Amerykańska pokerzystka opowiada o swoim najnowszym sukcesie turniejowym, pracy nad własną grą i uczestnictwem w high rollerach.
Maria Ho to jedna z najlepszych pokerzystek, co potwierdziła kilka tygodni temu. Amerykanka wygrała High Roller podczas WPT Los Angeles Poker Classic. Wpisowe w wysokości 25.000$ zamieniła na 276.690$ głównej nagrody. W turniejach live jej łączne wygrane to już 3,28 mln dolarów.
W związku z niedawnym sukcesem udzieliła wywiadu magazynowi „Card Player”. Pytana, jak ważne było dla niej zwycięstwo w LAPC, odpowiedziała: „W swojej karierze zawsze byłam bankrollowym nitem. Czuję, że byłam w stanie schować ego wystarczająco głęboko, żeby wiedzieć, że nie muszę grać w każdym high rollerze, jeśli field nie jest dobry. Jednocześnie high rollery, w których gram, są relatywnie trudniejsze niż większość turniejów, więc takie zwycięstwo dużo dla mnie znaczy.
Oczywiście, że nie zarejestrowałabym się, gdybym nie wierzyła, że jestem faworytką w takim fieldzie. Ale też, gdy jesteś wśród czterech, pięciu ostatnich graczy w turnieju, to istnieje większe prawdopodobieństwo, że to ludzie, którzy bardziej regularnie uczestniczą w high rollerach i są topowymi graczami. To sprawia, że zwycięstwo w takim turnieju jest przyjemniejsze, ponieważ pokonałaś trudnych rywali, a nie graczy rekreacyjnych”.
Zasiądę do każdej gry
Maria Ho to osoba, która swoją karierę pokerową oparła na dwóch filarach. Jeden to oczywiście gra, a drugi to praca reporterki i komentatorki. Dlaczego zdecydowała się na takie dwutorowe podejście do pokera? „Zawsze miałam przyjemność z gry w pokera, ale nie chcę siedzieć i grać, gdy tego nie czuję. Starałam się znaleźć coś w pokerze, ale poza grą przez cały czas, co sprawi, że będę w tej grze. Chcę być na bieżąco odnośnie tego, co jest ważne z punktu widzenia strategii, a jednocześnie chcę odetchnąć od samej gry” – tłumaczy.
W dalszej części wywiadu, Maria Ho opowiedziała o tym, jak zmieniała się jej kariera. Na początku grała w odmianę Limit Hold’em, a następnie przerzuciła się na gry mieszane. Jednocześnie grała trochę w turniejach No-Limit Hold’em. „Przez ostatnie pięć, sześć lat zagrałam dużo turniejów NLHE, a przez ostatnie trzy lata przechodziłam do gry w high rollerach. Jednak nadal będę grać we wszystkim. Jeśli mam przewagę, to zasiądę do dowolnej gry, niezależnie od tego, czy to gra cashowa, czy turniej. Będę mądrze wybierać, ale nie boję się tego mieszać” – dodaje.
Zapomnieć o pieniądzach
Warto pamiętać, że pomiędzy main eventami a high rollerami jest spory przeskok, gdy mowa o wysokości wpisowego. Jak sobie z tym poradziła Maria Ho? „Naprawdę ważne jest, żeby być w stanie oddzielić to, jak duże jest wpisowe, od sposobu gry. Jednak w kilku pierwszych high rollerach zdecydowanie czułam coś w stylu „O, Boże, na ten turniej wydałam 25.000$”. Ja nigdy nie miałam stakingu, nikt mnie nie wspierał finansowo. Sprzedaję małe udziały w większych turniejach, ale nadal mam większość udziałów w takiej sytuacji. Tak więc to są moje pieniądze, które kładę na szalę.
Wejście na wyższe stawki było więc czymś, do czego musiałam się przyzwyczaić. Bardzo szybko zdajesz sobie sprawę – mówiąc pod względem psychologicznym – że nie możesz na to patrzeć w taki sposób: „A więc to tyle prawdziwych pieniędzy wyłożyłam na ten jeden turniej”. Musisz podejmować możliwie najlepsze decyzje. Kurczowe trzymanie się żetonów w niczym nie pomoże. Ja sobie z tym poradziłam dosyć szybko, ale jestem tylko człowiekiem, więc za pierwszym razem, gdy zasiadłam do high rollera, odczuwałam efekt wejścia na wyższe stawki. I to nawet po trzynastu latach zawodowej gry” – wyjaśnia pokerzystka.
W ostatniej części padły pytania o to, w jaki sposób Maria uczy się gry, a także, jak pomaga jej fakt, że na co dzień ma styczność z najlepszymi pokerzystami. „Próbuję uczyć się na własną rękę, ale wspomagam to rozmawianiem o rozdaniach i strategii, z moimi przyjaciółmi, których grę bardzo szanuję. Możemy nie grać tak samo, ale dla mnie to nawet lepiej, gdy zyskuję nową perspektywę.
Praca reporterska także mi pomaga. Oglądam dużo pokera, może osiem, dziesięć godzin relacji z odkrytymi kartami dziennie, gdy trwa festiwal. Ten poziom zanurzenia się w pokerze pozwala mi doskonalić się na błędach, które mogę zobaczyć u innych graczy, a których nie chcę popełniać. Z drugiej strony oglądam niesamowitych graczy, mogę obserwować, co robią dobrze, a następnie mogę zrobić co w mojej mocy, żeby wprowadzić te rzeczy do mojej gry” – odpowiada.
_____
_____