Zanim poszła na studia w liceum mocno się buntowała, co skończyło się nauką w szkole katolickiej. Pełne ukończenie studiów przerwał poker. Oto sylwetka Marii Ho.
Amerykanka to jedna z najlepszych pokerzystek. W turniejach live wygrała 2.843.537$. Jej największy sukces to drugie miejsce w turnieju 5.000$ No-Limit Hold’em podczas WSOP 2011. W nagrodę otrzymała 540.020$. Poza grą pracuje także jako reporterka pokerowa. Obecnie przebywa na Florydzie, gdzie końca dobiegł dzisiaj festiwal Seminole Hard Rock Poker Open.
Maria Ho urodziła się w Tajpej, stolicy Tajwanu. Wspomina, że jej rodzice i dziadkowie borykali się z trudnym życiem, „więc chcieli lepszego życia dla swoich dzieci, co było dla nich najważniejsze, ale także dla siebie samych”. Gdy Maria miała pięć lat, razem z rodzicami i starszą siostrą wyemigrowała do USA. W końcu rodzina osiedliła się w Los Angeles. Judy, jej siostra, wspomina, że przez pierwsze kilka lat rodzina mieszkała w jednopokojowym mieszkaniu. Gdy rodzice znaleźli lepszą pracę, cała czwórka przeprowadziła się do lepszego mieszkania. Ich ojciec pracował m.in. jako przewodnik i udzielał korepetycji. Za namową żony wrócił do pracy agenta nieruchomości, czym zajmował się na Tajwanie.
Wychowanie
„Moja mama była oporna w kwestii asymilacji, gdy chodzi o amerykańską kulturę. Przymuszała nas do robienia wielu rzeczy, żebyśmy w domu mówiły tylko po chińsku. Musiałyśmy nauczyć się gry na tradycyjnych chińskich instrumentach. W centrum kultury mieliśmy zajęcia dotyczące kultury, gdzie uczyłyśmy się chińskich tańców. Ona bardzo chciała, żebyśmy pamiętały, skąd pochodzimy. Dorastałam więc w naprawdę tradycyjnym chińskim domu” – wspomina Maria. I dodaje, że do szkoły nosiła pojemniki z jedzeniem, do którego używała pałeczek, co sprawiało, że czuła się nieswojo. „Na lunch zawsze chciałam pizzę” – mówi.
Problemy
W szkole średniej zaczął się u Marii okres buntu. „Część mnie chciała się buntować przeciwko temu wszystkiemu, co było tak bardzo poukładane. To po prostu nie pasowało do mojej osobowości. W szkole średniej zaczęłam zadawać się ze złymi ludźmi i chciałam wpaść w kłopoty bez jakiegokolwiek powodu” – opowiada Maria. Jak dodaje, jej rodzice często musieli przychodzić do gabinetu dyrektora w jej sprawie. Jedno z zachowań pokerzystki skończyło się jej wizytą na posterunku policji. „Maria zdecydowanie była zbuntowanym dzieckiem. Ona była czarną owcą w rodzinie. Pewnego razu uciekła na miesiąc, nareszcie do nas zadzwoniła i powiedziała „Wrócę do domu, ale pod pewnymi warunkami”. Przedstawiła nam warunki, pod którymi wróci do domu” – wspomina Judy.
Punkt zwrotny
Rodzice zdecydowali, że dla dobra Marii należy wysłać ją do prywatnej szkoły katolickiej, którą prowadziły zakonnice. „Nigdy w życiu nie byłam w towarzystwie tylu zakonnic. Dyrektorka była zakonnicą. Większość nauczycieli stanowiły zakonnice. Musiałam tam żyć. Opiekunkami akademików były zakonnice, ponieważ wszystkie one tam mieszkały. To było niezłe doświadczenie. Żyjesz w domu i jesteś zwykłą nastolatką, a następnie masz ludzi, którzy cię pilnują, którzy nie są twoimi rodzicami, a które były zakonnicami.
Jeśli mam być szczera, to gdybym nie wylądowała w katolickim liceum dla dziewcząt, to prawdopodobnie nawet nie ukończyłabym liceum. Gdy patrzę wstecz, to jestem wdzięczna, że rodzice zmusili mnie do tego, ponieważ musiałam skupić się na nauce i nie miałam gdzie się buntować i z kim się buntować” – mówi.
Po szkole średniej poszła na studia psychologiczne na University of California w San Diego. Wybrała taki kierunek, ponieważ chciała później pójść do szkoły medycznej. Może dzisiaj świat byłby bogatszy o dobrą psycholog, ale z powodu pokera tak się nie stało.
Pokerowe powołanie
Gdy usłyszała o grze pokerowej przyjaciół ze studiów, postanowiła przyjść i nauczyć się zasad. „Gdy pierwszej nocy zagrałam w pokera, nie miałam pojęcia, co robię, ale w jakiś sposób wygrałam. Oczywiście pomyślałam, że to moje powołanie” – wspomina Maria. Gdy już poprawiła swoją grę i czuła się pewniej, zaczęła jeździć do lokalnego kasyna. „Wygrałam, gdy pierwszy raz zagrałam w pokera. Oczywiście w ogóle nie wiedziałam, co robię. Jednak to daje ci dużo pewności siebie i zaczynasz myśleć „O, jestem najlepszym pokerzystą w historii” – dodaje.
Poker zajmował jej coraz więcej czasu, opuszczała część zajęć na studiach. Jednak o swojej nowej pasji nie odważyła się powiedzieć rodzicom. „Maria chciała, żeby poker był jej zawodem. Uważam, że to powód, dla którego nam o tym nie powiedziała, ponieważ w tradycyjnej chińskiej kulturze nie jest specjalnie akceptowalne, żeby iść ścieżką, która jest nieznana. W chińskiej kulturze chcą, żebyś wykorzystał możliwości, które dostałeś i podążał niezmienną ścieżką, która daje większą szansę na sukces” – wyjaśnia Judy.
Kariera
Po raz pierwszy na WSOP Maria zagrała tuż po ukończeniu pierwszego etapu studiów. Z uroczystości wręczenia dyplomów wsiadła do samolotu do Las Vegas. Na WSOP nie odniosła sukcesu i wróciła do gier w Los Angeles. Nadszedł także czas, aby powiedzieć rodzicom o swoim zawodzie. „W pewnym momencie musiałam im powiedzieć, że nie zdobędę od razu tytułu magistra. Moja mama zapytała, co będę robić. Ja zapytałam, czy pamięta, gdy pytała mnie o wyjazdy na weekend i zabawę? Powiedziałam, że to dzięki pokerowi” – mówi Maria. Judy dodaje, że rodzice prosili ją, żeby powstrzymała młodszą siostrę przed grą w pokera.
Półtora roku po rozpoczęciu zawodowej gry, Maria poleciała na WSOP, gdzie zajęła 38. miejsce i była najlepszą pokerzystką. W nagrodę otrzymała 237.865$. Pokerzystka wspomina, że niedługo po tym sukcesie, o mało co nie zakończyła kariery pokerowej. Jej chłopakiem był wtedy pewien pokerzysta pokerzysta, który nie radził sobie dobrze. Maria przekazała mu cały swój bankroll, który ten przegrał. Oboje byli spłukani. Maria miała wybór – poddać się i wrócić na studia lub podjąć próbę odbudowy bankrolla. Wybrała tę drugą opcję, co okazało się świetną decyzją, jak pokazuje jej dotychczasowa kariera.
_____
Obserwuj PokerGround na Twitterze
Zobacz także: Anatoly Filatov – od pokera podczas studiów w Moskwie do milionów dolarów wygranych w turniejach
_____