blog Jarmura

Update po tym tygodniu będzie dość krótki. Nie z powodu, że mi się już coś nie udało, albo sobie odpuściłem, ale dopracowuje wiele szczegółów i nie chce się nad nimi rozpisywać, bo w ciągu kilku dni dużo się jeszcze może zmienić.

Pierwszą i największą zmianą była zmiana godzin pracy. Mieszkam w takiej strefie czasowej, że godziny szczytu przypadają na środek nocy ( północ-6 rano), więc ciężko znaleźć optymalną porę na sen, żeby wszystko pogodzić. Z jednej strony cierpi praca, a z drugiej życie towarzyskie oraz zdrowy sen. Planowałem chodzić spać o 6 rano po zakończeniu sesji, ale w okresie przejściowym, kiedy budziłem się w dość dziwnych godzinach i sesja przypadała na ostatnie godziny przed snem, czułem się zmęczony po całym dniu. Nie koniecznie były to ciężkie dni, ale jednak 8h na nogach robi swoje i widząc, że na dworze już ciemno czułem zmęczenie. Aktualnie testuje na sobie chodzenie spać popołudniu i pobudkę o 23, co pozwala mi usiąść do gry zaraz po przebudzeniu i mam dużo energii. Problem jest jedynie z tym, że ciężko się obudzić jak na dworze jest ciemno, więc wspomagam się aktualnie ciepłą kąpielą i dorzuciłem do śniadania trochę kawy.

Sama zmiana godzin snu pozwoliła mi na spędzenie na grze większej ilości godzin i z volume w ostatnim tygodniu jestem bardzo zadowolony. Nie czuje też znudzenia grą i odpalanie kolejnej sesji nie stanowi dla mnie problemu. Jako, że gram w nocy to też nie ma zbyt dużo pokus, żeby wyjść na miasto itp. Telefon czy facebook w tych godzinach też raczej nie jest zbyt aktywny, więc póki co nic mnie nie odciąga od gry.

To byłoby na tyle z tych dobrych rzeczy… Pora na trudności. Zwiększyłem volume i średnią długość sesji do z ~1h do ~2h, ale docelowo chce dojść do 3h. Jak już się zbliżam do tych 2h to moja koncentracja spada i myślę już o końcu, ale jest to dopiero 1 tydzień i jest postęp, więc nie jest tak źle. Zacząłem tworzyć też jakąś rutynę przed sesją, ale prawdę mówiąc nie mam pojęcia co powinno się tam znajdować, więc dla mnie to jest prysznic, włączenie muzyki relaksacyjnej na komputerze, przygotowanie śniadania i podczas jedzenia przeglądam sobie internet. Po zjedzeniu zmywam naczynia i zaczynam się powoli koncentrować na sesji. Następnie odpalam softy, wyłączam rozpraszacze (zazwyczaj wyłączam….), wyłączam muzykę i do roboty. Jak widać, jest tutaj jeszcze sporo do poprawy, ale jest jakiś postęp.

Zdecydowanie poległem w temacie planowania oraz pracy nad grą. Nie jestem w stanie sobie zaplanować dnia, gdyż po prostu nie wiem co będę robił po pracy.  Poświęcenia się grze przez 10h z przerwami, pójścia na siłownie/lekcje tajskiego i kilku godzin czasu wolnego lub odpoczynku nie można chyba nazwać planowaniem? Co do pracy nad grą, to starałem się robić krótkie SR największych potów po każdej sesji, ale zdecydowanie częściej kończyło się tym, że o tym zapominałem, wyłączałem HM i po przestawieniu się na to, że już swoje na dzisiaj zrobiłem, ciężko mi było do tego wrócić, więc to zaniedbałem. Nie obejrzałem też ani jednego filmu pokerowego, ale to jest w moim planie na dzisiaj.

Poza tym to dzisiaj mam dzień wolny i jedyne co mam zamiar robić to wsiąść na motor i pojechać nad jeziorko w górach i siedzieć w bungalowie z zimnym piwkiem w ręku. Zapewne pojawią się też jakieś seriale, bo biorąc pod uwagę, ze wstaje w środku nocy będę miał na nie dość dużo czasu, o ile nie wyjdę na jakąś imprezę.

Miało być krótko, ale nie wyszło… Pierwszy tydzień ogólnie uważam za udany, bo mimo, że nie wygląda to tak jak sobie wymarzyłem to zmiany idą zdecydowanie w dobrym kierunku, ale jak to u mnie bywa zazwyczaj na początku pojawia się duża motywacja i jak trzeba coś zrobić to potrafię, ale pytanie jak długo uda mi się to utrzymać?