Amerykański pokerzysta Kane Kalas poszedł w ślady swojego znanego ojca i został komentatorem. Jednak jego wybór padł na pokera, a nie na baseball i futbol amerykański.
Są kibice, którzy uważają, że transmisje z rozgrywek pokerowych nie potrzebują zbędnych zakłóceń, komentarza. Wolą oni słyszeć to, co dzieje się przy stole, o czym rozmawiają gracze. Jednak zdecydowana większość woli rozwiązanie, w którym za mikrofonem zasiadają eksperci i tłumaczą zawiłości pokera.
Podczas trwającego właśnie festiwalu Triton Super High Roller Series w rolę komentatorów wcielają się Randy ,,nanonoko” Lew oraz Kane Kalas. Ten pierwszy to ambasador PokerStars, w turniejach live wygrał 1.42 mln dolarów, a w turniejach online kolejny milion.
Natomiast Kane Kalas wygrał w turniejach live 1.25 mln dolarów. Jego największy finansowy sukces to drugie miejsce w 3.500$ WP Borgata, za co otrzymał 500.364$. Sukcesy odnosił także w pokerze online.
Kane jest synem znanego amerykańskiego komentatora Harry’ego Kalasa (zmarł w 2009 roku na atak serca, kilka godzin przed meczem, który miał komentować. Miał 73 lata). W rozmowie z PokerNews tak wspomina ojca: ,,Był komentatorem zespołu [baseballowego] Philadelphia Phillies przez jakieś 36 sezonów. Był także głosem filmów NFL, które są bardzo popularne i pokazują ważne chwile w historii futbolu. Był także znany ludziom, którzy nie oglądali meczów o Super Bowl [mistrzostwo NFL – red.], ale oglądali na Animal Planet zwierzęcą wersję pod nazwą Puppy Bowl, komentował to przez wiele lat.
Także mój brat komentuje, pracuje dla Houston Astros [drużyna baseballowa – red.]. Przez wiele lat pracował dla Tampa Bay Rays, a teraz jest z Houston Astros. W swoim pierwszym roku pracy dla nich oni zdobyli mistrzostwo ligi”.
Śpiew operowy
Jedną z pasji Kane’a jest śpiew operowy. Nauczył się go jeszcze w liceum. W 2003 roku zaśpiewał amerykański hymn przed jednym z meczów Phillies. Jak mówi, nigdy nie planował kariery zawodowej w tym kierunku, ponieważ to ciężki kawałek chleba. Dwa lata temu wystąpił w ,,Nędznikach”, gdzie wcielił się w Javerta, swoją ulubioną postać.
Poker
Kane znał pokera od zawsze, ale to dzięki swojemu przyjacielowi mocniej zainteresował się tą grą: ,,Miałem przyjaciela, który grał na mikrostawkach. Byliśmy w liceum, a on rzucił szkołę i powiedział ,,Będę grać w pokera zawodowo”. Odpowiedziałem mu ,,Jesteś szalony”. Włożył w to swój czas, naprawdę ciężko uczył się gry i po sześciu miesiącach, po roku radził sobie naprawdę dobrze. Poprosiłem go, żeby mnie nauczył grać. Gdy byłem na pierwszym roku w college’u, grałem cały czas, uczyłem się po trzydzieści godzin tygodniowo, a grałem po pięćdziesiąt godzin, nie spałem”.
,,Moim największym osiągnięciem są moje wyniki online. To pierwszy rok, gdy uważam siebie za półzawodowego, a nie zawodowego pokerzystę. Teraz zająłem się bardziej inwestowaniem niż pokerem, ale przez ostatnie jedenaście lat byłem zawodowym pokerzystą. Najbardziej dumny jestem z tego, że sam to osiągnąłem. Nie było tak, że znałem topowych graczy lub byłem przez nich trenowany. Sam do wszystkiego dochodziłem, zaczynałem od zera.
Miałem kilkaset dolarów na prezenty urodzinowe i świąteczne, od tego zaczynałem i na szczęście to mi się udało. Najbardziej jestem dumny z tego. Gdy zaczynałem, to gry były całkiem łatwe, gdy porównamy to do obecnej chwili. Gdy teraz zalogujesz się na PokerStars, to będziesz grać przeciwko wielu ,,sharkom”. Wszyscy oni rywalizują o pieniądze kilku niezawodowych graczy, na wszystkich poziomach, nawet na najniższych stawkach. Gdy zaczynałem grać, to ludzie próbowali dojść do tego, który układ wygrywa z innymi. Miałem więc szczęście. Jestem z tego dumny. Jeśli chodzi o moje największe indywidualne osiągnięcie, to jest to drugie miejsce w turnieju WPT. To było przyjemne uczucie”.
Komentowanie
,,Komentowanie było czymś, czym zawsze byłem zainteresowany. W college’u uczyłem się komunikacji i sztuki teatralnej. Zacząłem od wokalistyki i komunikacji, ale trudno było się nauczyć tego wszystkiego i musiałem to odłożyć na bok, jeśli miałem grać w pokera po pięćdziesiąt godzin tygodniowo. Teatr był nieco łatwiejszy.
Zawsze wiedziałem, że transmisje będą częścią mojego życia, że będę robić to zawodowo, nawet jeśli grałem w pokera zawodowo, a teraz zawodowo inwestuję. Mam szczęście, że jestem w branży, w której mam przyjemność z transmisji, ale także z gry, a komentuję grę, którą kocham”.
,,Moją pierwszą pracą komentatorską był stół finałowy turnieju sieci iPoker. Organizowali iPoker’s Online Poker Series. Miałem wtedy z 20-21 lat, to musiało być w 2010 roku. Stół finałowy rozgrywano w Hiszpanii. To jedyna seria online, która tak robiła. Awansowałeś na stół finałowy i leciałeś do Hiszpanii, aby dokończyć grę na żywo. Ja odpadłem z turnieju, ale zapytali mnie, czy chcę komentować. Robiłem to z Jessem Mayem. Było dużo zabawy. Po kilku latach zacząłem komentować coraz więcej. Przestałem grać tak dużo w internecie, zacząłem więcej grać live, żeby dobyć uznanie.
To ciekawe, jak to działa w pokerze. Nie znasz nazwisk niektórych najlepszych graczy online. To zabawne. Miałem tak, gdy grałem w internecie. W pierwszym roku grałem na najwyższych wtedy stawkach, a nikt mnie nie znał. Dopóki nie będziesz mieć kilku wysokich miejsc w turniejach live, to pozostajesz nieznany. Jest wielu graczy online lub tych, którzy grają w prywatnych grach, a o których nigdy nie słyszałeś, a którzy są naprawdę, naprawdę silni”.
_____
Obserwuj PokerGround na Twitterze
Zobacz także: Barry Greenstein: Poziom graczy w Makau był żenujący
_____