Seth Davies to pokerzysta, który w dość krótkim czasie zrobił wielką karierę w pokerze turniejowym. Dziś jest jednym z najlepszych uczestników high rollerów. W wywiadzie dla magazynu Card Player opowiedział on m.in. o swoich początkach, sportowej przeszłości i grze w najdroższych turniejach.
31-letni Seth Davies pochodzi z miejscowości Bend w stanie Oregon. Profesjonalną grą w pokera zajmuje się od ponad dziesięciu lat. Na początku skupiał się praktycznie wyłącznie na rywalizowaniu w sieci. Przed przełomowym dla Daviesa 2016 rokiem miał on na swoim koncie mniej niż 200.000$ w wygranych z turniejów na żywo. Przez kolejne cztery lata suma jego wygranych wzrosła do 8,6 mln dolarów.
W 2016 roku Davies okazał się najlepszym spośród 417 uczestników turnieju 3.500 CAD WPT Spring Poker Classic, który odbył się w montrealskim klubie Playground. Zwycięstwo przyniosło mu nagrodę w wysokości 256.390 CAD, a przy okazji po raz pierwszy w karierze sięgnął on po jeden z najbardziej prestiżowych tytułów mistrzowskich. Niecały rok po tym sukcesie Davies zaczął już rywalizować w turniejach za 25.000$, a niedługo później stał się regularnym uczestnikiem eventów z najwyższymi wpisowymi.
Dla Daviesa niezwykle udany był również 2019 rok, w którym to 11 razy docierał on na stoły finałowe, a wygrał łącznie 3.937.430$. Na początku 2020 roku kontynuował świetną passę, pięciokrotnie docierając na stoły finałowe i wygrywając 906.133$. Passę tę przerwała oczywiście pandemia, w wyniku której poker live praktycznie zniknął.
Pokerowe początki
Davies udzielił niedawno wywiadu dla magazynu Card Player. Pierwsze pytanie, na które odpowiedział, dotyczyło jego pokerowych początków.
– Pamiętam rywalizowanie w turniejach online za 10 centów, gdy byłem jeszcze w liceum – powiedział Davies. – Był 2005 rok czy jakos tak, było to zaraz po zwycięstwie [Chrisa] Moneymakera, gdy poker był dość popularny w telewizji. Mój brat się tym zajmował i ja też się w to wciągnąłem. Zobaczyliśmy grę w telewizji i sami chcieliśmy grać. A gra bez praktycznie żadnych pieniędzy była w tym czasie tak łatwo dostępna, że obaj dość szybko się wciągnęliśmy.
Co w pokerze wydawało mu się tak atrakcyjne?
– Jeśli chodzi o wygrywanie w pokerze, to wszystko zależy od ciebie – stwierdził Davies. – W tamtym czasie, gdy podczas boomu w grze było tak dużo kasy, bardzo realistyczne było zarobienie samemu poważnych pieniędzy. A dla dzieciaka w końcówce liceum było to niesamowite. W tamtym czasie nigdy jeszcze nie widziałem na własne oczy kwoty większej od 100$. A tu nagle oglądałem tych 18-latków, którzy zarabiali tony pieniędzy grając w pokera, a udawało im się to po prostu dzięki temu, że byli inteligentni i ciężko pracowali, żeby stać się dobrzy. Więc była to najbardziej zachęcająca rzecz. Było to coś, co można było brać, a wystarczyła do tego ciężka praca.
Kariera sportowa przerwana przez kontuzję
Jak wielu światowej sławy pokerzystów, Davies ma za sobą sportową przeszłość. W dzieciństwie zajmował się pływaniem. Na studiach miał grać w baseball. Już podczas pierwszego roku doznał jednak kontuzji łokcia. Przeszedł operację, po której na odzyskanie sprawności musiał czekać około rok. Wrócił do sportu, ale dość szybko musiał poddać się kolejnej operacji łokcia. Powrócił jeszcze raz, ale tym razem jego karierę w baseballu przerwała kontuzja ramienia, po której znów musiał przejść operację.
– A na koniec to wszystko w pewnym sensie się skończyło – powiedział Davies. – W tym momencie musiałem radzić sobie z wielkim bólem. Nigdy tak naprawdę nie wróciłem już do miejsca, w którym byłem wcześniej. Oficjalnie byłem więc na studiach graczem baseballu, ale niestety większość mojej kariery spędziłem na radzeniu sobie z kontuzjami, więc nie ma tutaj za bardzo o czym mówić.
Gracze tacy jak Wiktor Malinowski, Nick Petrangelo czy Alex Foxen zaczynali swoje kariery pokerowe w momencie, gdy kontuzje uniemożliwiały im dalsze uprawianie sportu. Czy tak samo było w przypadku Daviesa? Czy potrzebował zastępczej formy rywalizacji?
– Gdy miałem te kontuzje i przechodziłem rehabilitację, w środku dnia pojawiła się u mnie luka, podczas której powinienem trenować – przyznał Davies. – Przeznaczyłem ten czas na zajęcie się pokerem. Powiedziałbym, że nie jestem jednym z tych miłośników rywalizacji, do których należy wiele osób z pokera. Ja po prostu zawsze byłem gościem, który lubi ciężko pracować… Jak bym to opisał? Czuję się po prostu źle, gdy nie pracuję ciężko. Mam to wielkie pragnienie, by pracować codziennie, ale nie powiedziałbym, że jestem jednym z tych gości, którzy mówią: „Muszę rywalizować, muszę pokonywać ludzi”. Myślę, że w dłuższym okresie czasu jest to problem, który może powstrzymywać mnie przed byciem najlepszym lub jednym z najlepszych. Nie przeszkadza mi to. Jestem w pokerze, żeby zarabiać pieniądze, a nie po to, by być najlepszym.
Turnieje na żywo
Jak doszło do tego, że w 2016 roku Davies, grający do tej pory głównie online, zaczął częściej rywalizować w turniejach na żywo?
– Bądźmy szczerzy, gdy na początku tamtego roku zagrałem w kilku eventach live, miałem naprawdę dobrą passę, a to zmotywowało mnie do częstszej gry na żywo – powiedział Davies. – Było to w momencie, gdy dość oczywiste stało się to, że turnieje online nie będą już w przyszłości dobrym sposobem na zarabianie pieniędzy. Poker na żywo w Stanach Zjednoczonych zawsze był świetny i zawsze pozostanie. Zagrałem więc w kilku eventach live i od razu udało mi się dotrzeć daleko w paru dużych turniejach World Poker Tour. Pamiętam, jak zająłem 13. miejsce w Main Evencie WPT L.A. Poker Classic, za co otrzymałem 57.180$. Kilka miesięcy później zwyciężyłem w małym WPT w Montrealu, inkasując 176.228$. Podchodziłem do tego tak: „Mam teraz ze sobą trochę pieniędzy, więc mogę znieść trochę wariancji. To będzie mój sposób. Będę robił to zamiast gry online”.
High rollery
Od 2016 roku Davies regularnie odnosi sukcesy w turniejach na żywo – również w high rollerach. Jak wspomniał w wywiadzie dla Card Playera, do spróbowania droższych eventów namawiał go jego dobry znajomy, Jason Koon. Davies zaczął wiec grać w high rollerach i uplasował się na miejscu płatnym już w pierwszym evencie za 25.000$, w którym wziął udział. Cashował również w swoim pierwszym high rollerze z wpisowym 100.000$. Obecnie, jak twierdzi, tego typu turnieje są dla niego najbardziej opłacalne.
– W tym momencie skupianie się na high rollerach daje mi po prostu wyższe EV – przyznał Davies. – Podróżowanie na main event za 3.000$ nie jest już dla mnie tak opłacalne, jak lot do Azji na event Tritona, gdzie znajdę kilka eventów za 100.000$ i 50.000$. Teraz po prostu jeżdżę na przystanki, na których myślę, że zarobię więcej pieniędzy.
Pełny wywiad z Daviesem znajdziecie w najnowszym wydaniu magazynu Card Player.