Poznajcie powody, dla których pokerzyści myślą, że mają pecha. Każdy z nich da się wytłumaczyć w logiczny sposób.
Prawie dwa tygodnie temu opublikowaliśmy ciekawy tekst dotyczący złudzenia ponadprzeciętności w pokerze. Autorem był Konstantinos „Duncan” Palamourdas. To nagradzany profesor matematyki na University of California, Los Angeles. Palamourdas specjalizuje się w matematyce pokerowej, na UCLA prowadzi zajęcia pokerowe, które cieszą się dużym powodzeniem. W swoim nowym tekście poruszył temat postrzegania szczęścia i pecha przez pokerzystów.
Niezależnie od tego, czy ktoś gra w pokera zawodowo, czy rekreacyjnie, to mniej lub bardziej narzeka na to, jakiego ma pecha. Jednak logicznie rzecz biorąc nie wszyscy mogą mieć pecha, ponieważ na każdego jednego pechowego gracza, musi być ktoś, kto ma szczęście. A nawet najbardziej pechowa osoba nie może być zbyt pechowa, ponieważ istnieje coś takiego, jak prawo wielkich liczba. W tym przypadku chodzi o to, że im więcej gra się w pokera, tym bardziej nasze szczęście będzie zbliżać się do średniej. Dlaczego więc pokerzyści tak chętnie mówią o pechu? Oto kilka możliwych przyczyn.
Selektywna pamięć
„Jako ludzie mamy tendencję do ignorowania wszystkiego, co układa się po naszej myśli i zapamiętywania tylko tego, co poszło nie tak. Jest to znane jako selektywna pamięć. To odpowiedź ewolucji, która w ten sposób daje pierwszeństwo sprawom związanym z naszym przetrwaniem nad tym, co zapewnia nasz rozwój. Innymi słowy, dla wielu z nas ból straty jest większy niż przyjemność z podobnego zysku.
Przykład: Większość Amerykanów z klasy średniej byłaby zdruzgotana, gdyby stracili wszystko, co mają. Ten poziom bólu byłby nieporównywalny z potencjalną przyjemnością, która płynęłaby z podwojenia ich majątku” – czytamy.
Jak to ma się do pokera? Z powodu struktury i formatu turniejów, ważniejsze niż wzrost jest przetrwanie. Nie dziwi więc, że gracze turniejowi przejawiają pamięć selektywną po odpadnięciu turnieju.
Bad beat
Ten punkt ma więcej wspólnego z niezdolnością do zaakceptowania losowości, niż z ewolucją. To, że w jakimś rozdaniu jesteśmy „z przodu” i według prawdopodobieństwa powinniśmy wygrać, nie oznacza, że „zasługujemy” na zwycięstwo. Klasyczny przykład to para asów (powiedzmy, że trzyma je zawodniczka o imieniu Alice) kontra pasa króli (Bob), gdy wszystkie żetony trafiają do puli jeszcze przed flopem. „Kto zasługuje na wygraną?
„Jeśli odpowiesz, że Alice, to poproszę cię, żebyś to ponownie przemyślał. Jeśli Alice wygra, to miała szczęście. A to dlatego, że ma tylko 82 procent szans na zwycięstwo, więc „zasługuje” tylko na 82 procent puli. Jednak problem polega na tym, że jeśli wygra rozdanie, to zgarnia całą pulę, sto procent. Z technicznego punktu widzenia oznacza to, że za każdym razem, gdy wygrywa, otrzymuje 18 procent „wartości szczęścia”. Z tego samego powodu dostaje 82 procent pecha, gdy przegrywa.
Oczywiście jej spodziewana częstotliwość wygrywania jest większa niż przegrywania – ok. 4,55 razy większa. Ta liczba nie jest arbitralna. To w rzeczywistości stosunek 82 do 18. Innymi słowy, za każdym razem, gdy Alice przegrywa, to oddaje całe ekstra „niezasłużone” pieniądze, które otrzymała, gdy wygrała. Podobnie jest z Bobem, gdy wygrywa (jako ktoś, kto nie jest faworytem), to odzyskuje wszystkie ekstra pieniądze, które zapłacił „niesprawiedliwie” – tłumaczy autor.
Zaokrąglanie
Trzeci problem z pokerem, jak i każdą grą, w której jest losowość, jest to, że rzeczywistość jest ogólnie gorsza niż nasze intuicyjne oczekiwania. Wynika to z powodu kiepskiego postrzegania tego, co naprawdę oznacza słowo „nieprawdopodobne”. Na pewno nie oznacza „niemożliwe”.
Coś, co jest nieprawdopodobne w końcu się wydarzy, jeśli będzie wystarczająco dużo czasu, prób. Pomimo tego, one-outer nadal nas dziwi. Zobaczcie przykład, w którym rozpatrujemy sytuację na flopie – trip skontra draw do strita.
Alice ma tripsa i proponuje opcję „run it twice”. Bob ma draw do strita. Połowa puli trafi do zwycięzcy pierwszego rozdania, druga połowa do zwycięzcy drugiego. Alice ma ok. 70 procent szans na zwycięstwo każdego wyłożenia kart i ok. 30 procent na przegraną. Te procenty są wyższe niż większość ludzi myśli, ale także szanse na przegranie obu rozdań (0,3 x 0,3 = 9 procent) to prawie jedna na dziesięć. Może wydawać się mało, ale na pewno nie jest bliskie zeru.
W rzeczywistości powyższe procenty są zbliżone do przegrania z overparą na flopie przeciwko niższej oveparze rywala. Gracze w swoich głowach będą „zaokrąglać do najbliższej setki” i będą tłumaczyć 90-procentową przewagę (a nawet 70- lub 55-procentową) jako stuprocentową. „Chodzi o to, że Alice przegra w znaczącej ilości przypadków, nawet jeśli jest „z przodu”. To, czy zdaje sobie z tego sprawę, czy nie, to zupełnie inna sprawa” – czytamy.
Rywal wpływają na nasze szczęście
Im lepsi są nasi rywale, tym gorsze są nasze szanse na zwycięstwo. Załóżmy, że Alice trafiła tripsa, gra agresywnie i na flopie wkłada wszystkie żetony do puli. Gdy jej rywal jest słaby, to z powodu jego układu, może on mieć małe szanse na wygranie rozdania. Gdy jej rywalem będzie lepszy rywal, to często będzie on trzymać lepszą rękę, a jeśli nawet nie, to będzie mieć pewność, że będzie posiadać dużo outów, a tym samym większą szansę na zwycięstwo, jeśli nawet jest „z tyłu”.
Autor tłumaczy: „To może powodować, że Alice w zniekształcony sposób patrzy na swoje szczęście. Jeśli z tripsem ciągle przegrywa, to może pomyśleć, że ma pecha, zamiast zdać sobie sprawę, że wpada na lepszych rywali, którzy przeciwko niej mają bardzo silny zakres”.
Pech jest potrzebny
„Nikt nie lubi, gdy jest dużym faworytem do wygrania rozdania i nagle ogromna pula trafia do rywala. Jednak gdyby nie szczęście, to nie moglibyśmy zarabiać pieniędzy w pokerze. To z tego powodu gracze, którzy mają mniejsze umiejętności, zasiadają do pokerowej rywalizacji. W pokerze słaby gracz może pokonać znakomitego rywala w jednym rozdaniu, ale w szachach to się nie zdarzy. To, że jest na coś szansa, nawet jeśli jest mała, ma dobry wpływ. Nie denerwuj się z powodu elementu szczęścia w pokerze. Ciesz się z tego!” – podsumowuje autor.
_____
Obserwuj PokerGround na Twitterze
Zobacz także: W 2007 roku byli gwiazdami „Poker After Dark”. Jak potoczyły się ich kariery?
_____