Znany producent filmowy bierze udział w festiwalu Seminole Hard Rock Poker Open. Opowiedział m.in. o swojej coraz częstszej grze w turniejach i nietypowym pomyśle, którego nie udało się zrealizować.
Randall Emmett nie jest najbardziej znanym przedstawicielem świata filmu, który gra w pokera. Jednak to właśnie o nim jest głośno w ostatnich miesiącach. Wszystko za sprawą jego głośnego wejścia na salę turniejową w pierwszym dniu Main Eventu tegorocznego WSOP. W drodze do stołu, przy którym grał, towarzyszyły mi tancerki oraz orkiestra. Więcej na ten temat pisaliśmy tutaj. W turniejach live wygrał do tej pory 43.355$.
Nauka
Teraz Emmett bierze udział w festiwalu Seminole Hard Rock Poker Open. Krótką rozmowę na sali turniejowej przeprowadziła z nim Maria Ho. Jak zauważyła, Emmett coraz więcej czasu poświęca grze w turniejach, ale do tej pory dominowały u niego gry cashowe. Skąd taka zmiana? „Staram się im [turniejom] poświęcać swój czas i staram się trochę zmieniać „biegi”. Naprawdę uzależniłem się od turniejów. Kocham konkurować. Lubię to, że wszyscy zaczynają z taką samą ilością żetonów. Uważam, że turnieje są najczystszą formą pokera. Jest wspaniale. Był turniej WPT Gardens Poker Festival], na którym grałem z tobą. Był turniej Wynn Classic [w lipcu br. – red.]. Tutaj przyjechałem, ponieważ jestem w pogoni za turniejami” – odpowiedział.
Drugie pytanie dotyczyło pracy Emmetta nad swoją grą. Jak poprawia te umiejętności? „Czytam pierwszy rozdział [pokerowej] książki, ale nie jest to „Super System”… Nie jest tajemnicą, że spędzam nieco więcej czasu nad pracą z pewnymi ludźmi. Mam duży szacunek dla graczy, dla ludzi takich jak ty, którzy robicie to profesjonalnie. Czuję, że prawidłowe jest to, że staram się podciągnąć swoją gę. Jedynym sposobem, aby to robić jest poświęcanie czasu na trening. I właśnie to jest to, co działo się u mnie” – wyjaśnił.
Orkiestra po raz drugi
Ostatnie pytanie dotyczyło elementu radości płynącej z gry w pokera. Na tegorocznym WSOP Amerykanin udowodnił, że potrafi dobrze się bawić. „Jeśli chodzi o mnie i pokera, to chcę wnieść tutaj zabawę. Nie chcę, żeby ludzie zapomnieli o zabawie. Wiem, że poker to poważna gra, a ludzie rywalizują o duże pieniądze. Gdy jest późniejsza faza gry, to zmieniam biegi i obniżam poziom [zabawy]. Jednak w początkowych fazach chciałbym wobec wielu ludzi – którzy są onieśmieleni pokerem, którzy nie wychodzą poza gry domowe i myślą „Tego turnieju nie mogę zagrać” lub „Nie jestem wystarczająco dobry”, a także „Ludzie nie będą mili wobec nie” – zburzyć ten mur i sprowadzić [do pokera] znacznie więcej ludzi. Mam nadzieję, że to wniosę do tej gry, podobnie jak zabawę” – tłumaczy.
Na sam koniec Maria Ho nawiązała do tego, co jej rozmówca zrobił w tegorocznym Main Evencie WSOP. Reporterka wyraziła zdziwienie, że na czas SHRPO nie przygotował specjalnego wejścia na salę turniejową. „Coś wam powiem. Miałem gotowe wejście, ale z powodu przepisów dot. kasyn cofnęli to. Miałem cheerleaderki z Miami Dolphins [zespół występująca w lidze futbolu amerykańskiego -red.] razem z czteroosobową orkiestrą. Starałem się, żeby tak było” – podsumował rozmowę.
_____
Obserwuj PokerGround na Twitterze
Zobacz także: Olivier Busquet i Stephen Chidwick o rutynie przed turniejami
_____