Drugi tydzień z rzędu zapraszamy Was do wizyty w najsławniejszej sali do gier cash na świecie. Ponownie strzępki akcji – filmowanie gier cash jest niewskazane – pokazywał Wam będzie Gus Hansen.
Od pierwszego odcinka serii minął nieco ponad tydzień. W tym czasie Hansen toczył regularne boje ze światową czołówką w grach na wysokie stawki. A że Duńczyk lubi informować o odbywających się grach w mediach społecznościowych, to po raz drugi będziecie mogli zobaczyć go w roli przewodnika. Zapraszamy do słynnego Bobby’s Room.
Zaczyna się bardzo wesoło. Do mekki pokerzystów cashowych przybył sam Daniel Negreanu, który miał przerwę w rywalizacji na WSOP. Jeśli się nie mylimy, to Kanadyjczyk nie chciał opuścić meczu finałowego swojej ukochanej drużyny hokejowej i z tego powodu nie angażował się w turniejową grę. Z cashówkami sprawa wygląda inaczej. Jeśli gra się toczy, można do niej dołączyć, a później wstać od stołu w dowolnie wybranym momencie. Dzięki tej elastyczności zdecydowanie łatwiej jest zaplanować plan dnia.
„DNegs” wkupił się do gry za 300.000$ i dosiadł się do stołu, przy którym znajdowali się już m.in.: Gus Hansen, Brian Rast oraz Ike Haxton. Jego sesja trwała około dwie godziny. Po jej zakończeniu Kanadyjczyk opuścił kasyno bogatszy o ponad 80.000$. Na filmie, przy innym stole, można wypatrzeć też Doyla Brunsona, który kilka dni później zakończył swoją pokerową karierę.
We vlogu Negreanu padło jedno ważne stwierdzenie. Zupełnie mimochodem Kanadyjczyk zasugerował, że być może już niedługo gry z Bobby’s Room będzie można oglądać na PokerGO. Wiecie, co to oznacza? Byłby to hit na miarę High Stakes Poker. Nikomu innemu byśmy nie wierzyli w takie rewelacje, ale skoro mówi to osoba, która jest współudziałowcem tej platformy, to warto na takie niewinne wzmianki wracać baczniejszą uwagę.
W czasie kolejnego poranka Hansen „w trybie alarmowym” jechał do Bobby’s Room. Sprawa była na tyle pilna, że Duńczyk zrezygnował z zabiegów higienicznych i czym prędzej pognał do sali gier, gdyż tam czekał już na niego Matt „Aussie” Kirk w towarzystwie Jasona Merciera. Jak to sam skomentował Duńczyk: „Nie ma czasu na pierdoły, jeśli w grę wchodzi rywalizacja w chińskiego pokera na wysokie stawki”. Nie, no racja – jak mus, to mus, Gus.
10 czerwca Gus Hansen ponownie wybrał się do „fabryki”. Trafiła mu się niezła zmiana, bo przy stole siedzieli już Matt Kirk i Brian Rast oraz dawno niewidziany w Bobby’s Room Phil „OMGClayAiken” Galfond. Rywalizacja odbywała się w grach mieszanych – jeśli mamy strzelać, to na stawkach 2K$/4K$, bo to jest taki lokalny standard. Jak to często w przypadku pokera bywa, rozgrywka trwała całą noc – później przy stołach ponownie można było zobaczyć Jasona Merciera – a tę sesję Duńczyk zakończył na plusie, o czym nie omieszkał wspomnieć w swoim kolejnym kilkunastosekundowym nagraniu.
To musiał być naprawdę udany tydzień dla Hansena, bo po kolejnej sesji w grach mieszanych i w chińczyka Duńczyk po raz kolejny wyciągnął telefon z kieszeni, aby powiedzieć miastu i światu o tym, że „to jest zdecydowanie jest bardzo udane lato”. Oby tak dalej – w końcu to pokerowe lato trwa dopiero od dwóch tygodni i jeszcze długa droga do jego zakończenia.
Waszym przewodnikiem po legendarnej sali do gier był Gus Hansen – jeden z największych przegranych w historii gier online, za to bardzo sympatyczny człowiek. Zapraszamy serdecznie za mniej więcej tydzień na kolejną wizytę w Bobby’s Room. Do zobaczenia.
PS: To niesamowite, że najtęższe pokerowe umysły regularnie biorą udział w starciach, w których w ogóle nie ma „dead money”. Czy w grach, w których występują pokerzyści doskonali i bardzo dobrzy, ktoś wychodzi regularnie na plus?