Brazylijska propozycja wprowadzenia restrykcji podobnych do tych z USA, a dotyczących płatności na stronach hazardowych, może już wkrótce w znaczący sposób wpłynąć na współdzieloną pulę graczy największych stron pokerowych na świecie.

Jeszcze w 1941 roku brazylijski rząd wydał ustawę zwalczającą kryminalne działania, która zakazywała wszelkich form hazardu, poza loterią i wyścigami koni sponsorowanymi przez rząd. 5 lat później, w 1946 zakazano tam także działalności kasyn naziemnych. Do dnia dzisiejszego oba prawa pozostały niezmienione.

Prawo wydane w tamtym czasie ma jednak pewną lukę prawną, która sprawia, że hazard w sieci internetowej nie jest nielegalny, jeśli operator działa z terenu, na którym tego typu gry są zalegalizowane. Brazylijczycy wykorzystują to niedopatrzenie legislatorów obstawiając rocznie za około 950 milionów dolarów. Wszystko dzięki operatorom, którzy swoje siedziby mają w takich miejscach jak Wyspa Man, Gibraltar i Kostaryka.

Brazylijski senator Ciro Nogueira postanowił naprawić obecny stan rzeczy i zaproponował ustawę, która zakazałaby transakcji z zagranicznymi operatorami. Gdyby została ona przyjęta miałoby to poważne skutki dla płynności puli graczy na największych stronach pokerowych.

Senator Nogueira i jego propozycja, bliźniaczo podobna do ustawy UIGEA

W swoim projekcie senator Nogueira proponuje, aby Centralny Bank Brazylii nie dopuszczał płatności za pomocą kart kredytowych i przelewów z operatorami działającymi w kraju, a przyjmującymi wpłaty z zagranicy. Zakaz transakcji hazardowych dotyczyłby zarówno wpłat jak i wypłat.

Nogueira zdaje sobie sprawę, że kwestia uregulowania hazardu jest obecnie przedmiotem debaty w Brazylii. Celem rządu jest uszczelnienie systemu i pobieranie podatków od operatorów. Propozycja senatora pomogłaby zablokować odpływ środków do innych krajów teraz i po właściwej regulacji rynku.

Nie wiadomo jakie poparcie propozycja Nogueiry ma wśród jego kolegów z partii. Regulacja, o której dyskutuje obecnie senat i izba deputowanych jest cały czas przekładana na późniejszy termin i spotyka się z ostrym sprzeciwem silnego w tym kraju kościoła katolickiego, który stoi na stanowisku, że legalny hazard to moralne, społeczne i rodzinne tragedie, których nie da się cofnąć.

Co stanie się z pokerem online, jeśli ustawa przejdzie?

Konsekwencje wprowadzenia ustawy mogą być poważne. Brazylijczycy stanowią pokaźny procent graczy takich stron jak PokerStars, 888Poker i Party Poker. Żadna z nich nie przyjmuje płatności w krypto-walutach, nad którymi Centralny Bank Brazylii nie ma kontroli, więc spadek liczby graczy byłby spory zarówno na stołach cashowych, jak i w turniejach.

Brazylijscy pokerzyści, którzy nadal chcieliby grać w pokera nie będą mieli wyboru, poza tym, aby wypłacić środki z kont PokerStars, 888Poker i Party Poker, skonwertować swoje bankrolle na Bitcoiny i przerzucić się na roomy, które przyjmują wpłaty w tej właśnie krypto-walucie. Technicznie rzecz biorąc nie jest to nielegalne, bo ustawa nie obejmie tego typu transakcji.

Ustawa senatora Nogueiry przyjęta przez brazylijski senat zaszkodzić może więc tak naprawdę tylko największym roomom pokerowym świata i ich użytkownikom. Brazylijczycy będą bowiem grać dalej, z tym, że na mniejszych stronach, które przyjmują BC. Tam pule graczy z pewnością znacznie się powiększą.

Regulacja w Brazylii nie rozwiąże żadnego problemu

Oczywiście do scenariusza tego nie dojdzie, jeśli senator nie uzyska dla swojego projektu odpowiedniego poparcia. Jeśli mu się to uda straty na poker roomach mogą być permanentne. Uregulowanie pokera w Brazylii niekoniecznie musi bowiem sprawić, że pokerzyści porzucą swoje nowe strony, na skinienie żądnego ich podatków rządu.

Europejskie próby ograniczenia pul graczy pokazały już jasno, że niejeden użytkownik wybiera zagraniczne strony, ze względu na niższy rake i lepsze nagrody. Historia nie raz widziała już sytuacje, gdy ruch na uregulowanych stronach malał, a zyskiwały mniejsze roomy, szczególnie te akceptujące cyfrowe waluty.

ŹRÓDŁOpokernewsreport
Wesker
Nauczyciel, tłumacz, dziennikarz, mąż, świeżo upieczony ojciec i amator pokera. W wolnej chwili lubię powędrować korytarzami tworzonymi w wyobraźni Stephena Kinga. Nie pogardzę także dobrą grą jeśli dać mi jakiegoś pada w ręce. Muzycznie zatrzymany w latach 90-tych.