkujących, nawet kiedy sam byłem początkujący. Dlaczego taki tytuł? Wiele osób kładzie ogromny nacisk na rozwijanie umiejętności gry postflop, kiedy na stole są już karty wspólne. Uliczka numer zero po prawdzie determinuje cały nasz styl gry i możliwości jakie zostają nam na dalszych rundach licytacji. Preflop, czyli poziom zero to punkt wyjścia i solidnie skonstruowany plan gry pozwoli pozostawić sobie jak największe szanse  na wygraną.

Oczywiście gra w pokera jest bardzo kompleksowym zagadnieniem, ale jak mamy rozwijać się nie znając fundamentów? Mając dobre podstawy i znajomość odstępstw od wytyczonej ścieżki możemy bez wątpienia udoskonalać swoje umiejętności bez większych przeszkód. Wyobraźmy sobie, że siadamy pierwszy raz do stolika i dostajemy dwie karty – pytanie: którymi układami grać? Pytanie wcale nie takie prozaiczne i jak widzieliście po statystykach, nawet zagranie 250 tysięcy rozdań nie usprawiedliwia tak oczywistych braków w tym zakresie. Odpowiedzi poszukałem u dwóch bardzo znanych autorów pozycji pokerowych stąd powołam się na tabelki przez nich skonstruowane. Jak zauważycie różne są podejścia i inne zakresy proponowane. Wybór optymalnego rozwiązania pozostaje w naszej gestii. Potraktujcie pierwszą wersję jako minimum, natomiast drugą jako górną granicę. Tabelki zawsze odnoszą się do sytuacji, kiedy to my otwieramy jako pierwsi rozdanie w grze 6-cio osobowej.

UTG – under the gun. Pierwsza pozycja.

utg1utg2

Pierwsza propozycja 8% wszystkich rąk. Naprawdę tight zakres. Autor rezygnuje z niskich par oraz zdominowanych kart broadway’owych. Tutaj decydującym czynnikiem jest fakt, iż bardzo często będziemy zmuszeni grać bez pozycji oraz jest duża szansa, że będziemy sprawdzani z kartami typu AQ, które mogą stać się dla nas problemem jeśli zaczniemy otwierać więcej układów w stylu A7 etc.

Druga propozycja wydaje się bardziej racjonalna, aczkolwiek i tutaj możemy zaskoczyć się brakiem 22-33 oraz większej ilości Asów. Jest to 13% rąk startowych. Nasz zakres z tej pozycji powinien w zasadzie balansować między tymi dwoma uzależniając decyzję od pozostałych czynników na danym stole. Oczywiście mając trudnych, agresywnych przeciwników po swojej lewej, lepiej zawężyć swoje otwarcie, bo nasze opcje są ograniczone. Wtedy ręce typu 76s na niewiele się zdadzą. Natomiast mając bardzo słabych zawodników na ciemnych warto starać się brać udział w jak największej liczbie rozdań z nimi.

MP – middle position. Druga pozycja.

mp1mp2

Nadal nie szalejemy i zachowujemy w miarę tight zakres. Wiąże się to z tym, że zostało jeszcze czterech graczy w rozdaniu, którzy mogą wydatnie utrudniać nam rozgrywanie większej liczby spekulatywnych rąk. Pierwsza propozycja to 12% rąk, które możemy otworzyć. W drugim przypadku jest to 3% więcej, ale różnica jest zasadnicza.

Connectory dodane w drugim przypadku pozwolą częściej i efektywniej semiblefować, czyli zachowywać agresję bez gotowej ręki, jedynie z drawem do mocnego układu. W praktyczne posiadając rękę z potecjałem z stylu JTs dużo więcej kart na turnie poprawia nasze equity (szanse na wygraną) i pozostawia wolną drogę do ponownego podbicia. Nasz zakres staje się tym samym mniej czytelny dla przeciwnika, ponieważ podbijamy nie tylko z mocnymi układami, bądź niczym w ręku.

 

CO – cut-off. Coś z nożyczkami?

 

co1co2

Zamiast ciąć musimy zacząć rozszerzać. Jak widzieliście w artykule z poprzedniego tygodnia w tym miejscu zaczynały się moje problemy. Na pocieszenie stwierdzę, że nie tylko moje. Większość słabych regularsów na pozycji trzeciej jest zbyt tight. Pierwsza wersja minimalistyczna zakłada otwieranie 20%, czyli co piątej statystycznie na to patrząc ręki. Druga zawiera blisko 5% więcej rąk startowych. Najbardziej rzucająca się w oczy rożnica to włącznie w nasz zakres w obu przypadkach wszystkich Ax w kolorze. Jest to spowodowane zmniejszającą się szansą na Asa u pozostałych graczy oraz relatywnie dobrą pozycją na kolejnych uliczkach. CO jest uważany za drugą pod względem opłacalności pozycją przy stoliku 6max dlatego tak ważne jest odpowiednie dobranie rąk na tej pozycji.

Co w kolejnym odcinku?

images

Prawdziwy crem de la crem, czyli najlepsza pozycja przy stole. Pozycja, o której dobrze znany w pokerowym środowisku Phil Ivey powiedział: „gdybym grał z moją babcią, która miałaby pozycję na mnie przez cały czas, napewno nic bym nie zarobił„. Wiecie już o czym mowa? Button, przycisk, guzik – zwał jak zwał. Najlepsza pozycja, przy której dane jest nam zasiadać, dlatego cały artykuł będzie poświęcony wyłącznie BTN-owi. Już teraz serdecznie zapraszam!

 

 

daero