Doug Polk zamieścił na Facebooku film, w którym atakuje graczy mających skłonność do tego, aby w ostatniej chwili wycofywać się z udziału w grach high-stakes. Chodzi szczególnie o eventy, które mają być pokazywane na żywo w telewizji lub internecie i sporo tracą na oglądalności, gdy obiecane gwiazdy się w nich nie zjawiają.

Doug Polk jest bowiem nie tylko doskonałym graczem. To również komentator sceny pokerowej, którego kanał na YouTubie cieszy się sporą popularnością. Przyznać też trzeba, że argumenty Polka trafiają w sedno:

  • Inni zawodnicy przylatują na takie eventy za własne pieniądze i zapewne nie w smak im jest, gdy obiecany field ulega zmienia w ostatniej chwili.
  • Widzowie czy to darmowych czy płatnych kanałów czują się rozczarowani i nie chcą po raz kolejny czekać na coś, aby się zawieść. Poker traci wtedy fanów.
  • W turnieje high stakes zazwyczaj inwestowane są spore pieniądze, bo chodzi nie tylko o grę, ale i o promocję pokera. Gdy ktoś nie przyjeżdża, to wizerunek organizatora cierpi, a festiwal traci na wartości.

Doug Polk stawia też zarzuty konkretnym zawodnikom. Na pierwszy ogień poszedł Matt Berkey, którego Doug oskarża o wybieranie sobie dogodnych gier.

Co na to Matt Berkey?

Berkey pojawił się w poniedziałek w podcaście Joey’ego Ingrama Poker Life Podcast i odpowiedział na zarzuty.

Jak sam mówi nie przyjechał na Live at the Bike, bo zwyczajnie nie miał pieniędzy na grę high stakes. Sporo stracił w sesji pokerowej, którą rozgrywał tuż przed planowanym wyjazdem i dlatego musiał odpuścić:

Straciłem około 110.000$ w czasie dwóch sesji na stawkach $25/$50. Pod koniec graliśmy już $25/$50/$100/$200 i cały czas pobierane było ante. Przykro mi, ale nie miałem po prostu kasy, aby grać na $200/$400.

Na początku w tej grze w kasynie The Bike miało też być kilku bogatych biznesmenów, ale pod koniec zaroiło się od rekinów. Tak bywa, nie narzekam. Miło mi jest, że mogę grać z dobrymi przeciwnikami i czegoś się nauczyć. Uwielbiam też grać na limitach $200/$400 (w no-limit hold’em) i jest to dla mnie ważniejsze niż dobieranie sobie rywali, ale w trudnych grach z bankrollem mniejszym niż 100 big blindów muszę realnie oceniać swoje szanse.”

Czy Waszym zdaniem zachowanie pokerzysty było w porządku? Czy powinien dotrzymać słowa i zjawić się w grze, nawet gdyby musiał pożyczyć na nią środki od innego zawodnika? Podzielcie się swoimi opiniami w komentarzach.

baner maksymalny rakeback

ŹRÓDŁOpokernews.com
Wesker
Nauczyciel, tłumacz, dziennikarz, mąż, świeżo upieczony ojciec i amator pokera. W wolnej chwili lubię powędrować korytarzami tworzonymi w wyobraźni Stephena Kinga. Nie pogardzę także dobrą grą jeśli dać mi jakiegoś pada w ręce. Muzycznie zatrzymany w latach 90-tych.