Trener psychologiczny Stephen Pfleiderer (na zdjęciu poniżej) opowie Wam dzisiaj ciekawą historię z kasyna Rio, z czasów, gdy był w Las Vegas i pracował tam oraz uczestniczył w festiwalu World Series of Poker (WSOP). Historia jakich wiele, opowiedziana w jego gabinecie przez znajomego zawodnika.
Zostałem dopiero co wyeliminowany z turnieju z wpisowym 1.500$ i postanowiłem usiąść do stolika cashowego $1/$3 Pot-Limit Omaha, ponieważ lista oczekujących na No-Limit Hold’em była długa na kilometry.
Wkupiłem się ze stackiem 300$. Obiecałem sobie (i żonie), że jeśli przegram te 300 dolarów, to pojadę do domu, żeby się nie martwiła o mnie. W grach cashowych wychodzi ze mnie Hulk.
Nabudowałem się do 1.200$ i nagle przegrałem rozdanie, a po nim następne i jeszcze jedno, aż w końcu moje żetony zniknęły. Położyłem dolara na stole i powiedziałem, że zaraz wracam.
„Zaraz będę z powrotem” – słyszę swoje słowa i uśmiecham się, ale wewnątrz czuję wyładowania burzy, która szaleje w mojej głowie. Bestia już się obudziła.
“Dlaczego zawsze przegrywam i nie mogę dobrze zacząć WSOP. Chciałbym wygrać miliony, a odpadam przy pierwszej sesji!”
Sępy zaczynają krążyć wokół mnie
Wracam do stolika, nawet nie kojarząc wycieczki do bankomatu. Mam 600$ i od pierwszego rozdania zaczynam próby odegrania się.
Turn i river wykładamy dwa razy, ale przegrywam oba. Wstaję po raz kolejny spłukany i prawie słyszę, jak sępy śmieją się za moimi plecami.
Czuję się winny, mam wyrzuty sumienia i zastanawiam się, jak powiem żonie, że znowu przegrałem pieniądze, które miały pójść na coś innego…
Stephen Pfleiderer to dyplomowany trener psychologiczny, który studiował terapie kognitywno-behawioralne pod kierunkiem Davida D. Burnsa, autora książki Feeling Good: The New Mood Therapy (Dobre Samopoczucie: Nowa terapia nastrojów).
Bardzo wiele razy pokerzyści w jego gabinecie opowiadali mu podobne historie. O tym, jak po przegranej w turnieju czuli potrzebę odegrania się. Siadali więc do stołów cashowych i tracili kolejne środki. Jest to niestety częsty problem wśród graczy rekreacyjnych w dzisiejszych czasach.
Zaburzenia postrzegania rzeczywistości pokerowej
Utrata sporego stacka bardzo boli, bo przecież szło nam tak dobrze. W naszej głowie przelatuje w takim momencie tysiąc myśli na sekundę.
Dzieje się to tak szybko, że gracz nie ma czasem możliwości trzeźwej oceny tego, co robi w danym momencie. Jakby grał za niego ktoś inny, opętany myślą o zemście.
To tak, jakby ktoś za rękę ciągnął nas do bankomatu i zmuszał do postawienia wszystkiego w pierwszym rozdaniu.
Jeśli grasz w pokera i coś nie idzie po Twojej myśli, to pewnie czujesz się rozczarowany – mówi Pfleiderer. Masz jakieś założenia, chcesz dobrze się bawić i wygrać pieniądze na rozwiązanie kłopotów finansowych.
Frustracja po przegranej jest tym większa, im mocniej oczekiwaliśmy czegoś miłego. To tak, jak gdy idziesz ze znajomymi na imprezę, a kończy się klapą. Czujesz podniecenie, a nagle ktoś odwołuje spotkanie i siedzisz w domu zawiedziony.
To wtedy, gdy ludzie idą do kasyna z marzeniami o wygranej, przegrana boli do tego stopnia, że zaczynamy kwestionować swoje umiejętności, wznosimy ręce ku niebu i krzyczymy „dlaczego akurat ja?”.
Zapisuj sobie wszystko, co czujesz
Stephen Pfleiderer rozmawiał z wieloma pokerzystami i wywnioskował, że należy balansować swoje oczekiwania, jeśli chcemy grać zawodowo i nie zwariować.
Trzeba wierzyć w siebie, ale musimy mieć świadomość tego, że do każdej sesji wchodzimy z większym prawdopodobieństwem poniesienia porażki.
Jak zrobić to w praktyce?
Najlepszym sposobem jest zapisanie swoich oczekiwań, tak aby możliwe było ich skonfrontowanie z rzeczywistością.
ZADANIE NUMER 1 – Zapisz po sesji odczucia, jakie miałeś w związku z danymi rozdaniami. Postaraj się zidentyfikować błędy w swoim podejściu. Rzeczy, na które nie masz wpływu zamień w pozytywy, zamiast skupiać się na przegranych i ścigać je w kolejnej sesji.
Przykłady:
- Nigdy mi na początku nic nie wychodzi
- Nigdy nie wygrywam
- Zawsze mam pecha w grze
Wypaczenie kognitywne: Takie stwierdzenia to generalizacja. Zawsze i nigdy? Na pewno nie jest tak ekstremalnie źle, przypomnij sobie pozytywy, nie przesadzaj i nie obwiniaj się za coś, na co nie masz przecież wpływu.
Pozytywne stwierdzenie, które działa tu o wiele lepiej:
Czasem wygrywam, czasem przegrywam na początku. Pójdzie mi pewnie lepiej, jeśli się przygotuję i będę regularnie uczył gry. Muszę wyeliminować negatywne myślenie, aby nie wypaczać tego, jak wygląda moja gra w moim umyśle.
ZADANIE NUMER 2 – Nie czekaj na koniec sesji z negatywnymi emocjami. Jeśli zauważysz jakieś objawy negatywnego podejścia i błędnego postrzegania rzeczywistości, to zrób sobie przerwę od gry i przemyśl wszystko na spokojnie.
Jeśli gra zaczyna się sypać, a emocje narastają to musisz się zatrzymać, inaczej wpadniesz w chaos i przegrasz – stwierdza Pfleiderer. Zapisz sobie wielkimi literami na kartce i przyklej to stwierdzenie na ścianie koło monitora: ściganie wygranych za wszelką cenę to pokerowe samobójstwo.
Fałszywe oczekiwania
Do pokera potrzeba realnych oczekiwań, takich, które nie są nierozłącznie powiązane z wynikiem finansowym – dodaje Pfleiderer.
Oczekiwanie wygranej za każdym razem jest nierealne. Jeśli siadasz do gry z takim zamiarem, to nieuchronnie skazujesz się na porażkę. Odseparuj swój sukces od monetarnych wartości. Tylko wtedy będziesz spełniony.
ZADANIE NUMER 3 – Nagraj sobie motywacyjną mowę w pliku muzycznym. Coś, co przypominać Ci będzie o tym, po co grasz, abyś w trudnych chwilach słyszał swój własny głos rozsądku.
Tylko tak można wygrywać
Aby być spełnionym pokerzystą trzeba zapomnieć o chwilowych emocjach i skupić się na długoterminowych celach. Tylko tak można wygrywać w tej pięknej grze. Zrozumienie tego rodzi cierpliwość, a bez cierpliwości nie ma pokera.
To lekcja, którą wziąć sobie można do serca nie tylko na pokerowym stole, ale także na co dzień w życiu.
***
28 maja – DARMOWY turniej specjalny TYLKO dla naszych graczy z 1.000$ dodanym do puli nagród. Jeśli nie masz jeszcze konta na PartyPoker, zarejestruj je – z tego linku – i przystąp do gry.