Niesamowity run Justina Bonomo pozwolił mu wygrać w tym roku niemal 15 mln dolarów. Amerykański pokerzysta zwyciężył zarówno w chińskiej edycji turnieju Super High Roller Bowl, jak i tej rozegranej w Las Vegas. Kolejnym wyzwaniem jest dla Bonomo udział w evencie Big One for One Drop.
Choć high rollery są dla Justina Bonomo codziennością, to nie są nią turnieje z wpisowym w wysokości 1.000.000$. Dlatego też przed występem w evencie Big One for One Drop poczynił specjalne przygotowania i ma nadzieję na udane trzy dni rywalizacji.
– Na szali są olbrzymie pieniądze, więc traktuje to poważniej – powiedział Bonomo. – Wziąłem kilka dni wolnego, aby się przygotować, pouczyć i odpocząć, a to raczej nie zdarza mi się w przypadku tańszych high rollerów.
Dobre runy Bryna Kenneya z 2017 i Fedora Holza z 2016 roku nie mogą równać się tegorocznym osiągnięciom Bonomo. Zwyciężył on w obu rozegranych w tym roku turniejach SHR Bowl, w których rywalizować musiał ze światową czołówką. Bonomo pozostaje jednak skromny i podkreśla, że nie uważa siebie za najlepszego gracza na świecie.
– Sądzę, że wielu graczy, wskazując najlepszego pokerzystę, za bardzo patrzy na wyniki – stwierdził. – Tak, oczywiście, że miałem najlepsze rezultaty, jeśli chodzi o ostatnie sześć miesięcy, ale inni gracze też mieli świetne wyniki.
Bonomo wymienił tutaj finalistów eventu SHR Bowl – Jasona Koona i Stephena Chidwicka, a także Sama Greenwooda.
– Jestem bardzo dumny z tego, co osiągnąłem, ale nie pozwalam, by namieszało mi to w głowie. Rozumiem, że wyniki nie świadczą o tym, że jestem najlepszym pokerzystą na świecie, a ja sam w ogóle nie myślę o sobie jako o najlepszym pokerzyście na świecie. Wiem, że jestem wśród najlepszych, ale nie chcę, by rezultaty za bardzo na mnie wpływały.
Pierwszy dzień turnieju Big One for One Drop już za nami. Bonomo znalazł się pośród 19 graczy, którzy awansowali do kolejnego dnia zmagań. Walkę o udział w finale zacznie ze stackiem nieco mniejszym od startowego. Jeszcze przed turniejem zwracał uwagę na presję, jaką może odczuwać.
– To turniej ze świetną strukturą, więc trzymam kciuki za to, żebym grał przez trzy dni, rywalizując ze świetnymi zawodnikami – powiedział Bonomo. – Przy tak deepowej strukturze masz o wiele większe szanse na pokazanie swoich umiejętności. Oznacza to też, że odczuwasz większą presję, by grać jak najlepiej.