Pewnie każdy z nas, a zwłaszcza grający MTT, życzyłby sobie co tydzień załapać się na jakiś większy ship. Dla mniej obeznanych z tematem – jest to określenie odnoszące się do przygarnięcia większej ilości playmoney/żetonów w danym turnieju. Stąd określenie „SHIP” ma zazwyczaj pozytywny wydźwięk w społeczności pokerzystów, o ile nie jest wymawiany z zazdrością współgraczy…

Także na łamach Pokerground chcemy kultywować tradycję SHIP-ów.

W takim razie zapraszam!

[quote style=”1″]

S.H.I.P – subiektywna historia informacji pokerowych

[/quote]

[ip-shortcode type=”headline” color=”#ffffff” font=”16″ fontfamily=”Arial” bg=”bghl1-blue”]I wanna be a star! [/ip-shortcode]

Fenomen profesjonalnych pokerzystów jako grupy zawodowej – co prawda jeszcze nie skonsolidowanej w formule związku a’la Solidarność – jest niebywały! Ci często bogaci (póki nie przyjdzie downswing w stylu Gusa) mężczyźni w sile wieku (tutaj może odrobinę przesadzam, bo chyba nie każdy dba o formę tak jak Phil Helmuth) mają – wydawać się by mogło – wszystko. Oczywiście za sprawą pieniędzy, które przewalają się na pokerowych stołach zarówno online, jak i od święta „na żywo”.  A jak wiadomo za twardą walutę można sobie pozwolić na niejedno, czego doskonałym, acz delikatnie przesadzonym przykładem jest Dan B. I właśnie ta postać splata motyw pieniądza, z tym co obecnie jest coraz bardziej rozprzestrzenionym trendem w postępowaniu graczy pro. A o czym mowa?

W zeszłym tygodniu oczywiście przedstawiliśmy garść newsów odnoszących się do radosnych poczynań profesjonalnych pokerzystów mniej lub bardziej rozpoznawalnych z racji swoich dokonań. Materiał, który udało nam się uzyskać przeto nie został wyrwany z gardeł nagabywanych siłą, strudzonych graczy, ale w zasadzie podanych przez nich samych praktycznie na tacy. Tacy, która zowie się Twitter.

Spójrzcie sami na to zjawisko, praktycznie na co dzień jesteśmy bombardowani fotkami, wpisami, linkami, które mają pokazać w zasadzie jedno: dobre życie poker playera. Oczywiście do tego grona należą tak samo zdjęcia silikonowych syren Dana, ale także chwalipiętne zdjęcia samego Gran Papy – Doyla Brunsona. Po drodze przewinął się jeszcze uczestnik One Dropa, który z plecaczkiem poleciał wpisać się za okrągły milion dolców do turka i wszędobylski Daniel, tym razem zwracający uwagę na swoją przerzedzoną czuprynkę dosyć odważnym propbetem. No i oczywiście mój faworyt, jeżeli chodzi o kulturę przy stole, nowa gwiazda-eseista. No dobra, ale po co to wszystko?

Jak odległym od naszego postkomunistycznego podejścia do wizerunku pokerzysty jest ten prezentowany w social mediach, tutaj bez dwóch zdań można rzec: BARDZO. Nowożytny gracz, któremu „się powiodło” chętnie pokazuje swoje quasi-prywatne życie, nie patrząc na osąd części społeczeństwa, czy zainteresowanie służb fiskalnych. Moim zdaniem bierze się to z zazdrości. Zazdrość, która skierowana jest w stronę sportowców dyscyplin tradycyjnych (że tak to ujmę). No bo tak, nawet stosując proste porównanie do piłkarzy, którzy mając dwie proste nogi i odrobinę chęci do treningów (czyli wykluczamy naszych z powodów 1. i 2.) zarabiają w sumie podobne pieniądze, co utalentowany pokerzysta. A jak większym zainteresowaniem szerokich mediów są obdarzeni? Czy wyobrażacie sobie Daniela Negreanu reklamującego wraz z partnerką nową taryfę komórkową? A Lewandowscy sobie kasują…

Pokerzyści usilnie walczą o uwagę, ponieważ ich zajęcie nadal jest niszową kwestią, a bycie mistrzem niszówki nie pozwoli załapać się na kontrakt z Oldspice (lub kimkolwiek sensownym). A kupony chciałoby się odcinać…

[ip-shortcode type=”headline” color=”#ffffff” font=”16″ fontfamily=”Arial” bg=”bghl1-blue”]Pozostałe wieści ze świata.[/ip-shortcode]

Fani klikania w myszkę z prędkością dochodzącą do startu tego statku kosmicznego Hana Solo z Gwiezdnych Wojen (przydałoby się zgooglować hmm… Sokół Millenium no tak), mogą powoli zbierać się do exodusu ze stron nie związanych z magnatem rynku pokera online, oczywiście mowa o Pokerstars.FTP. Powoli starania tego operatora stają się faktem i dotarła do nas informacja o opatentowaniu rozgrywki Fast Forw… tfuu  ZOOM (wybaczcie, gram gdzie indziej). Jeżeli mowa już o Party Poker, to po udanym Sunday Majorsie – o wygranym piszemy tutaj – przychodzi czas na kolejny festiwal, tym razem w formule turbo. Niewielki wzrost notowań czołówki operatorów online musi cieszyć, ale wielu graczy ucieszy też nowy portal społecznościowy służący spamowaniu, respamowaniu i hashtagowaniu spamów, czyli naszych nieudanych lub pechowych rozdań. Zawsze fajnie jest się pochwalić jakimś kosmicznym coolerem, prawda? Grzegorz DaWarsaw został przepytany przez redakcje Eswupe, więc ochoczo copy/pastęliśmy wywiad, aby zaprezentować go jak największej publice.

Mówi się, że „gry cashowe gra się dla pieniędzy, a turnieje dla sławy” i coś w tym jest. DaWarsaw

888 nie próżnuje i chociaż usiłowanie wypatrcia Pokerstarsa w grze o tron pokera online, to jeszcze dłuuuga droga, to ruchy marketingowe tegoż roomu muszą budzić respekt nawet u większych graczy na rynku. Gwiazda Manchesteru została przechwycona w ostatniej chwili, ponieważ ponoć Starsy miały już oko na ten niesamowity talent piłkarski. Mówi się, że w grę wchodziły również kwestie wizerunkowe, a dokładniej prezencja obecnego ambasadora pokera rodem z Brazylii, którego pasja do dobrego jedzenia skutecznie ukróciła karierę w pewnym okresie.

(zdarzenia i sytuacje przedstawianie w Jamniczku są niezbyt prawdziwe i zrodziły się w chorym umyśle redaktora, prawdopodobnie w związku z niedzielnym porankiem, po sobotnim wieczorze.)

pozdrawiam

daero