2 dni temu redaktorzy Pokernews rozmawiali z Johnny Chanem, który akurat występował w turnieju 50.000$ Poker Player’s Championship na WSOP. W czasie luźnej rozmowy dwukrotny mistrz Main Eventu opowiadał o swoim udziale w grach mieszanym, o tytułach mistrzowskich zdobytych w przeszłości oraz o pracy na planie filmu „Rounders”.
Johnny Chan, również znany jako „Orient Express”, świetnie poradził sobie w dniu pierwszym turnieju, który uważany jest za jeden z najbardziej prestiżowych w całym kalendarzu. Na koniec dnia Amerykanin zajmował 10. pozycję. Niestety drugiego dnia nie szło mu już tak dobrze i nie zdołał awansować do dalszej fazy rozgrywek.
Mistrz mówi o Poker Player’s Championship
„To bardzo ekscytujące. Rywalizujesz z najlepszymi graczami na świecie we wszystkich formach pokera: Stud 8 or better, Omaha, Hold’em. To świetny turniej, a najlepsi pokerzyści tego świata właśnie w nim występują.
Gram w różne odmiany pokera od późnych lat osiemdziesiątych. Wszystko rozpoczęło się od zalegalizowania w Kalifornii Hold’ema i Studa. Były one uważane za gry przyszłości. Kilka lat później pojawiła się Omaha, Triple Draw, Badugi oraz Badacey. Obecnie gra się w tyle nowych formatów, że ciężko stwierdzić, co jutro będzie popularne”.
Johnny Chan wspomina swoje tytuły mistrzowskie
Od momentu zdobycia przez niego pierwszego tytułu mistrza Main Eventu WSOP mija dokładnie 30 lat. W 1987 roku Johnny Chan pokonał Franka Hendersona i wygrał 625.000$.
„To było bardzo ekscytujące. Wtedy nie myślałem, że kiedykolwiek wygram turniej najwyższej rangi. Byłem bardzo szczęśliwy, że moje zdjęcie zawisło obok zdjęć tych wszystkich wielkich mistrzów z przeszłości”.
Rok później Chan osiągnął, jak sam przyznaje, swój największy sukces. Ponownie triumfował w Main Evencie. Tym razem jego rywalem był Erik Seidel. Przypomnijmy sobie finałową rękę tego pojedynku i słynne „spojrzenie w niebo” ze strony mistrza podczas wykonywania akcji na turnie.
Rok później zabrakło bardzo niewiele, aby Chan zdobył swój trzeci tytuł mistrza Main Eventu WSOP z rzędu. Gdyby mu to się udało, dokonałby czegoś, czego prawdopodobnie nikt już nigdy nie byłby w stanie powtórzyć. Jednak na drodze do epokowego osiągnięcia stanął mu wówczas młody Phil Hellmuth.
„W 1989 roku, gdybym wiedział o tym, jak będzie wyglądał poker w przyszłości, grałbym bardziej ostro. Powinienem wtedy być trudniejszym rywalem. To, co się działo, nie było dla mnie niczym wyjątkowym; był to kolejny dzień przy stołach. Nie grałem swojej A-game i zostałem za to ukarany. Skończyłem wówczas na drugim miejscu, ale gdybym miał jeszcze jedną szansę, starałbym się z całych sił”.
Przyznacie, że to dosyć kontrowersyjna wypowiedź mistrza, prawda? Możliwość zdobycia trzeciego tytułu ME WSOP z rzędu nie była dla niego niczym specjalnym? Szansa na historyczny sukces nie zmotywowała go do maksymalnego skupienia i wysiłku? Ciężko w jakiś racjonalny sposób odnieść się do tych słów, zatem zostawmy je bez komentarza.
Wracamy do filmu Rounders
Chwilę potem Johnny Chan wspomina swoją pracę na planie filmu „Rounders”.
„To świetny film, który zrobił dużo dobrego dla pokera. Byłem zaszczycony tym, że mogłem na planie spotkać Matta Damona oraz Eda Nortona. Mówi się, że to najlepszy film o tematyce pokerowej w historii i że po części jego zasługą jest to, jak poker wygląda współcześnie. Każdy, kto oglądał ten film, chciał być jak Johnny Chan lub Matt Damon.
Obaj aktorzy to wspaniali ludzie, z którymi świetnie się pracowało. Szybko się uczyli. Pokazałem im kilka rozdań w hold’ema, a oni od razu załapali, o co w tym chodzi. Byli bardzo przyjaźni i zachowywali się z wielką klasą”.
Johnny Chan o sobie
„Podróżuję po świecie i spotykam się z różnymi ludźmi. Cieszę się życiem, a zaraz stuknie mi już sześćdziesiątka. Można powiedzieć, że właściwie to jestem już na emeryturze. Gdybym mógł osiągnąć w pokerze coś jeszcze, to chciałbym wygrać kolejny Main Event”.