1 stycznia 2017 roku na Słowacji weszła w życie znowelizowana ustawa hazardowa. Na jej mocy w gestii słowackiego odpowiednika naszego Ministerstwa Finansów było stworzenie i zarządzanie rejestrem zakazanych domen oferujących nielegalny hazard. „Czarna lista” już działa i również w tym kraju wzbudza kontrowersje.
Pierwsza wersja rejestru zaczęła obowiązywać 17 lipca. Urząd aktualizuje jej treść w pierwszym pracującym dniu każdego tygodnia. Stan na 8 sierpnia zawierał 18 wpisów (u nas jest już ponad 900), włączając w to uznanych operatorów, m.in.: bwin.com, williamhill.com, bet-at-home.com oraz bet365.com.
Przed wpisaniem na listę operator domeny otrzymuję od organu regulacyjnego wezwanie do zaprzestania nielegalnej działalności. Jeśli to nie następuje, domena, pod którą prowadzona jest działalność, zostaje wpisana do rejestru. Następnie, na mocy sądowego tytułu wykonawczego, dostawcy internetowi są zobligowani do zablokowania dostępu do takiej strony, a banki do zablokowania możliwości przesyłania płatności.
Wprowadzenie rejestru poruszyło wielu interesariuszy działających w branży. Operatorzy, którzy legalnie działają na terenie Unii Europejskiej są zdania, że „czarna lista” funkcjonuje w sprzeczności z prawem wspólnoty, w której obowiązuje swoboda przepływu usług. Specjaliści wskazują również na to, że blokadę domeny bardzo łatwo obejść – widać to np. w Polsce. Organizacje zajmujące się wolnością słowa zgłaszają swoje protesty odnośnie możliwości wprowadzenia cenzury, która będzie rozszerzona na strony, które nie zajmują się hazardem. Ostatnimi podmiotami, którzy narzekają na działanie rejestru, są dostawcy usług internetowych oraz banki, które nie mają precyzyjnych wytycznych odnośnie tego, w jaki sposób mają wprowadzać obowiązkowe blokady.
Już gdzieś to widzieliśmy, prawda?
Regulacja rynku hazardowego jest potrzebna, i to nie tylko na Słowacji – ale chodzi o mądrą regulację. Pokerzyści chcą, aby ich zawód był traktowany na równi z innymi profesjami. Chcą płacić podatki, chcą móc swobodnie korzystać z pieniędzy wygranych przy wirtualnych stołach. Niestety rządzący wielu krajów są głusi na prośby społeczności i w żaden sposób nie chcą doprowadzić do sytuacji win-win.
Słowakom i nam samym możemy tylko życzyć rozsądniejszych polityków. Takich, którzy nie będą działali pod wpływem potężnych lobbystów i zajmą się interesem państwowym, a nie maksymalizowaniem własnych korzyści. Pamiętajmy o tym wszystkim przy kolejnych wyborach parlamentarnych.