W trzecim odcinku naszego opracowania dotyczącego konstruowania i identyfikowania zakresów, zajmiemy się naszymi własnymi zakresami. Wiemy już mniej więcej, jak stawiać rywali na zestaw prawdopodobnych rąk na każdym etapie rozdania, dzisiaj omówimy kwestię kart, z którymi to my będziemy zagrywać w konkretnych sytuacjach.

Budowanie naszego własnego zakresu

Gdy bierzemy udział w pokerowym rozdaniu, nie chodzi wyłącznie o to, by analizować, co może mieć nasz rywal. Musimy również budować rozsądne zakresy dla naszych własnych rąk w różnych sytuacjach.

Wygląda to na dość karkołomne zadanie, gdyż nie tylko musimy brać pod uwagę dziewięć (lub sześć) różnych pozycji przy stole, ale także rozważyć wiele innych czynników.

Podstawy

Zanim rozpoczniemy rozmowę o tym, jak mogłyby wyglądać nasze zakresy, na początek musimy dokonać wstępnych założeń. Podzielimy je na trzy kategorie:

a) zakres do podbicia (raising range)
b) zakres do sprawdzenia (calling range)
c) zakres do przebicia (re-raising range)

To bardzo podstawowa klasyfikacja, która nie bierze pod uwagę naszej pozycji, pozycji rywala, liczby oponentów ani stylu gry. Ale to dopiero początek.

Zrównoważony zakres

Czym jest zrównoważony, zbalansowany zakres? Weźmy taki przykład. Raz w tygodniu gramy w agresywnej grze domowej, w której nasi przeciwnicy często podbijają i przebijają.

Przy takim stole możemy grać każda rozsądną rękę, ale powiedzmy, że dostaliśmy AA na pierwszej pozycji i limpujemy. Po naszym limpie następuje kilka podbić i kończymy rozdanie na all-inie przeciwko graczowi trzymającemu AK. Wygrywamy rozdanie.

Wszystko jest jak należy, nie? Nie do końca. Nasza mała sztuczka zadziałała, ale następnym razem gdy zlimpujemy, nasi przeciwnicy będą już ostrożniejsi i zagrają bardziej zachowawczo.

Naszym problemem w takim wypadku jest to, że nasz zakres jest bardzo niezrównoważony. Z punktu widzenia naszych rywali zawiera tylko jedną rękę: AA.

Pamiętajmy, co pisał David Sklansky: „Za każdym razem, gdy rywal gra tak, jakby widział nasze karty, przegrywamy„.

Gdy nasz przeciwnik może zawęzić nasz zakres do tylko jednej ręki, to jest właśnie to, o czym mówimy.

To przykład ekstremalny, ale pokazuje jak ważne jest dla nas prawidłowe budowanie zakresu. Nasz zakres powinien zawsze zawierać różne rodzaje rąk, które mają szansę sensownie trafić flopa.

Budowanie zakresu

Załóżmy, że budujemy nasz zakres do podbicia z wczesnej pozycji przeciwko przeciętnemu graczowi tight. Musimy wziąć pod uwagę następujące kwestie.

1. Nasze ręce muszą być relatywnie silne, gdyż za nami jest jeszcze wielu graczy w kolejce do zagrania, więc ktoś może dołączyć do puli z dobrą ręką.
2. Nie możemy wybierać naszych rąk bazując wyłącznie na ich absolutnej sile.
3. Musimy równoważyć nasz zakres, aby utrudnić rywalom prawidłową grę przeciwko nam.

Powiedzmy więc, że chcemy grać 10% rąk z wczesnej pozycji i zwiększać ilość rąk w miarę zbliżania się do buttona.

Gdy bierzemy pod uwagę tylko pot equity, najsilniejszymi rękami będą: AA – 77, AKs – ATs, AKo – AJo, KQs, KQo, KJs, KTs, QJs, QTs.

Tak więc mamy nasz zakres, prawda? Nieprawda, gdyż taki zakres obarczony jest kilkoma wadami.

1. Niektóre z naszych rąk mogą zostać zdominowane.
2. Ten zakres jest łatwy do przejrzenia.
3. Tez zakres jest zbytnio skupiony. Zawiera głównie ręce broadwayowe.

Równowaga, głupcze!

Problem numer 1 i 3 możemy rozwiązać eliminując KQo, KJs, QJs i AJo. To ręce, które często bywają dominowane przez ręce, które nas sprawdzą czy nawet przebiją.

Poza tym, ręce te zmuszają nas do zbytniego przywiązania się do kart broadwayowych, co dotyka problemu numer 2.

Wyeliminowaliśmy więc 16 rąk suited (KJs, KTs, QJs, QTs) oraz 24 ręce off-suit (KQo, AJo) z naszego zakresu, potrzebujemy więc znaleźć 40 innych kombinacji rąk, które zapełnią brakujące miejsce.

Zamiennikami usuniętych rąk suited mogą być suited connectory i one-gappery (T9s, 98s, 97s, 87s, 76s – 20 kombinacji) oraz 66, 55, 44 (18 kombinacji, co daje nam w sumie 38 rąk – i wystarczy.

Nasz zakres teraz wygląda tak:
– AA – 44 (66 możliwych kombinacji rąk)
– AKs – ATs, AKo – AQo (16 suited i 26 off-suit rąk broadwayowych).
– T9s, 98s, 97s, 87s, 76s (20 raczej spekulatywnych kombinacji).

W sumie mamy więc teraz 126 różnych możliwych rąk w naszym zakresie – 11 par, 4 suited ręce broadwayowe, 2 off-suit ręce broadwayowe i 5 suited connectorów.

Poza kilkoma kosmetycznymi zmianami – np. dodanie jednej ręki broadwayowej i eliminacja jednego suited connectora – które powinniśmy poczynić w zależności od gry naszego rywala, mamy teraz rozsądny zakres rąk do gry z wczesnej pozycji. Zawiera wszystkie naprawdę silne ręce, ale również kilka rąk spekulatywnych, takich jak niskie pary i suited connectory.

Zauważmy, że nie jest problemem, że ten zakres jest nieco słabszy przeciwko typowemu zakresowi do sprawdzenia z 10% rąk, ponieważ ma duży potencjał trafienia w każdy rodzaj boardu.

Główną cechą naszego zakresu jest to, ze zawiera silne ręce i nie zawiera ogólnie zbyt wielu rąk, ale wciąż jest zbalansowany.

Tak więc właśnie może wyglądać budowanie ciasnego zakresu dla podbicia przeciwko graczom tight.

Im bliżej buttona będziemy siedzieć, tym więcej rąk dodamy do naszego zakresu, gdyż im mniej graczy będzie podejmować decyzję po nas, tym mniej silnych rąk będziemy potrzebowali.

Będziemy dodawać do naszego zakresu ręce ze wszystkich najróżniejszych kategorii, grając coraz bardziej loose.

W części czwartej i ostatniej – „niemniej jednak”, czyli konieczne poprawki.

baner maksymalny rakeback

ŹRÓDŁOPoker Listings
Blasco
Dziennikarz, archeolog, pokerowy amator ale zawzięty. W branży od ponad 20 lat. Finalista olimpiady polonistycznej, który do dzisiaj nie wie, gdzie powinien stać przecinek. Futbol to Maradona; muzyka - Depeche Mode. Troje dzieci.