Dyrektor zarządzający PartyPoker opowiada o ostatnich zmianach w turniejach Progressive Knockout i podejściu do kwestii prowizji. Tom Waters podsumował także pierwszy sezon turniejów live pod marką tego pokerroomu.
PartyPoker przeżywa świetny czas. Coraz lepsza oferta turniejów online, nowe i udoskonalone oprogramowanie, a na deser cykl turniejów live, który szturmem zdobył uznanie graczy. Jednak, żeby te sukcesy były możliwe, muszą za nimi stać odpowiedni ludzie. W PartyPoker tacy są. Nad firmą czuwa legendarny Mike Sexton. Party Poker Live szefuje John Duthie, który stworzył potęgę European Poker Tour. Natomiast Tom Waters jest dyrektorem zarządzającym PP.
I właśnie z tym ostatnim ukazał się wywiad na MyPartyPokerLive. Pierwsza część dotyczyła pokera online. W ostatnich tygodniach PartyPoker zdecydowało się na odważny ruch i zrezygnowało z prowizji pobieranej od elementu bounty w turniejach Progressive Knockout (pisaliśmy o tym tutaj).
O tych zmianach Waters mówi następująco: ,,Czasami musisz zrobić krok do tytuł i zapytać siebie ,,Czy to co robisz jest właściwe?”. Żyjemy w świecie, w biznesie, w którym często jest ktoś wyznaczający trendy i wszyscy inni podążają za nim w sposób naturalny. Branża pokerowa jest wspaniałym przykładem. Gdy po raz pierwszy wprowadzono turnieje PKO, to nie było prowizji w części wpisowego dot. bounty. Jednak model prowizji większych firm, w tym PartyPoker, zmienił się i zaowocowało to tym, że prowizja została zastosowana do pełnego wpisowego w turniejach PKO”.
W dalszej części wypowiedzi Waters dodaje, że o prowizji w turniejach PKO często rozmawiał z Patrickiem Leonardem, ambasadorem PP. Powodem była rosnąca popularność tego formatu gier. ,,Musieliśmy spojrzeć na to i ocenić, czy prawidłowe jest naliczanie prowizji od bounty, czy może powinniśmy naliczać prowizję od puli nagród” – tłumaczy.
Różne opinie
Co ciekawe, gdy Patrick Leonard rozpoczął dyskusję w mediach społecznościowych nt. prowizji, to ,,wielu graczy broniło struktury prowizji. Niektóre z komentarzy brzmiały tak, że jeśli strona pokerowa oferuje pulę gwarantowaną, to ta pula obejmuje także element bounty, więc sprawiedliwe jest, że prowizja jest naliczana od tego elementu”. Pozostali gracze uważali, że prowizję od bounty należy albo zmniejszyć, albo całkowicie wyeliminować, ,,ponieważ to oddzielna pula nagród”. Waters przytacza argument niektórych graczy: ,,To gracze oferują własne bounty za swoje głowy, więc pokerroom nie powinien czerpać korzyści z dodatkowej prowizji”. W końcu podjęto decyzję, która była korzystna dla pokerzystów.
Menadżer PartyPoker tłumaczy, że obecny model był dobry dla pokerroomów, ale nie dla graczy. ,,Strategia gry w turniejach PKO jest inna niż w przypadku tradycyjnych turniejów MTT. W miarę przechodzenia turnieju przez późną rejestrację, korzyści dla ciebie jako gracza, zaczynają znikać, ponieważ masz mniejszą liczbę big blindów, ale starasz się wygrać bounty. W rzeczywistości grasz o część puli nagród, a nie o bounty. Czy jest więc sprawiedliwe, gdy dołączasz do turnieju PKO pod koniec późnej rejestracji, masz relatywnie małe szanse na zdobycie dużych bounties, ale płacisz prowizję od bounty? Moim zdaniem, nie” – wyjaśnia.
Water przekonuje, że usunięcie prowizji z elementu bounty jest sprawiedliwe wobec graczy, którzy późno się rejestrują. ,,Nie wiemy, czy turnieje PKO są przyszłością MTT, ale teraz to one są popularne, a my musimy mieć pewność, że robimy odpowiednią rzecz dla graczy, a ten model prowizji jest sprawiedliwy” – wyjaśnia.
PartyPoker Live
W drugiej części wywiadu poruszono temat cyklu PartyPoker Live, który wystartował na początku 2017 roku. W pierwszej połowie kwietnia rozegrano festiwal Millions w Barcelonie (w Main Evencie wygrał Pascal Lefrancois), który był wielkim finałem pierwszego sezonu.
Waters tak podsumowuje tamten festiwal: ,,To przeszło nasze oczekiwania. Wiedzieliśmy, że Barcelona będzie popularna, ponieważ podczas turniejów, które były przed Barceloną, każdy gracz, z którym rozmawialiśmy wybierał się tam. Wiedzieliśmy, że każdy, kto będzie mógł tam przyjechać, to przyjedzie. Wiedzieliśmy, że gracze pokochają Barcelonę, to piękne miejsce. Nie wiedzieliśmy tylko dokładnie, ilu graczy się tam pokaże. Wcześniej nie było Main Eventu z gwarantowaną pulą w wysokości 10 milionów euro, więc dla nas to był krok w nieznane. To był fenomenalny sukces. Przekroczenie puli gwarantowanej tak bezproblemowo i sukcesy w turniejach bocznych także były wspaniałym wynikiem. To pokazuje popularność cyklu Millions”.
Zmiany
Pomimo sukcesu, Waters jest świadomy, że przed PP Live dużo pracy i trzeba będzie wprowadzić pewne zmiany. ,,Staramy się robić rzeczy w odpowiedni sposób, ale były pewne kwestie, które nie poszły tak dobrze w Barcelonie. Przerwy na obiady nie były wystarczająco długie, żeby gracze opuścili kasyno i zjedli. Gracze narzekali, że serwis jedzeniowy w kasynie nie był wystarczająco dobry, więc zajęliśmy się tym i próbowaliśmy wprowadzić zmiany w trakcie festiwalu. Dokonamy kolejnych zmian, aby rozwiązać ten problem w kolejnych turniejach. Uczymy się. Drugi sezon będzie jeszcze lepszy. Zostanie dopracowany, wyciągniemy wnioski z pierwszego sezonu i wprowadzimy je do drugiego. Obiecujemy, że będziemy jeszcze więksi i lepsi. PartyPoker Live ma wszystkie podstawy ku temu, aby być wyjątkowym cyklem, mamy naprawdę duże eventy w harmonogramie” – tłumaczy.
Przyszłość
W ostatniej części wywiadu Waters powiedział nieco o przyszłości PartyPoker Live: ,,Grand Final w Barcelonie ustanowił rekordy dla największej puli nagród na festiwalu poza WSOP, więc kto wie, jak dobre lub duże to może się stać. Gracze mają wiele opcji do wyboru, jest wiele cykli. My musimy po prostu robić dobrze to, w co wierzymy, a jeśli tak będzie, a gracze przyznają nam rację, to zagrają u nas. Nie zawsze będziemy robić rzeczy w sposób prawidłowy. Gracze muszą nam to mówić, a my dokonamy zmian, jeśli będziemy uważać, że jest to dobra rzecz. To jest tak proste. Zaczęliśmy ten cykl z pięcioletnim planem, a jesteśmy w pierwszym roku. Kto wie, jak duże może to być za cztery lata”.
_____
Obserwuj PokerGround na Twitterze
Zobacz także: Barry Greenstein: Poziom graczy w Makau był żenujący
_____