Nick Schulman poznał pokera dzięki bilardowi. Jak wspomina, od razu narodziła się w nim pasja do tej gry. Najważniejsze jest dla niego stawanie się coraz lepszym, pieniądze są na dalszym planie.
Platforma PokerGO udostępniła w serwisie YouTube kolejny ciekawy odcinek serii ,,Super High Roller Club”. Bohaterem był Nick Schulman, uczestnik gier w legendarnym Bobby’s Room. W turniejach wygrał 10.28 mln dolarów. Jego największym finansowym sukcesem finansowym jest zwycięstwo w turnieju 10.200$ WPT World Poker Finals 2005, za co otrzymał 2.16 mln dolarów. Nick ma na swoim koncie także dwa tytuły WSOP.
Początek
Nagranie odcinka pdbyło się w klubie bilardowym. Grę poznał w szkole. ,,Moja siostra zabrała mnie [na bilard], gdy miałem może 11 lat. Przyszedłem na dzień, żeby spędzić wolny czas, grali tu jacyś poważni zawodnicy, byli fajni. Toczył się mecz, ludzie oglądali. Jeden z graczy w ogóle nie pudłował. Byłem pod wrażeniem” – wspomina w rozmowie z Ali Nejadem. Jak dodaje, chciał coraz częściej przychodzić do klubu i grać. ,,Bardzo dobrzy i świetni gracze z Nowego Jorku”, którzy grali w tym klubie polubili Nicka i wzięli go pod swoje skrzydła i zaczął tam trenować. ,,Stałem się całkiem dobry” – mówi.
W tym krótkim filmie jest scena, w której Nick gra w bilard i wyjaśnia swoją strategię, dlaczego uderzył tę a nie inną kulę. Planowanie kilku uderzeń do przodu jest w bilardzie równie istotne, co posiadanie planu na rozdanie pokerowe.
W dalszej części Nick wspomina, że czasami podstępem wymykał się z domu, aby pójść do klubu i pograć w bilard. ,,Cały czas” zdarzało mu się również skracać pobyt na lekcjach, żeby wyrwać się do klubu. Na sali bilardowej czuł się jak w swoim naturalnym środowisku.
Z czasem Nick zaczął grać w bilard na pieniądze. ,,Bilard to gra, która nie wybacza, więc musisz pozostać skoncentrowany” – wyjaśnia. I dodaje, że oczywiście w czasie gry zdarza się tilt, ,,który wykracza poza wszystko”. Nick radził sobie na tyle dobrze, że brał nawet udział w bilardowym turnieju U.S. Open. Na pytanie, czy to turniej podobny poziomem do WSOP odpowiada: ,,Jest cięższy, ponieważ tu nie będziesz mieć szczęścia. Ta gra jest czysta. Lepsi gracze wygrają. Jednak magia pokera polega na tym, że naprawdę możesz wygrać z każdym, a w bilardzie tak nie jest”.
Poker
Gdyby nie bilard, to Nick być może nigdy nie zostałby pokerzystą. W hali bilardowej w Pensylwanii akurat był rozgrywany Sit&Go za 20 dolarów. Nick miał 15-16 lat, zasiadł do gry i wygrał, choć jak wspomina nawet nie wiedział, jak się gra, ale miał szczęście. Gra spodobała mu się na tyle, że postanowił przyjrzeć się jej bliżej. ,,Od zawsze grałem w karty, miałem jakiś zmysł karciany, ale to wtedy złapałem pokerowego bakcyla. Od tamtego momentu rzeczy szybko się potoczyły” – dodaje.
Nowy Jork
Na początku lat 2000. Nick zaczął grać w nowojorskim podziemiu pokerowym, które w tamtym czasie bardzo prężnie się rozwijało. ,,Wszyscy grali w klubie Mayfair, ale wielu z nich poszło do nowych nowojorskich klubów. Było wtedy bardzo, bardzo dużo pokerroomów” – wspomina. Jak dodaje, ,,była złota era, gdy przez pewien czas nie było żadnych incydentów. To było miło. Jednak później zaczęło dochodzić do napadów i nalotów policji. To było bardzo przykre”. Wśród pokerzystów, którzy chodzili do takich klubów byli m.in. Vanessa Selbst.
Pieniądze
Nick Schulman zaczynał przygodę z pokerem od gier cashowych, ale w pewnym momencie mocniej zajął się turniejami. ,,Oczywiste było, że będę grać turnieje, ponieważ dobrze radziłem sobie w grach cashowych, w internecie też szło mi dobrze. Wygrywałem, czułem się pewny swojej gry i poczułem, że jestem gotowy” – mówi.
Już w młodym wieku Nick dysponował dużymi pieniędzmi, grał na stawkach 25/50$ w No-Limit Texas Hold’em. Pytany, jak radził sobie z tymi pieniędzmi odpowiada: ,,W ogóle się tym nie przejmowałem. Dla mnie to nie były prawdziwe pieniądze, grałem w internecie. Chciałem po prostu stawać się lepszy w pokerze. Wiem, że to dziwne i trudno to wytłumaczyć, ale bardziej bym się stresował czymś absurdalnym, a nie przegrywaniem 20-30 tysięcy dolarów, gdy byłem młody. Nie wiem, dlaczego tak było. Prawdopodobnie to z tego, że dorastałem w sali bilardowej. Tam to jest kwestia kulturowa. Spłukujesz się i wracasz do grindu”. Nick tłumaczy, że to podejście nie oznacza, że nie szanuje on pieniędzy, ale dla niego stawki nie mają znaczenia, ale chodzi o stawanie się lepszym w grze, wchodzenie na wyższy poziom gry.
_____
Obserwuj PokerGround na Twitterze
Zobacz także: Faraz Jaka – W Brazylii uruchomiłem stronę pokerową na prawdziwe pieniądze
_____