Poker room Run It Once kończy dotychczasową działalność. Phil Galfond nie zamierza jednak całkowicie rezygnować z bycia pokerowym operatorem. Jego room szykuje się do podboju nowego rynku.
Wraz z końcem roku wiele biznesów redefiniuje swoje plany na przyszłość. Niektóre z nich zmieniają profil działalności, inne całkowicie znikają z rynku, a jeszcze inne planują agresywny rozwój. W okresie noworocznym w branży pokerowej przynajmniej dwie znane marki dokonały drastycznych zmian. O tym, dlaczego zamyka się PokerShares, możecie przeczytać – tutaj, a w niniejszym artykule powiemy sobie, dlaczego nie zagracie już na Run It Once.
3 grudnia jest ostatnim dniem rywalizacji na RIO. Już dzisiaj poker room Phila Galfonda zakończył swoją działalność w – nazwijmy to – globalnej puli graczy i od teraz będzie szykował się do podboju rynku amerykańskiego.
Najważniejsza informacja dotyczy czasu, jaki macie na wypłatę środków z zamkniętego poker roomu. Zapamiętajcie tę datę: 3 kwietnia, godzina 23:59 CET. Operator zachęca klientów do jak najszybszego działania – jak tylko zostaną zaksięgowane środki z promocji z ostatniego tygodnia, co powinno mieć miejsce 4 stycznia. Wypłaty możecie zlecać w Cashierze lub poprzez kontakt z supportem poprzez adres [email protected]. Dzięki kontaktowi mailowemu będziecie mieli większą swobodę w decydowaniu, którym kanałem wypłaty będziecie mogli przelać środki. Poker room, w miarę możliwości, będzie szedł graczom na rękę w tym temacie.
Dlaczego RIO się zamyka?
Na ten temat na blogu wypowiedział się Phil Galfond. W skrócie można powiedzieć, że RIO, w tym kształcie, w jakim znaliśmy ten poker room, nigdy nie udało się zbudować masy krytycznej, która zapewniłaby stronie stały rozwój. Brakowało płynności przy stołach, mimo wspaniałych promocji, bardzo dobrego softu i podejścia „frontem do klienta”. Jak sam mówi Galfond, w pewnym momencie trzeba było zaakceptować to, że obecna strategia rozwoju nie działa, i to, że do dalszego rozwoju potrzeba drastycznych zmian.
Analizowano szereg scenariuszy. Ostatecznie właściciele RIO zadecydowali o wyjściu z rynku globalnego i przeniesieniu swojej działalności do w pełni uregulowanego – jak do tej pory tylko w kilku stanach – rynku USA (w podobnym kierunku zmierza też PartyPoker). Sam Galfond jest tym pomysłem bardzo podekscytowany. To zawsze było jego marzenie, które ma szanse zrealizować się szybciej niż myślał. Oczywiście Amerykanin bije się też w piersi i przyznaje, że pewnych celów w trakcie działalności „ogólnoświatowej” nie udało się zrealizować.
Ekipie poker roomu RIO życzymy wszystkiego najlepszego na nowej drodze biznesowej.