Mamy już rok 2015, a Patrik Antonius jest nadal tak popularny, że bardzo ciężko jest przeprowadzić z nim wywiad. Przy okazji EPT Barcelona ta sztuka udała się jednak dziennikarzom portalu PokerListings.
Patrik znalazł dla nas chwilę i opowiedział o planowanym powrocie do turniejowego pokera na żywo, o tym jak zniknął z gier cashowych na wysokie stawki i o tym jak jego zdaniem oprogramowanie wspierające zmieniło gry na internecie.
Patrik Antonius nie uważa się za specjalistę do gier turniejowych i dlatego nie grywa zbyt wielu dużych eventów. Tak naprawdę od października 2011 odnotował tylko 7 miejsc płatnych w międzynarodowych turniejach.
Każda z tych wygranych była jednak sześcio lub siedmiocyfrową kwotą. Legendarny fiński gracz jest nadal jednym z najlepszych pokerzystów na świecie.
PokerListings: Gdzie obecnie mieszkasz?
Patrik Antonius: Większość czasu spędzam w Monako. Nadal jeżdżę po świecie i gram w pokera, ale rzadko uczestniczę w turniejach.
PL: Na przykład w Makao?
PA: Ostatnio nie. Nie byłem tam od jakichś dwóch lat. Zamierzam jednak grać więcej w pokera.
PL: Niektórzy mówią, że Manila to nowe Makao.
PA: Przyznaję, że w Manili jest sporo dobrych pokerroomów, a Chińczycy nie mogą grać u siebie, więc jadą albo do Makau albo na Filipiny.
Słyszałem też, że firma Winfreda Yu, kierownika „Poker King Club Macau”,+ otworzyła w Manili taki sam poker room jak w Makau
PL: Najwyraźniej coś łączy Cię z kasynem King’s w Rozvadovie, ponieważ masz na sobie naszywkę z ich logo.
PA: Niczego nie podpisywałem, jeśli o to chodzi. Rozmawiałem z szefem King’s Casino (Leonem Tsoukernikiem – przyp. red.) i ustaliliśmy, że w przyszłości moglibyśmy zrobić kilka rzeczy razem. Postanowiłem więc, że w tym evencie będę miał ją na sobie.
PL: Czy brałeś kiedyś udział w grach na wysokie stawki w King’s?
PA: Nie. Nigdy tam nie byłem, więc i w grach nie brałem udziału.
Póki co cieszę się, że jestem tutaj. Ten event jest tak fajnie zorganizowany, że nie mogę się już doczekać przystanków w Berlinie i na Malcie oraz EPT Grand Final w Monako.
PL: Dlaczego ostatnio tak mało grasz w pokera?
PA: Gry w których uczestniczyłem, pokończyły się. W Makau większość gier zrobiła się prywatna. W Vegas też nie jest już tak jak kiedyś.
Nagle okazało się, że nie ma gier w Londynie ani w Monako. W tej branży wszystko się zmienia, więc wycofałem się trochę i nie gram w pokera już tak często jak dawniej.
Czasami nie rozgrywam ani jednego rozdania przez kilka miesięcy. Gdyby znalazła się dobra gra, to pewnie bym do niej usiadł. Z drugiej strony mam dzięki temu więcej czasu dla mojej rodziny i prowadzę zdrowy tryb życia. Udało mi się poprawić swoją kondycję.
Miałem sporo problemów ze swoimi plecami, ramionami i biodrami, ale teraz czuję się świetnie. Fajnie jest też wrócić do pokera po jakimś czasie.
PL: Grywasz jeszcze w tenisa z Gusem Hansenem?
PA: Jakby chciał zagrać to na pewno można by było coś zorganizować. Myślę, jednak, że on teraz woli squasha.
PL: Czemu nie grywasz już na internecie? Brakuje nam tych czasów gdy Ty i Tom Dwan zasiadaliście do gry o setki tysięcy dolarów.
PA: Wiesz, to trochę smutne, ale technologia posunęła się tak bardzo naprzód, że poker online to dzisiaj zupełnie inna gra.
W obecnych czasach pokerzyści korzystają z oprogramowania wspierającego, które daje im tyle danych, że poker stał się statystyką.
Nigdy nie korzystałem z tego typu programów. Nigdy nie uzyskiwałem przewagi nad przeciwnikiem oprogramowaniem. Jestem pokerzystą, który lubi grać tak jak to czuje.
Dzisiejsi pokerzyści grają według schematów, wiedzą co mają robić. Opierają swoje decyzje o program komputerowy, który mówi im co, jak i kiedy rozgrywać. To tak jakbym miał grać przeciwko sztucznej inteligencji.
Bez oprogramowania nie masz dzisiaj szans. Nadal lubię jednak gry mieszane.
PL: Nie ma do nich oprogramowania wspierającego, prawda?
PA: Jestem pewien, że wielu mądrych ludzi już nad tym pracuje i wkrótce pojawią się programy do Studa czy też gier heads-up w odmianie 2-7 Triple Draw.
Z tego co wiem gry Limit Holdem zostały już obliczone. Musiałem zrezygnować z Holdema i PLO w sieci.
Przegrałem około miliona dolarów i zdałem sobie sprawę, że nie wygrywam już przy stołach, głównie przez stosowane przez innych graczy oprogramowanie.
Na żywo mogę zagrać z każdym z wysokich stawek, ale w sieci niestety nie chcę już grać.
PL: Poker na żywo wzbudza w Tobie jednak znowu sporo pozytywnych emocji.
PA: O tak! Nie mogę się już wprost doczekać EPT na Malcie. Nie widzę powodu, abym tam nie pojechał. Zawsze wolałem pokera na żywo, mimo że gry w internecie są ogólnodostępne.
PL: Nie zatrzymujemy Cię dłużej. Fani gromadzą się już, żeby znowu robić sobie z Tobą zdjęcia.
PA: Jeśli mam być szczery, to właśnie to najbardziej zaskoczyło mnie w tym tygodniu.
Minęło tyle czasu od kiedy grałem na poważnie, a nadal tyle osób poznaje mnie, wita się ze mną i chce robić zdjęcia.
To naprawdę niesamowite.
źródło: PokerListings