Gry domowe mają to do siebie, że przebiegają zazwyczaj w przyjaznej atmosferze i sporo można wybaczyć. Nieznajomość zasad, złamanie etykiety czy drobne nieporozumienia z żetonami zdarzają się zawsze. Ludzi jednak czasem trochę ponosi i jako gospodarz możesz martwić się tym, co zrobić, jeśli ktoś będzie chciał oszukiwać. Nie martwcie się, mamy dla Was kilka rad.

Po pierwsze i najważniejsze nie zdarza się to zbyt często. Stawki są po prostu za małe. Z doświadczenia wiemy, że osoby które martwią się tym, że inni będą „kantować” zazwyczaj nie są pewne siebie i nie umieją zbyt dobrze grać. Wskazując na potencjalną możliwość oszustwa odsuwają swój własny strach od siebie i zrzucają odpowiedzialność na innych. Na internetowych stołach też co chwilę słyszy się narzekania graczy, jak to wszystko jest ustawione, choć dobrze wiadomo, że poza nielicznymi wyjątkami sytuacje takie nie mają miejsca, bo szkodziłoby to samym operatorom.

Jak radzić sobie z oszustami na „domówce”

Jeśli podejrzewasz, że ktoś oszukuje to nie graj. Jako gospodarz nie popadaj też w paranoję. To, że ktoś ma w ciągu jednego wieczoru dwa razy kartę zdarza się. Kary za oszukiwanie zależą w całości od organizatora gry. Większość ludzi dosyć szybko potrafi wyczuć delikwentów, którzy robią coś podejrzanego. Więcej ostrożności zalecane jest, gdy uczestniczymy w grze na wyższych stawkach, nie znamy nikogo na stole lub do gry zasiada zaproszony specjalnie dealer. Zmiana rozdającego utrudnia oszustom „ustawianie” rozdań i jest to bardzo dobre (i tanie) rozwiązanie na domowych sesjach. Obserwujcie grę, żetony, karty i dziwne zachowania przy tasowaniu, ale zazwyczaj, gdy pozna się osoby wpadające do nas na grę, nie trzeba zbytnio martwić się oszustwami. Niechcianych graczy nie musimy przecież zapraszać po raz kolejny. Inni gracze przy stole też będą kontrolować to, co się dzieje, więc gospodarz nie musi się przejmować jakoś strasznie.

Rodzaje „kantów” na domowych sesjach pokerowych

Oszustwa podzielić można na 3 kategorie:

  • Ludzie: Te oszustwa to w zasadzie dwa zagrania – zmowa i chip dumping. Zmowa to gra zespołowa mająca na celu utrudnienie gry innym zawodnikom i ułatwienie wygrywania rąk danej parce. Chip dumping następuje natomiast wtedy kiedy gracz celowo przegrywa („zrzuca”) żetony do innego zawodnika, bo na przykład go lubi lub chce go wspomóc w grze. Te formy oszustw są najtrudniejsze do udowodnienia, ale mają też najmniejszy wpływ na wynik gry.
  • Żetony: Te oszustwa to z kolei wprowadzanie do gry żetonów z zewnątrz lub podkradanie ich od innych zawodników lub dealera, który rozdaje stacki/buy-iny w trakcie gry. Warto uważnie pilnować kasetki z żetonami, gdzie zazwyczaj ląduje też kasa za opłacone wpisowe. Droższym, ale skutecznym rozwiązaniem jest kupno żetonów robionych na zamówienie. Złotą zasadą jest to, aby trzymać swoje żetony blisko siebie, tak aby nie korciło innych.
  • Karty: Chodzi o znaczenie kart, a także rozdawanie ich tak, aby sobie lub koledze posłać coś mocniejszego. Zaglądanie w karty uznawane jest zazwyczaj za oszustwo, ale z drugiej strony to naszym obowiązkiem jest pilnować, aby nikt naszych kart nie podnosił. Bez względu na to jak podchodzimy do tej kwestii na pewno jest to nieetyczne, gdy podglądamy to, co ma gracz obok.

Z doświadczenia wiem, że sytuacje opisane powyżej nieczęsto zachodzą na stole. Zdarzyło mi się wprawdzie widzieć, jak gracz odsłania swoją rękę w Hold’emie jakby grał w Omahę, wiecie cztery karty, na dwa razy (i dwa razy miał kolor :) ), ale to wyjątki, które wspomina się ze śmiechem. Raz przysiągłbym też, że zniknęło mi parę żetonów, ale pewności nie mam. Atmosfera jest na domówkach ogólnie fajna i ludzie wiedzą o tym, więc po co to psuć. Poker traci sens, jeśli zaczynamy oszukiwać. W końcu to gra umiejętności, a pieniądze są zazwyczaj symboliczne i nikt nie przegrywa w nocy domu i samochodu (choć to zależy akurat od stawek). Radość z zabawy wynagradza drobne incydenty i nie warto sobie nimi zaprzątać głowy, tak więc do dzieła, panowie i panie!

Mega Freeroll Poker Fever

ŹRÓDŁOHomePokerGames.com
Wesker
Nauczyciel, tłumacz, dziennikarz, mąż, świeżo upieczony ojciec i amator pokera. W wolnej chwili lubię powędrować korytarzami tworzonymi w wyobraźni Stephena Kinga. Nie pogardzę także dobrą grą jeśli dać mi jakiegoś pada w ręce. Muzycznie zatrzymany w latach 90-tych.