Jon Van Fleet, znany też jako „apestyles”, to legendarny gracz, pokerowy trener i ambasador platformy Americas Cardroom. Niedawno udzielił on wywiadu portalowi HighStakesDB, w którym opowiedział m.in. o swoich początkach i o tym, jakie znaczenie ma dla niego poker.
W turniejach na żywo Jon Van Fleet wygrał sumę ponad 440.000$, ale znacznie więcej pieniędzy przyniosły mu rozgrywki online. Eventy rozgrywane przy wirtualnych stolikach pozwoliły mu zgarnąć nagrody o łącznej wartości ponad 17 mln dolarów. Najwięcej otrzymał za zwycięstwo w turnieju MILLIONS Online, który odbył się w listopadzie ubiegłego roku na platformie PartyPoker (1.027.000$).
Jak wyglądały pokerowe początki Van Fleeta? Opowiedział on o nich w wywiadzie, który niedawno ukazał się na portalu HighStakesDB.
– Zawsze czułem, że życie jest zbyt krótkie, bym nie robił tego, co kocham – powiedział Van Fleet. – Na początku moim marzeniem było robienie czegoś związanego z muzyką, ale zrozumiałem, że nie miałem za bardzo do tego talentu. Potem poker w pewnym sensie wylądował mi na kolanach.
– Gdy miałem 20 lat i na kilka lat rzuciłem picie, to postanowiłem, że potrzebuję hobby. Przez kilka lat zająłem się więc szachami. To była moja prawdziwa pasja, ale wiedziałem, że nie będąc jednym z najlepszych, nie mógłbym zarobić na tym pieniędzy. Następnie zacząłem grać z przyjaciółmi w pokerowych grach za 5$. Byłem straszny, a moi znajomi ze mnie żartowali. To jeszcze bardziej mnie zmotywowało, a dzięki szachom wiedziałem, jak powinienem się uczyć. Kupiłem więc mnóstwo pokerowych książek i rzuciłem się na tę grę.
– Miałem tyle szczęścia, że zacząłem podczas boomu Moneymakera, więc gry pojawiały się wszędzie i miałem też szczęście, że poznałem innych profesjonalistów, którzy nauczyli mnie podchodzić do tej gry jak profesjonalista.
Największe zalety i wady bycia profesjonalnym pokerzystą
Jedno z pytań, na jakie odpowiedział „apestyles”, dotyczyło największych zalet i wad bycia profesjonalnym pokerzystą. Stwierdził on, że podoba mu się życie prosa.
– Największymi zaletami bycia profesjonalnym pokerzystą są dla mnie wolność i możliwość utrzymywania się z robienia czegoś, co kocham – powiedział. – Najgorsze w byciu pokerowym profesjonalistą jest radzenie sobie ze stereotypami, jakie ludzie mają na temat pokera i to, że nie jest to widziane jako prawdziwy zawód. Szczególnie uciążliwe jest to w kontaktach z bankami lub przy próbach wzięcia kredytów hipotecznych, nawet z dobrą historią kredytową. Ogólnie jednak rzecz biorąc, jest to dobre życie.
Poproszony o to, by w trzech słowach opisał, co znaczy dla niego poker, Van Fleet wymienił: „Rywalizację, wolność, intensywność”. W wywiadzie przekazał nam również jedną życiową lekcję, której nauczyła go gra w pokera.
– Myślę, że poker to w pewnym sensie czysty kapitalizm, więc możesz znaleźć wiele analogii w biznesie i życiu – powiedział Van Fleet. – Jednak ogólnie rzecz biorąc, moje słabe decyzje w pokerze wynikały ze zbyt szybkiego działania. Działaj powoli i z intencją.
Doug Polk wyzywa Phila Hellmutha na pojedynek! Stawia milion dolarów