Pokerzysta Anthony Cicali, znany w sieci pod takimi nickami jak Eatahoagie, Royalodoyle oraz irunsupergud postanowił opowiedzieć nieco o swoim burzliwym rozwodzie, tym jak śmierć bliskich wpłynęła na jego życie i jak jako pokerzysta poradził sobie w tej sytuacji z wychowaniem dzieci.

W ubiegłym roku rozwiodłem się z moją żoną. W tym samym czasie zmarł także mój ojciec i dziadek. Mój bankroll zaczął topnieć, po części dlatego, że zaliczałem downswing, a po trochę ze względu na problemy osobiste. Nie grałem zbyt dobrze i w końcu skończyłem na stawkach, na które nie miałem odpowiedniego bankrolla. Na szczęście udało mi się jakoś pozbierać i wyszedłem z całej sytuacji silniejszy. Teraz czuję się lepiej, sypiam jak dawniej i zacząłem dbać o dietę. W pokerze też nastąpiły zmiany na lepsze. Zdałem sobie bowiem sprawę, że gram nie tylko dla siebie, ale także dla swoich dwóch synów.

Pewnego dnia moje pokerowe sesje mają bowiem opłacić ich studia lub pomóc w spłacie hipoteki. Moja kariera zawodowa nadal jest bardzo istotna, ale poker daje mi akurat tyle, abym nie musiał martwić się jak wyżyć z tej jednej wypłaty.

Czasem kiedy rozmawiam ze znajomymi i opowiadam o pracy, pokerze i wychowaniu dzieci, to wszyscy dziwią się jak to robię. Odpowiedź jest prosta – to kwestia dyscypliny. Dzieciaki wprowadzają spore zamieszanie w domu i nie jest łatwo grać w pokera, gdy są cały czas ze mną. Podobnie czują pewnie niektórzy z Was; mamy i ojcowie pokerzyści. Skomponowałem więc listę porad, na których mnie udało się skorzystać. Mam nadzieję, że z Wami będzie podobnie:

1.) Dzieciaki są najważniejsze i muszą to czuć. Chodzę więc na ich mecze i zawsze jestem na urodzinach. Życie jest krótkie i musimy starać się spędzać je tak, aby jak najbardziej pomóc naszym „mniejszym kopiom”. Jeśli karty są ważniejsze, to chyba coś jest nie tak. Nie mów też, że musisz zarabiać na ich utrzymanie. Eric Seidel w programie pokerography opowiada o swojej rodzinie i jest też tam wywiad z jego żoną i dziećmi. Co się okazuje? Eric to nie tylko jeden z najlepszych pokerzystów świata. To także ojciec, który nigdy nie opuścił meczu swoich pociech.

2.) Dbaj o kondycję fizyczną i odżywiaj się lepiej. Gdy pracujemy i wciąż jesteśmy w biegu, to nie mamy zbytnio czasu na dbanie o siebie. Dzieci dodatkowo nie pozwalają się zbytnio wyspać. Moja metoda na zmęczenie to ćwiczenia. Zauważyłem bowiem, że jeśli biegam lub ćwiczę na rowerze stacjonarnym, to nie muszę tyle spać i mam zapał do pracy kolejnego dnia. Wiem, że to duże wyzwanie, ale da radę się go podjąć i mu sprostać. Załóż się z kilkoma osobami o to, że nie tkniesz czekolady w dane dni. Pieniądze to dobry motywator. Jeśli przyjaciele złapią Cię na podjadaniu będziesz musiał dać im jakąś kwotę. Jeśli nie możesz pójść na siłownię, to pobiegaj albo pograj z dzieciakami. Jeśli tylko pokażesz im, że masz energię dostarczą Ci mnóstwo ćwiczeń, uwierz mi. Połączysz dodatkowo przyjemne z pożytecznym.

3.) Graj wtedy, gdy dzieciaki pójdą już spać. Sesje rozgrywane w czasie, gdy dziecko jeszcze biega, hałasuje i rozwala wszystko w zasięgu wzroku, to porażka. Ja odpalam stoły dopiero wtedy, gdy dzieci pójdą już spać. Mogę się porządnie skupić i zrelaksować po długim dniu. Nie da się bowiem ich jednocześnie pilnować i patrzeć na migające stoły. Wyznacz młodym godzinę, o której idą spać i trzymaj się tych ustaleń.

4.) Zarządzaj czasem w odpowiedni sposób. Dzieci pochłaniają go bowiem w całości. Jeśli więc akurat oglądają bajkę albo coś kolorują, to zajmij się pracą, aby wygospodarować czas na pokera. Przygotuj im i sobie ciuchy na następny dzień, sprawdź, czy odrobiły lekcje i spakowały się do szkoły, zrób im śniadania i sobie lunch. Im lepiej się zorganizujesz, tym więcej czasu będzie na karty. Nie chcesz przecież odrywać się od stołu w trakcie sesji, bo na przykład ryba na obiad na kolejny dzień nie jest gotowa.

5.) Na koniec totalny sekret każdego taty pokerzysty – drzemki. Kiedy moje dzieci kładą się na drzemkę, ja robię to samo. Dobre 25 minut snu czyni cuda. Sporo badań potwierdza, że nawet tyle potrafi doskonale zregenerować nasz organizm. Wyłącz telewizor, odłóż telefon i naucz się wyciszać. Czasem w ciąu jednego dnia zaliczam dwie 15-20 minutowe drzemki i czuję się świetnie, gdy później siadam wieczorem do dłuższej gry.

Życie taty, który gra w pokera rzeczywiście nie jest proste. Czy Wy macie jakieś sprawdzone sposoby na to, aby przy dzieciach wasze hobby lub zajęcie zawodowe nie umarło? Podzielcie się z nami swoimi opiniami w komentarzach poniżej.

baner maksymalny rakeback

ŹRÓDŁOpocketfives.com
Wesker
Nauczyciel, tłumacz, dziennikarz, mąż, świeżo upieczony ojciec i amator pokera. W wolnej chwili lubię powędrować korytarzami tworzonymi w wyobraźni Stephena Kinga. Nie pogardzę także dobrą grą jeśli dać mi jakiegoś pada w ręce. Muzycznie zatrzymany w latach 90-tych.