Jennifer Tilly to sławna aktorka, a także pokerzystka, która ma na swoim koncie bransoletkę za zwycięstwo w Ladies Event podczas WSOP 2015, a suma jej wygranych turniejowych przekracza już 992.000$. Ostatnio odwiedziła Londyn, aby promować swój najnowszy film, Cult of Chucky. Z tej okazji udzieliła też wywiadu dla Chip Race Podcast, w którym odpowiedziała m.in. na pytania osób ze środowiska pokerowego.
– Byłaś już wcześniej znaną aktorką, jak to się stało, że zajęłaś się pokerem?
– Wychowałam się w domu, w którym popularne były gry karciane. Nie mieliśmy telewizji w każdy piątek, więc siadaliśmy i graliśmy w karty. Grałam też z kolegami podczas kręcenia filmów.
Później spotkałam Phila Laaka (mojego chłopaka) podczas turnieju WPT Celebrity Invitational. On naprawdę bardzo pomógł mojej grze i wzbudził we mnie zainteresowanie profesjonalnym zajęciem się tym tematem. Po raz pierwszy pojechałam na festiwal WSOP i zdobyłam bransoletkę w turnieju dla pań, to mnie bardzo zmotywowało.
– Jako wzór dla pokerzystek, w jaki sposób przyciągnęłabyś więcej kobiet do gry na żywo?
– Myślę, że jeśli kobiety będą chciały grać w pokera, to będą grały. Nie sądzę, by kasyna musiały przyciągać kobiety. Te pokerzystki, które znam, radzą sobie całkiem nieźle.
Mając to na względzie, nadal wierzę, że eventy tylko dla kobiet są przydatne, bo głównie męskie środowisko potrafi być bardzo onieśmielające.
– Czy uważasz, że bycie znaną pokerzystką przynosi ci korzyści przy pokerowych stołach, czy też jest odwrotnie?
– Czasami jest to niekorzystne, ponieważ ludzie bardziej skupiają się na grze z tobą, niż z przeciętnymi pokerzystami. Czasami odpowiadają na twoje zagrania, bazując na jednym rozdaniu, które kiedyś widzieli i ciężko jest odgadnąć, jakie mają o tobie wyobrażenie.
Kiedyś grałam z facetami, którzy zakładali, że byłam słabym graczem tight (stereotyp kobiety) i zawsze miałam asy. Innym razem ktoś powiedział mi, że mój wizerunek wskazywał na agresywnego, często blefującego gracza. Więc gra przeciwko mnie może być często niezrozumiała, ponieważ nie bazuje na rzeczach, które robię przy stolę.
– Masz na swoim koncie bardzo imponujące wyniki z turniejów na żywo, których suma sięga niemal miliona dolarów. Jaką radę dałabyś kobietom, które dopiero zaczynają grać?
– Jednym z błędów, które widzę u początkujących graczy, jest limpowanie w celu zobaczenia flopa. To jest bardzo zły pomysł, ponieważ po flopie, aby wygrać, praktycznie zawsze musisz mieć najlepszą rękę. Istotne jest zawężanie fieldu.
Poleciłabym również mieszanie zagrań. Jeśli masz zamiar przebijać z najlepszymi rękami, rób to też z suited connectorami i od czasu do czasu również innymi kartami.
Myślę, że warto wyobrazić sobie pokera jako walkę bokserską. Nie chcesz być tym, który będzie przy linach, zasłaniając twarz i mając nadzieję, że nie zostaniesz już więcej uderzony. Chcesz być tym, który zadaje ciosy. To sprawdza się zwłaszcza w pokerze turniejowym. Chcesz być tym, który kontroluje rozgrywkę. Chcesz być nieprzewidywalny i sprawić, by przeciwnicy się ciebie bali.
– Co jest najważniejszym wydarzeniem w twojej karierze i dlaczego?
– Jest to oczywiście zdobycie bransoletki. W swojej karierze miałam też inne kamienie milowe, jak wygranie pierwszego otwartego turnieju (5.000$ w Bellagio) i gra w telewizyjnych cashówkach na wysokie stawki przeciwko najlepszym pokerzystom na świecie (PokerStars Big Game: wpisowe 100.000$, z Tonym G, Philem Hellmuthem i Danielem Negreanu).
Ważny był też program Super High Roller Cash Game na Poker Central, gdzie rywalizowałam z Doylem Brunsonem, Philem Iveyem, Johnny Chanem i Antonio Esfandiarim. Wpisowe do tej gry wynosiło 250.000$, a ja najpierw straciłam całość tej kwoty, by później odejść od stołu break-even.
– Czy kobieta zwycięży w Main Evencie WSOP w najbliższej dekadzie?
– Gdybym była kobietą lubiącą zakłady (a jestem!), postawiłabym, że kobieta wygra w Main Evencie WSOP w ciągu najbliższych dziesięciu lat.
Pokerzystki stają się coraz lepsze i każdego roku coraz więcej kobiet zaczyna swoje pokerowe kariery. Jestem w stanie wymienić tak dużo kobiet, które mogą zwyciężyć w turnieju tej rangi, jeśli tylko karty będą im sprzyjały.
To jest właśnie piękne w pokerze. Wszystko może się zdarzyć!